Bardzo tajne państwo
Dziś przywołam trzy bardzo tajne rzeczy z całego arsenału bardzo tajnych spraw mojego państwa.
Tajny raport
Bardzo tajny raport (nie, nie z likwidacji WSI). Bardzo tajny raport z kontroli, jaka na zlecenie ówczesnego premiera, historyka z wykształcenia, pana Donalda Tuska, została przeprowadzona w ZUS. (Przynajmniej, o ile pamiętam, pan premier mówił, że taka kontrola realizowana jest na jego zlecenie). Interesujące jest, co się naprawdę dzieje w tej „pieniężnożernej” instytucji, że wspomniany raport został przez „panapremierową” kancelarię utajniony i taki pozostaje do tej chwili. I jak się ma do tego niedawna dymisja szefa wspomnianego ZUS-u. Jaka to informacja, nieostrożnie zawarta w tym raporcie, godzić może w dobre imię Rzeczpospolitej? Tuszę, że czas pokaże.
Brunon K.
Jak tam przebiega realizacja procesu głównego terrorysty w historii wolnej, samorządnej i niezależnej Rzeczpospolitej, niejakiego Brunona K., jak kwiecień. Czas płynie, ordery na piersiach funkcjonariuszy tajnych, a nawet bardzo tajnych służb zdążyła już pokryć patyna, ludziska pozapominały, że Brunon K. jak kwiecień chciał przy pomocy saletry (powszechnie stosowany nawóz) wysadzić Sejm, Senat i pewnie jeszcze pół Polski. Na szczęście byli tacy, którzy wykazali się czujnością godną niemal czekistowską i sprawa znalazła swój finał. To znaczy jeszcze chyba nie znalazła, ale jest tajna i nikt nie może tak do końca wiedzieć, jak ona wygląda.
Sowa i Przyjaciele
Jak tam tajna sprawa pokrzywdzonych ministrów i innych ważnych funkcjonariuszy państwa, którzy zostali zdradziecko podsłuchani i nagrani przez grupę kelnerów z warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele, gdy spokojnie wcinali byle jakie żarełko za swoje, prywatne „środki”. Czy pokrzywdzeni mają szanse na uzyskanie od państwa (i sprawców) jakiegoś godziwego zadośćuczynienia? Czy w tej bulwersującej i bardzo tajnej sprawie dziennikarze z redakcji popularnego tygodnika, którzy brutalną siłą utrudniali funkcjonariuszom państwa realizowanie ich tajnych zadań zostali już postawieni przed sądem i skazani na słuszne, wysokie wyroki. Czy może szersza informacja na ten temat może także zagrozić bezpieczeństwu Rzeczpospolitej, zwłaszcza w sytuacji zagrożeń zbliżających się do naszych granic ze wschodu?
Tajnych spraw w Polsce jest znacznie więcej. Ale „słowo się rzekło, kobyłka u płota”. Miały być trzy, to są trzy.
A Wy, drodzy Czytelnicy, spróbujcie przewidzieć dalsze scenariusze rozwoju tych trzech tajnych, bardzo tajnych spraw.
Noi zapomniał pan panie Xawery o tajnym śledztwie katastrofy w Smoleńsku. Komus chyba zależy by tak ważna sprawa wygasła, ważna ze względów dziejowych. W normalnym kraju daje się publice choc zarys przyczyn i tłumaczenie na szczeblu rządowym, w tym kraju normalnosc to nienormalnosc i tajnosc.