Ewa Kopacz nabiera prędkości
Ewa Kopacz potrafi szybko się uczyć – mówią o obecnej premier jej znajomi. Wygląda na to, że to prawda, bo zarówno z wystąpieniami publicznymi jak i z kontaktem z obywatelami radzi sobie coraz lepiej.
Błędem każdego polityka jest utrata kontaktu z obywatelem. Widać, że przez długie lata Ewa Kopacz tego kontaktu nie miała, ale w trudnej sytuacji politycznej, w jakiej znalazła się Platforma Obywatelska, gdy poparcie zaczęło spadać, Kopacz w sposób rzeczywisty i odważny wzięła na siebie odpowiedzialność partię i wyruszyła w teren, na spotkania z ludźmi.
Oczywiście można wyliczać błędy, jakie popełnia w trakcie spotkań z obywatelami, można liczyć koszty podróży pociągani, w sytuacji, gdy za pociągiem jadą rządowe limuzyny a na lotnisku czeka „rezerwowy” samolot. Można a nawet trzeba to robić, w końcu wszyscy za to płacimy. Ale również trzeba zwrócić uwagę na spory postęp, jakiego dokonała Kopacz. Jej obecne wystąpienia publiczne, jej rozmowa z ludźmi, jej taktyka działania – są już czymś zupełnie innym, o wiele lepszym jakościowo niż jeszcze kilka miesięcy temu, gdy sprawiała wrażenie zagubionej i przypadkowej postaci, której przyszło wykonywać zadanie zupełnie do niej nie przystające.
Ewa Kopacz wraz z całą ekipą PO sporo zyskała także dzięki ustawie o in vitro. Mimo tego, iż problem bezpłodności jest w zasadzie marginalny, bo dotyczy bardzo wąskiej grupy społecznej, na jego podstawie Platforma zbudowała bardzo skuteczny przekaz oparty o hasła wolnościowe: „Chcemy dać Polakom wolność w podejmowaniu decyzji, a PiS chce jedynie nakazywać i zakazywać”.
Wolność to dla naszego społeczeństwa jedna z największych wartości a formułowanie przekazu nawiązującego do niej – jest marketingowo w polskich realiach jednym z najskuteczniejszych zabiegów propagandowych.
Podsumowując należy zaznaczyć, że Ewa Kopacz poczyniła zauważalne postępy jako twarz PO i wiele wskazuje na to, że jej marketingowo-wyborcza forma będzie zwyżkowała a skuteczne przekazy propagandowe, takie jak choćby ten dotyczący in vitro, mogą oznaczać, że na wyborcze rozstrzygnięcie trzeba będzie jednak poczekać do 25 października.