Ile miasto zarobi na „reformie śmieciowej”? To bardzo łatwo sprawdzić
Nie jest istotne, kto ma płacić za wywóz śmieci. Ważne, żeby płacił i to jak najwięcej. To wniosek wynikający m.in. z odpowiedzi pana Macieja Lisickiego na poważne zastrzeżenia dotyczące reformy śmieciowej, podnoszone przez przedstawicieli gdańskich spółdzielni mieszkaniowych.
Z wielkim zdziwieniem przeczytałem niedawno odpowiedź p. Lisickiego na list otwarty przedstawicieli gdańskich spółdzielni mieszkaniowych w sprawie opłat za odprowadzanie odpadów, które odprowadzane mają być do kasy miasta po wejściu w życie nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku w gminach (od 01.07.2013).
Wynika z niej jednoznacznie, że dla włodarzy gdańskich najważniejsze jest, aby dużo pieniędzy wpłynęło do kasy miasta, niezależnie od tego, kto te pieniądze zapłaci. I jeszcze jedno. Oby tylko wpłacane pieniądze nie przyczyniły żadnej dodatkowej pracy gdańskim urzędnikom.
W związku z tym, że już kilkakrotnie temat odpadów poruszałem, teraz zadam tylko kilka krótkich pytań:
- Jeśli to prawda, że miasto spodziewa się (pod działaniem nowej ustawy) rocznych wpływów z tytułu odbioru odpadów na poziomie trzydziestu kilku, a nawet ponad czterdziestu milionów zł (a takie kwoty padały w trakcie prowadzonych przez p. Lisickiego „społecznych debat”), to jakie są obecne miesięczne wpływy Zakładu Utylizacyjnego na gdańskich Szadółkach? Roczne wpływy tego Zakładu to w gruncie rzeczy wszystkie koszty, jakie dziś mieszkańcy Gdańska i kilku okolicznych gmin ponoszą z tytułu odprowadzania odpadów. Różnica pomiędzy spodziewanymi wpływami miasta (trzydzieści kilka, może ponad czterdzieści milionów zł) a dzisiejszymi wpływami Szadółek to będzie wzrost kosztów dla mieszkańców Gdańska. Chciałbym wiedzieć, jak duży jest przewidywany ten wzrost.
- Czy władze miasta pamiętają może, że powołane są przez mieszkańców miasta oraz utrzymywane są przez mieszkańców miasta po to, by działać w interesie tychże mieszkańców miasta, a nie w swoim własnym. Tak więc próby zrzucania na innych odpowiedzialności za sprawiedliwe obciążenie mieszkańców kosztami odprowadzania, składowania i utylizacji odpadów jest co najmniej nieporozumieniem. W przeciwnym razie działania p. Lisickiego przypominać będą działania jednego z komorników, który zapłatę długów wyegzekwował od osoby, która nosiła nazwisko takie, jak dłużnik, ale mieszkała pod inny adresem, miała inny PESEL i w ogóle nie była niczyim dłużnikiem. Ale u komornika „kasa się zgadzała”.
- Ministrowie składają przysięgę, że „dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”. Myślę, że dobrze byłoby, aby nasi „władcy” wzięli sobie do serca te słowa i z równą powagą traktowali obywateli Gdańska.
Z pełną świadomością używam określenia „pan Lisicki”. Uważam, że na miano Prezydenta Miasta, zwłaszcza takiego, jak Gdańsk, trzeba sobie zapracować.
Celna wypowiedź, należy dodać iż taka opłata ma sfinansować brak nadzoru nad totalnie chybionymi inwestycjami na składowisku w Szadółkach. Być może UE zarząda zwrotu pieniędzy za brak osiągnięcia założonych celów na których realizację dała pieniądze. A to będą setki milionów zł. Stadion co roku też kosztuje, a tu żadnych sensownych inwestycji.
Szukanie dodatkowej kasy jest podyktowane gigantycznym zadluzeniem miasta. Czesc nietrafionych inwestycji teraz wychodzi w finansowych rozliczeniach i trzeba dziure uzupełnić. Oczywistoscia jest to ze wiekszosc mieszkancow placic bedzie za smieci nieposegregowane bo nikt przeciez nie bedzie sie tym zajmował. Nie postawi sie pojemnikow, nie pokaze jak to robic. Segregowanie bedzie tylko teoretyczne ale wladzom miasta wcale nia tym nie zalezy. Wrecz przeciwnie. Beda robily duzo zeby wlasnie smieci byly nieposegregowane i zeby mozna bylo sciagac wyzsza stawke. Takie jest moje zdanie.
A na Szadółkach wali coraz bardziej!!!!!
To jeden wielki smietnik.
Kto napisał ten tekst? Jest zbudowany na trzech piramidalnych bzdurach. Po pierwsze koszt wywozu śmieci szacowany jest przez miasto Gdańsk na sumę ponad 82 mln złotych rocznie a nie „trzydzieści kilka, może ponad czterdzieści milionów zł”. Koszt ten jednak zostanie zweryfikowany podczas ogłoszonych przez miasto przetargów. Po drugie – „Roczne wpływy tego Zakładu to w gruncie rzeczy wszystkie koszty, jakie dziś mieszkańcy Gdańska i kilku okolicznych gmin ponoszą z tytułu odprowadzania odpadów. ” To już po prostu dramat intelektualny. Powszechną wiedzą, dostępną w prezentacjach podczas spotkań obywatelskich ale także bez trudu do znalezienia na stronie www miasta jest, że koszt zagospodarowania śmieci na Szadółkach to szacowane 42,9% całości kosztów działania systemu. Autor zapomina o takich kosztach jak: odbiór i wywóz śmieci – 31%, wywóz śmieci zielonych, niebezpiecznych czy wielkogabarytowych – 8% o kosztach windykacji, dostaw pojemników czy zarządzaniu systemem nie wspominając. Po trzecie i najważniejsze. Żadna gmina w Polsce a więc i Miasto Gdańsk nie może na tej operacji zarobić ani stracić ani złotówki. Wynika to wprost z przepisów ustawy. Te pieniądze są znaczone i kontrolowane każdego roku przez RIO. Jeśli Gdańsk ściągnie od mieszkańców sumę większą niż zapłaci firmie wyłonionej w przetargu to w następnym roku musi dokonać proporcjonalnej obniżki opłaty a w przypadku gdy koszty przekroczą wpływy – stosownej podwyżki. Proponuje najpierw przeczytać uchwałę a dopiero potem pisać takie bzdury.
Wszystko fajnie tylko zapomniał Pan dodać, że o ile miasto nie może zarabiać to spółki prawa handlowego jak ZU Szadółki lub PRSP juz tak. Bo to jest sens ich istnienia. To już daje szerokie pole do popisu. Poza tym osobne pytanie – jak będą się kształtować koszty funkcjonowania wysypiska w Szadółkach gdy tyle jeszcze jest tam do zrobienia? A jest to efekt nieudolnego obecnego zarządu jak i „pomysłów” poprzedniego prezesa p. Dariusza S., który notabene swoją koncepcją zaraził kilka innych składowisk w województwie. Nikt go nie weryfikował bo z nikim nie rozmawiał – apodyktycznie narzucił swoją wolę. Koszty uruchomienia na nowo instalacji ponieść muszą mieszkańcy Gdańska. A co będzie jak w końcu pojawi się audyt z UE?
Dziś wywozka śmieci kosztuje około 40 mln rocznie w skali całego miasta. To realne szacunki wpływów do Zakładu Utylizacyjnego. Po reformie będzie gdzieś około 80 mln Więcej nie trzeba komentować.
Koszty wywozu śmieci w Gdańsku to dziś 56 mln złotych. Na Szadółki do tej pory nie trafiały wszystkie śmieci z Gdańska, były wywożone także na inne wysypiska, czasem dużo tańsze, bo np. były to zwyczajne dziury wykopane na prywatnej działce. Po drugie 30% obywateli za śmieci w Polsce nie płaci, stąd mamy dzikie wysypiska w lasach i łąkach, podrzucanie pod wiaty śmietnikowe i palenie śmieciami. Wszystko to powoduje (zwiększenie strumienia o 30%; wszystkie śmieci na Szadółkach; przyjmowanie w ramach opłaty śmieci niebezpiecznych, wielkogabarytowych i zielonych – wszystkiego oprócz gruzu plus koszty obsługi systemu) daje szacowany wzrost kosztu do 82 mln. Ale jak już pisałem to szacunek, który zostaje zweryfikowany podczas przetargu. Będzie niższa cena to stawka zostanie zmniejszona.
Przyjmując te dane to mamy z 56 mln wzrost do 82 mln. Czyli mamy wzrost o około 1/3. Wniosek jest prosty: MIESZKAŃCY ZAPŁACĄ WIĘCEJ!!!!!! Dokładnie o 26 mln. Szkoda tylko ze zastępca prezydenta Lisicki nie chce tego publicznie i jasno powiedziec.
Szok z tą reforma!!! Ciagle tylko wiecej placic. Za wszystko tylko placic i placic!!!! Kur*** A z kąd brakcna to wszystko?
A co bedzie z segregacją? Ktoś wie może? Czy wszyscy bedą musieli segregować? I czy w domy trzeba bedzie już dzielić śmieci czy dopiero w trakcie wyrzucania do kubła? Ma ktoś jakieś info?
Tak bedzie. Ale i tak zawsze znajdzie sie jakis burak ktory wrzuci wszystko w jedno miejsce i bedziesz placic jak za nieposegregowane. Nie znasz ludzi? A potem ci powie ze mu sie nie chcialo.
Moze w koncu nie bedzie wywalania smieci do lasu i na trawniki
Nie bedzie segregacji smieci. Sprawa nieopłacalna. Nikt w ten biznes nie wejdzie.
Największy biznes może zrobić zaprzyjaźniony z budyniem – PRSP. Będzie odbierać odpady niesegregowane i we własnej segragatorni robić z nich już segregowane. Ciekawe czy taki pomysł będzie realizowany? Swoją drogą większość państw UE odchodzi od systemu dualnego czy segregowania totalnego na rzecz segregacji wstępnej. Reszta jest spalana w celu odzysku energii i tego co zostanie.
Swoją drogą – co to znaczy segregacja w Gdańsku? Czy jest już przygotowana infrastruktura na osiedlach? To chyba kpina by te kilka pojemników, wiecznie zapchanych i rozrytych przez meneli miało przejąć wszystkie funkcje, których oczekuje miasto. Zaspawanie zsypów byłoby idiotyzmem, gdyż można wrzucać do nich odpady biodegradowalne, szybko się psujące.
Kolejna sprawa to sposób zarządzania Szadółkami – teraz prezesem jest kumpel p. Bojanowskiego – totalny ignorant tak jak v/prezydent – klakierzy Adamowicza. Czy może być dobrze gdy skala problemów na składowisku jest porażająca? Podobno nie działa kompostownia i segregatornia. Nie mam złudzeń, że obecne władze są w stanie zapanować nad tym bajzlem, skoro np. strzelają sobie w stopę wchodząc w debilny spór z DGT – terminalem kontenerowym. Jak można być tak bezczelnym i zamawiać jednostronną opinię prawną u jakiegoś profesorka z Białegostoku? Przecież mamy tu, na miejscu prof. Młynarczyka – ale ten zapewne nie dał się wkręcić i pod gniotem nie chciałby się podpisać. Zainteresowanym firmom polecam kancelarię tegoż jak i prof. Siemiątkowskiego. Proponuję, jeśli się da, zaskarżyć miasto o odszkodowanie z tytułu naruszenia dobrego imienia i próby wyłudzenia nienależnych pieniędzy – oczywiście jeśli prawnicy potwierdzą. Natomiast droga odwoławcza jest zawsze jeszcze w UE. W każdym razie Adamowicz marzy o ciepłej posadce z immunitetem w Brukseli a tu już tylko wiatr będzie chulać, nikt poważny nie zainwestuje w Gdańsku!
To może wskaż mi ktore stanowisko w GDA jest obsadzone przez kogoś kompetentnego? Gdzie nie ma kumpla albo pociotka? Odpowiem: NIGDZIE. A niekompetencja i ignorancja skutkuje Szadółkami, rozdawnictwem publicznej kasy, niegospodarnością i skandalicznymi inwestycjami ktorymi dawno juz powinna sie zainteresowac prokuratura.
Niewygodne dla miasta fakty i sytuacje najlepiej zamiec pod dywam i udawac ze wszystko jest ok. Ale niestety nie jest ok o czym wiedza a raczej co czuja mieszkancy terenow przy wywypisku. Panie Adamowicz. Idź pan tam i zobaczymy ile wytrzymasz. Czy nadal bedziesz pan opowiadac publicznie ze wszystko jest ok? chce to zobaczyc.
A moze tu jest odpowiedz: http://www.forbes.pl/znikajace-miliardy-samorzady-nie-inwestuja,artykuly,143361,1,1.html
Hańba!!!