"Hanna Gronkiewicz-Waltz to obrzydliwe zjawisko" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.10.2017

„Hanna Gronkiewicz-Waltz to obrzydliwe zjawisko”

Czy ktoś z Państwa widział na własne oczy np. bakterię? Nie, bo bakterię można zobaczyć tylko pod mikroskopem. Inne żyjątka owszem mogą być obserwowane „gołym okiem” ale ich uroda, wszystkie te przyssawki, wstrętne brodawki i obleśne ciałka można zobaczyć – w całej krasie – tylko w powiększeniu, najlepiej pod mikroskopem. Tak, tak – biologia skrywa przed oczami przeciętnego człowieka wiele tajemnic.

Podobnie jest i z innymi sferami życia – np. z polityką. Niejaki Bismarck miał zauważyć, że dobrze że ludzie nie wiedzą jak się robi parówki i politykę. A trzeba pamiętać, że w jego czasach jakieś jednak zasady higieny czyli przyzwoitości jeszcze się kołatały w społeczeństwach i ich elitach.

Tak więc na ogół ludzie nie wiedza jak się tę politykę robi, ale od czasu do czasu nagle następuje jakiś błysk, gdzieś otwiera się kurtyna i za nią zdumione obywatelstwo może zobaczyć sceny jakich by się nigdy nie spodziewało.

Takim przebłyskiem są prace komisji weryfikacyjnej prowadzonej przez wiceministra Patryka Jakiego ukazujące kulisy warszawskiej tzw. „reprywatyzacji” czyli zwykłego, bezczelnego – jak to mówią złodzieje: „na wyrwę” – rozdrapywania warszawskich kamienic. To, że z żadnym tam „prawem” nie miało nic wspólnego ustanawianie przez sądy, jakichś lewych „kuratorów” dla spadków po osobach, które nie wiadomo w ogóle czy żyły – to jedno. To że prezydent miasta zobowiązana do dbania o interes skarbu państwa miała szczegółowo sprawdzać ten proces i przejmować na rzecz miasta spadki tzw. wakujące – to drugie.

Ale jest jeszcze i „trzecie” – lokatorzy mieszkań w kamienicach przejmowanych przez oszustów i ich los. Zastraszanie, wyrzucanie z mieszkań szykanami, groźbami, szantażem – dotyczyło kilkudziesięciu tysięcy osób! Mieszkańców, o których prezydent ich miasta powinna była dbać.

A pamiętajmy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz to nie byle kto. Profesor prawa na Akademii Teologii Katolickiej i Uniwersytecie Warszawskim, była prezes Narodowego Banku Polskiego, była przewodnicząca Rady Polityki Pieniężnej, była RP, była wiceprezes Europejskiego Banku Odbudowy I Rozwoju i w końcu od 2006 r. prezydent Warszawy.

A tu się okazuje – kiedy wiceminister Jaki, przy pomocy komisji, wyciągnął mikroskop i pokazał nam HGW w powiększeniu – że to nie żaden cudowny motyl, tylko obleśny pasożyt. Paskudna glista pełna różnych obrzydliwych przyssawek, którymi wypijała (wraz z innymi glistami i soliterami) żywotne soki z warszawskiego mienia.

Patryk Jaki występuje tu jak biolog z mikroskopem pokazujący jak wygląda jedna z czołowych osobistości politycznych zrodzonych i wyhodowanych na glebie ustroju III RP. Bo przecież nikt chyba nie przypuszcza, że to obrzydliwe zjawisko – jakim jest Hanna Gronkiewicz-Waltz – ilustrujące i firmujące niebywały, patologiczny i bezczelny proces rabunku narodowego majątku z pełnym cynizmem, że to jednostkowy przypadek. Owsiki i glisty nigdy nie występują pojedynczo. One się rodzą w odpowiednich warunkach.

Jaka jest ustrojowa gleba III RP, na której to-to wyrosło? Oczywiście osobiste właściwości HGW i całej tej formacji nie powinny nas zmylić. Nawet jeśli pracowity Patryk Jaki i jego komisja wykryją wszystko, a PiS doprowadzi do zwrotu kamienic (jeśli to w ogóle możliwe) i ukarania winnych, to przecież były jeszcze warunki ogólne, które zapewniły bezkarność sędziom, kuratorom, prezydentom miast czy radnym.

Ciekawy jest choćby wątek samorządowy, na który zwrócił uwagę minister Jaki. W Warszawie mamy w radzie miasta, w radach dzielnic ponad 400 radnych. Oni mają kontrolować prezydent Warszawy. I jakoś nie skontrolowali, nie upilnowali. To za co ci dzielni ludzie pobrali przez te lata dziesiątki milionów złotych? Może właśnie za to, żeby nie pilnowali i żeby nie kontrolowali?

I czy w innych miastach jest inaczej? Czy pilnują burmistrzów i prezydentów? Czy też natychmiast po wyborach wyrastają im przyssawki, którymi wpijają się w krwioobieg organizmu społecznego?

Autor

- poseł niezrzeszony VIII kadencji, w latach PRL opozycjonista, przywódca Solidarności w Nysie, członek Klubu Służby Niepodległości, internowany i więziony w stanie wojennym. Za działalność na rzecz Niepodległego Państwa Polskiego odznaczony przez Prezydenta Srebrnym Krzyżem Zasługi, oraz Krzyżem Wolności i Solidarności.

Wyświetlono 3 komentarze
Napisano
  1. Janusz pisze:

    Słuszne podkreślenie paskudnej roli samorządów. Niestety, samorządność wprowadzona przedwcześnie spowodowała, że zamiast wina powstał ocet. Prywata i sobiepaństwo to po prostu zwykła nieuczciwość, którą niestety kieruje się zdecydowana większość samorządów. Tak, tak, panowie Adamowicz, Karnowski i Szczurek. My to widzimy i poprosimy o rachunek.

  2. tom53 pisze:

    niedLugo panowie Adamowicz i Karnowski zaLoza w ergo-arenie kancelarie prawna…..

  3. Papa Smerf pisze:

    Panie pośle – nie czarujmy się ! Tzw. samorządy to zwyczajne bezkarne lokalne sitwy.Niestety ordynacja wyborcza pozwala na to że wybrani kandydaci natychmiast stają się nieusuwalnymi kacykami.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika