Buta, arogancja i ignorancja władzy. Lotos Kolej na sejmowej komisji
Sytuacja w gdańskiej spółce Lotos Kolej była przedmiotem posiedzenia sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa. Co z niej wynika? Przede wszystkim ogromna arogancja i pogarda posłów w stosunku do obywateli. Najwyraźniej ci pierwsi zapomnieli, że to właśnie obywatele płacą posłom każdego miesiąca bardzo wysokie pensje.
Obejrzałem sprawozdanie z posiedzenia sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa. Poświęcone ono było sytuacji, jaka panuje w spółce Lotos Kolej, będącej spółką – córką Grupy Lotos. Obejrzałem i doszedłem do wniosku, że państwo polskie działa tylko teoretycznie. W dodatku organa tego państwa, w tym Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, są również tylko tworami teoretycznymi.
W przypadku Sejmu – za sprawą owych „wybrańców narodu”, którym fakt wybrania ich do roli, jak by nie patrzeć, płatnych sług społeczeństwa, najwyraźniej „poprzewracał w głowach”. W posiedzeniu komisji wzięli udział: Minister Energii pan Krzysztof Tchórzewski, prezes Grupy Kapitałowej Lotos pan Marcin Jastrzębski, prezes Lotos Kolej, pan Henryk Gruca, zaproszeni pracownicy spółki, której sytuacja miała być omawiana oraz posłowie, będący członkami komisji.
Pracownicy spółki Lotos Kolej od dłuższego czasu protestują przeciwko powołaniu na stanowisko wiceprezesa pana Pawła Makurata i podjętej przez niego próbie zwolnienia pana Mirosława Łosińskiego, dyrektora operacyjnego spółki. Nie będę się wypowiadał na temat sytuacji, jaka w spółce Lotos Kolej zapanowała i doprowadziła do tego, że temat znalazł się na forum Sejmu. Zapewne każda ze stron (pracownicy, zarząd Grupy Kapitałowej Lotos, zarząd Lotos Kolej jak i sprawujący nadzór właścicielski Minister Energetyki) ma swoje spostrzeżenia, swoje racje, argumenty na potwierdzenie swoich stanowisk. Nie czuję się na tyle poinformowany, by w tych sprawach zabierać głos. Co prawda przedstawicielom naszej redakcji udało się porozmawiać z kilkoma, nawet kilkunastoma ludźmi zatrudnionymi w spółce, jednak uzyskanych informacji nie możemy w żaden sposób skutecznie zweryfikować.
Ale sejmowy zapis posiedzenia komisji spowodował, że piszę ten tekst. Pominę fakt, że posiedzenie zaczęło się z opóźnieniem, bo w wyznaczonym terminie w sali nie było kworum. Spóźnił się także pan Minister Energii. Okazuje się, że przewodniczący komisji pan poseł Marek Suski był do pracy kompletnie nieprzygotowany. W dodatku zaprezentował się jako poseł niezwykle zarozumiały i arogancki. Zresztą , podobnie jak zabierająca głos w dyskusji posłanka „dobrej zmiany”, Iwona Arent. Nie będę opisywał wszystkich ustnych „przepychanek” pomiędzy posłami ekipy rządzącej i opozycji, pomiędzy posłami ekipy rządzącej i pracownikami Lotos Kolej, w tym Mirosławem Łosińskim. Kto chce, może znaleźć nagranie pod adresem: http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/transmisje_arch.xsp?page=2#B77324FF2A2AA4C6C1258101003AFA00;
Zwrócę jednak uwagę na fakt, że: prowadzący obrady pan poseł Marek Suski uznał, że zaproszeni goście, w tym pracownicy spółki Lotos Kolej, będą mogli zabrać głos po wypowiedziach posłów. Być może taki jest regulamin, być może takie są standardy w kierowanej przez niego komisji. Mnie taka „etykieta” zdecydowanie razi. Pan Marek Suski nie potrafił przed rozpoczęciem obrad spotkać się na kilka minut z panią posłanką Agnieszką Pomaską by spytać ją, czy pan Przemysław Pomaski, pracujący w Lotos Kolej, jest z nią spokrewniony. W efekcie już na początku doszło do ostrego spięcia, które było kompletnie niepotrzebne, ale miało, przynajmniej z punktu widzenia pani posłanki Pomaskiej, głębokie uzasadnienie.
Pytanie moje, przedstawiciela SUWERENA: czy taki był cel prowadzącego obrady? Jako SUWEREN informuję: zapamiętam. Nawet przez trzy lata. W którymś momencie w ustach pana posła Suskiego pojawił się argument, że firma jest państwowa i pracownicy muszą to zrozumieć i podporządkować się właścicielowi. Z treści „dyskusji” prowadzonej w tym momencie wynika, że pan przewodniczący zupełnie nie wiedział, o czym mówili pracownicy. Po prostu kompletnie ich nie słuchał. W związku z tym pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę (bez nawiązywania do merytorycznych argumentów prezentowanych przez przedstawicieli spółki), że jeśli firma jest państwowa, to jest to firma także pracowników, owego suwerena, którego tak chętnie przedstawiciele „dobrej zmiany” przywoływali w kampanii wyborczej. Po raz drugi napiszę: SUWEREN zapamięta. Nawet przez trzy lata.
Szczególnie utkwiły mi w pamięci uwagi wygłaszane przez panią poseł Iwonę Arent, która poczuła się obrażona, gdy przedstawicielka pracowników, nie znając jej nazwiska, określiła ją mianem posłanki – blondynki. Zresztą, argument, że godność pani posłanki w ten sposób została narażona na dużą szkodę, w ustach pana przewodniczącego pojawił się kilkakrotnie i to pomimo przeprosin skierowanych do pani posłanki. Był on gotów niemal przysięgać, że przedstawiciele załogi przyjechali po to, by posłów obrażać. Ba, był nawet uprzejmy stwierdzić, że załoga spółki Lotos Kolej jest „wyjątkowo agresywna”.
Słuchając nagrania z posiedzenia komisji odnoszę nieodparte wrażenie, że członkowie „grupy trzymającej władzę” przyszli na nie z przygotowanymi tezami, które gotowi byli uznać za „prawdę objawioną”. Nie chodziło wcale o wysłuchanie, co złego lub dobrego dzieje się w spółce. Boże broń żeby wspólnie wypracować i zaproponować jakiś sensowny sposób rozwiązania narastających konfliktów. O takich drobiazgach jak komentarz posłanki pod adresem pracowniczki Lotos Kolej: „bezczelna baba” nawet nie warto wspominać.
Na tym tle wyjątkowo rzeczowo, ale i spokojnie zabrzmiały wypowiedzi prezesa Grupy Lotos S.A. pana Marcina Jastrzębskiego i prezesa Lotos Kolej, pana Henryka Grucy. Z przebiegu obrad komisji wynika, że hasła: „dobra zmiana”, „będziemy wsłuchiwać się w głos społeczeństwa” – są najzwyklejszym pustosłowiem. Przynajmniej dla niektórych, wcale nie nielicznych przedstawicieli „dobrej zmiany”.
Minęło zaledwie półtora roku od powołania rządu Prawa i Sprawiedliwości. A już buta, arogancja i pycha stają się cechą dominującą w działaniach przedstawicieli tej partii. Nie jest to dobra wróżba. Do „klasyki” wszedł już były minister poprzedniej ekipy rządzącej, który stwierdził, że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Dziś coraz wyraźniej widać, że nie tylko miał rację. Widać także, że nikt nie dąży do tego, by ów stan zmienić. Na pewno nie uda się tego zrobić przy pomocy wspomnianych: buty, pychy i arogancji. Zwłaszcza, gdy w parze z tymi cechami idzie ignorancja. A coraz więcej sygnałów wskazuje na to, że towarzysze kierowani na różne „odpowiedzialne odcinki frontu walki z układem” żadnych innych nie mają.
[…] Xawery Lopiński http://gazetabaltycka.pl […]
Czemu taki marny artykuł pojawił się na Bałtyckiej?
Do autora:
Suwerenem jest Naród, pan nie jest Narodem, a co najwyżej jedną osobą w naszym Narodzie. Proszę następnym razem swoje żenujące wynurzenia wypowiadać jedynie w swoim imieniu, bo np. ja od treści artykułu, ale i od takiego „dziennikarstwa” się odcinam.
Dobrze napisane. Smutna prawda wyłania się z rzeczywistości.
Niestety z przykrością zgadzam się, że artykuł nie jest za wysokich lotów. Pominięto wiele istotnych spraw np. że były Prezes (PO-PSL) to politolog po technikum, a więc że nie miał wykształcenia do kierowania tak ważną spółką, że jego pół rodziny siedzi w Lotosie, że pracownicy boją się kontroli faktur…
Informacje pominięte celowo czy przez niedbalstwo? Nie wiem, ale na pewno to nie jest rzetelne dziennikarstwo.
Zanim następnym razem Pan Xawery zechce coś napisać proponuję przeczytać jeszcze raz (lub tez pierwszy raz?) podręczniki ze studiów… Starać się trzeba zawsze, choćby ze zwykłego szacunku dla własnego nazwiska, żeby ludzie nie kojarzyli go ze słabym, stronniczym dziennikarstwem.
Dyrektor z 35 letnim doświadczeniem w kolejnictwie nie był odpowiednią osobą na swoim stanowisku? Cała firma za nim stoi, firma przynosi milionowe zyski i jakie pół rodziny? Syn Mirosław haha… a propo faktur to nikt się tutaj tego nie boi tylko wygrzebywanie i wysyłanie takich informacji paraliżuje firmę, jedna wielka biurokracja!
Lepszej zmianie, ludziom lepszego sortu właśnie o to chodzi, aby paraliżować firmę, a później oddać ją największemu przewoźnikowi który każdy rok zamyka z minusem…
Hahaha chyba klepki wam paraliżuje. 😀 😀 😀 😀 Kupcie sobie kserokopiarkę, jak wam oddanie faktur paraliżuje firmę. 😀 😀 😀 Hahaha za ten komentarz należy się nagroda dla najgłupszej wypowiedzi tygodnia, kto w tej spółce pracuje? 😀 No i miej ty rozum i godność człowieka i nie pisz sobie sam pochlebnych komentarzy 😀
Pan w ogóle nie zna faktów byly prezes jest po studiavh kolejowych aTy będziesz strugał erudyte z Koziej Wólki
Nie kłam erudyto z Koziej wólki
na facebooku byla zapowiadana poważna publikacja, a jest jakiś stronniczy, w ogóle niemerytoryczny syf :/
Na komisji najlepiej bylo widac co wiedza poslowie i jakim ignorantem jest gosc ktory pelni funkcje ministra. Wstyd kto nami rzadzi.
idz chłopie pokseruj prezesowi faktury lepiej, bo wam firme sparalizuje 😀 😀 😀
Tacy posłowie działają od prawie 30 lat. To jest polski dramat okrągłostołowy.
Totalna ignorancja i brak elementarnej wiedzy ze strony posłów PiS-u z czym pracownicy Lotosu Kolej przybyli na komisję, szukając pomocy w rozwiązaniu problemu. Zamiast pomocy usłyszeli haniebny atak szczególnie od tej blondynki.