Interdyscyplinarność to przyszłość każdego biznesu
O trudnościach w pracy prawnika, pożądanych w zawodzie cechach charakteru, prowadzeniu kancelarii, przyszłości branży, a także o tym dlaczego warto iść do prawnika zanim pojawi się problem, Bronisław Waśniewski-Ciechorski rozmawia z Małgorzatą Ciukszą, radcą prawnym z kancelarii „Cogents”.
Pani Mecenas, interesuję się prawem. Chciałbym zostać aplikantem w kancelarii. Jaki powinien być ktoś, kto aplikuje do zawodu prawniczego? Jakie powinien mieć cechy charakteru?
Nie lubię słowa „powinien” więc nie będę go używać. Zresztą odpowiedź na to pytanie zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od tego jakich cech szuka pracodawca. Osobiście jako pracodawca-prawnik cenię samodzielność, zaufanie do współpracowników, dbanie o relacje międzyludzkie, kreatywność i oczywiście dobre przygotowanie merytoryczne.
A dlaczego akurat takie cechy Pani jako pracodawca ceni?
Bo sama zawsze taka starałam się być. Może nie zawsze, ale od kiedy pamiętam, kładłam duży nacisk na samodzielność. Organizowałam się sama – w pracy, w życiu prywatnym, w trakcie podróży. Wszędzie. Nie chodzi o to, że byłam samowystarczalna i niezależna, bo zazwyczaj wszyscy jesteśmy w większości sytuacji od kogoś zależni. Potrafiłam jednak pracować bez jakiejkolwiek kontroli. Prawdą jest też, że w życiu zawodowym miałam tylko jednego szefa. Z różnych względów dawał mi dużo wolności i możliwości rozwoju, z których korzystałam i dzięki czemu rozwijałam się zawodowo, za co mu zresztą do dziś dziękuję.
Jak to? A nie jest tak, że najlepszym szefem jest tyran?
Oczywiście, że nie! To przedpotopowe myślenie. Młodzi ludzie, tzw. pokolenie millenium, a takimi jest większość z aplikantów do zawodów prawniczych, cenią autorytety. Chcą szefa, który oprócz doświadczenia i wiedzy merytorycznej, jest autentyczny, spójny, dobry w relacjach ze współpracownikami. Traktuje ich jak równych sobie. Ma osobowość, wartości którym hołduje, osiągnięcia i wyniki. Jest autentycznym szefem-kumplem lub szefem-członkiem firmowej „rodziny”, który jednocześnie jest wymagający i – co najprawdopodobniej najważniejsze R11; szanuje i docenia ludzi. Jeśli cel szefa i pracowników będzie wspólny i uwewnętrzniony to również motywacja do pracy będzie większa. Zresztą takie myślenie króluje w Europie zachodniej. Odchodzi się od systemów hierarchicznych. W Polsce dopiero powoli zmienia się ten schemat myślenia. Zresztą sama pamiętam jak na zajęciach na jednym z pierwszych lat moich studiów psychologicznych, weszłam w rolę szefa grupy, w której pracowaliśmy pod presją czasu, konkurując z innymi grupami. To była tylko symulacja procesu, w sumie zabawa, a dokładnie pamiętam jak szybko weszłam w rolę szefa-tyrana. W trakcie zajęć nie byłam tego świadoma. Dopiero feedback grupy i prowadzących uświadomił mi jak mało szanowałam moich „podwładnych” i jak bardzo byłam nastawiona na cel, kosztem ludzi. Dzięki tamtej nauczce teraz wiem jakim szefem chcę być. Mimo, że nie zawsze mi to dobrze wychodzi (śmiech), ale przynajmniej staram się „szefować” świadomie. Myślę, że problem tkwi w tym, że menadżerowie czy pracodawcy nie przyjmują feedbacku od swoich podwładnych R11; współpracowników. Dlaczego? Dlatego, że zazwyczaj nie wiedzą czym on jest. Szefowie, zwłaszcza ci starsi, urodzili się w innych czasach, mają inne nawyki, często nie są otwarci na zmiany, preferują stary model „pana i władcy”. Gorzej gdy młodzi ludzie jako przyszli szefowie takie ich zachowanie nieświadomie naśladują. Często brak im innych modeli czyli doświadczenia i wiedzy, że struktura pionowa nie jest jedynym modelem rządzenia. Po to właśnie potrzebna jest edukacja. By pokazać, że może być inaczej, a dzięki temu skuteczniej i przyjemniej. Gdy zna się inne drogi i jest się otwartym na inność, to można wybierać świadomie.
Dobrze, wiemy już że model hierarchiczny w relacji pracodawca-pracownik kancelarii nie jest najlepszy we współczesnym świecie. Że można współpracować traktując się niczym rodzinę. W takim razie inne pytanie. Mówi się i pisze, że konkurencja na rynku usług prawniczych jest duża. Jak w takim razie się wyróżniać? Przez reklamę?
Przepisy prawa zabraniają nam radcom prawnym i adwokatom wielu form reklamy. Nie jest to miejsce by wymieć te zakazy czy na nie narzekać. Zresztą wierzę, że ostatecznie jak ktoś jest dobry merytorycznie to i tak prędzej czy później markę wyrobi i reklama w celu wyróżnienia czy pokazania się nie będzie mu potrzebna. Oczywiście ważne jest dbanie o wizerunek, ale równie ważna jest twarda wiedza i doświadczenie. Ja chcę w tym miejscu powiedzieć raczej o nowoczesnych metodach pracy, które wyróżniają daną kancelarię od innych. Zresztą to co powiem nie jest żadnym odkryciem Ameryki. Jest raczej obserwacją współczesnego rynku usług. To, co jest moim zdaniem dzisiaj kluczowe w każdej branży, to szeroko pojęta interdyscyplinarność. Innymi słowy, to umiejętność łączenia wielu różnych dziedzin, w zależności od potrzeby klienta. Posłużę się przykładem z branży prawniczej. Gdy na przykład nasz klient będzie chciał byśmy jako kancelaria stworzyli dla niego regulamin prowadzenia dokumentacji elektronicznej dostosowany do przepisów ustawy to przedstawimy mu ofertę nie sami a wspólnie ze specjalistą z branży informatycznej. Gdy z kolei przyjdzie do nas klient i wyczujemy, że nie w pełni jest on przekonany do rozwodu, to polecimy mu psychoterapeutę. Klient dzięki temu poczuje, że otrzymał wszechstronną pomoc, z różnych dziedzin, od kilku działających razem specjalistów. Gdy jako adwokat czy radca prawny będę również z wykształcenia ekonomistą to zdecydowanie lepiej będę mu doradzać prawnie w podejmowaniu decyzji o charakterze biznesowym. To łączenie wielu dziedzin sprawdza się we współczesnym świecie. Ważne są specjalizacje, ale jednocześnie równie ważna jest ogólna wiedza z zakresu różnych obszarów po to, by móc pomóc klientowi holistycznie, właśnie interdyscyplinarnie. Myślę, że takie innowacyjne podejście jest przyszłością biznesu, i to każdego.
Nie ujawnia Pani teraz czasem tajników prowadzenia kancelarii?
Ależ absolutnie nie! Tak jak mówiłam, to jest wiedza, która dotyczy wszystkich branży usługowych. Nie tylko prawniczego rynku. Zresztą to wszystko można przecież przeczytać w internecie i zaaplikować do swoich potrzeb. Można zmodyfikować, dodać coś z własnego doświadczenia, coś w co się wierzy. Jeśli oczywiście się chce, ma się taką potrzebę i takie podejście komuś odpowiada. Zresztą myślę, że dużo prawników by się ze mną nie zgodziło, ale to na tę chwilę nieistotne. Ja myślę akurat tak i właśnie tak Panu odpowiadam.
Tak sobie myślę, czy jeżeli nie mam problemów to w ogóle potrzebny jest mi prawnik?
Jasne, że potrzebny! Z prawnikiem jest jak z lekarzem. Chodzi o to, by zapobiegać a nie leczyć! Spójrzmy na przedsiębiorców. Mogliby uniknąć tylu procesów gdyby mieli stałych doradców-prawników, a nie podejmowali decyzję w oparciu jedynie o swoją intuicję. Z kolei na przykład pracownicy czy zleceniobiorcy mogliby wyeliminować niejasności gdyby mieli kogoś kto opiniowałby ich umowy. Nawet małżonkowie mogliby uniknąć wielu problemów prawnych gdyby wcześniej skonsultowali się z prawnikiem w przedmiocie łączącego ich ustroju majątkowego. W Polsce niestety jeszcze do prawnika przychodzi się po pomoc w problemie zamiast po to, by tego problemu uniknąć.
Dobrze. Pani Mecenas, a czy praca prawnika jest trudna?
Oczywiście, że trudna!
Dlaczego?
Temat rzeka. Bo przepisy są często niejasne, bo trudno jest przewidzieć wynik sprawy, bo pracuje się z problemami innych, bo trzeba przewidywać zachowanie przeciwnika zakładając złe intencje, bo trudno jest przewidzieć wszystko w regulaminach, bo trudno jest w słowach uchwycić całą rzeczywistość, bo sprawy w sądach trwają długo, bo klienci są co raz częściej bardzo roszczeniowi, bo obarczają nas swoimi emocjami, bo aplikantom się nie chce pracować… (śmiech).
Dobrze, to może inne pytanie. Jakie umiejętności powinien mieć dobry adwokat czy radca prawny?
Nie powinien narzekać (śmiech) oraz używać słowa „powinien” (śmiech). A tak poważnie to zależy od spraw z jakimi głównie ma do czynienia. Na pewno w zawodzie ważna jest umiejętność aktywnego słuchania i zadawania kluczowych pytań, umiejętność współpracy z klientem, dbania o relacje oraz używanie prostego, nieprawniczego języka w rozmowie z klientem. W sprawach klientów indywidualnych dużą rolę, moim zdaniem nie w pełni docenianą, odgrywa empatia. Z kolei w sprawach klientów korporacyjnych ważniejsza jest umiejętność logicznego myślenia, przewidywania i prowadzenia przejrzystej komunikacji. Generalnie, zarówno te umiejętności miękkie jak i twarda wiedza są równie ważne.
A jaka jest różnica między zawodem adwokata a zawodem radcy prawnego?
W praktyce żadna. No może z wyjątkiem koloru togi czyli tej szaty którą nakładają na siebie prawnicy w sądzie. Adwokaci mają zielone wykończenia, a radcowie prawni niebieskie. Prócz tego, radcowie prawni mogą być zatrudnieni na umowę o pracę a adwokaci nie. Jeśli są zatrudnieni na umowę o pracę to nie mogą bronić w sprawach karnych. To wszystko.
Ostatnie pytanie. Czy jako radca prawny, a wcześnie adwokat, czyli osoba która wykonuje zawód zaufania publicznego, czuje się Pani wyjątkowa?
Dla mnie zawód radcy prawnego, który wykonuję, jest usługą. Ja natomiast jestem nikim innym jak usługodawcą mającym na celu dobro klienta. Z mojego punktu widzenia ta praca to rzemiosło. I to w dodatku trudne rzemiosło. Proszę mi wierzyć, że bardzo daleko mi od poczucia wyjątkowości.
Z Małgorzatą Ciukszą, radcą prawnym z kancelarii „Cogents” rozmawiał Bronisław Waśniewski-Ciechorski.