Ministrze Macierewicz! Kiedy ujrzymy raport z likwidacji WSI?
Minister Macierewicz obejmując urząd zapowiedział, że w możliwie krótkim czasie, na przełomie lutego i marca ujawni, opublikuje dokument roboczo nazywany „Aneksem do raportu z likwidacji WSI”. Dokument do dziś nie ujrzał światła dziennego.
Przysłuchuję się czasem wypowiedziom różnych znanych, żeby nie powiedzieć wielkich ludzi. I zastanawiam się, czy oni aby na pewno zdają sobie sprawę z tego, co mówią. Pół biedy, gdy mówiącym jest zwykły polityk.
Ci nauczyli nas, że plotą trzy po trzy, że rzadko kiedy dotrzymują danego słowa, że wieczorem potrafią zaprzeczyć temu, co mówili rano. W najlepszym razie gotowi są przyjmować zakłady, że zostali źle zrozumiani lub zinterpretowani. Przy złożoności naszego języka i skłonności (umiejętności) naszych dziennikarzy do manipulowania wypowiedziami mogę to zrozumieć. Co nie znaczy, że w jakikolwiek sposób to pochwalam lub godzę się na to. Sytuację taką akceptuję, bo nie mam możliwości jej zmienić.
Gorzej, gdy takie nieprzemyślane wypowiedzi pojawiają się w ustach ludzi sprawujących ważne państwowe funkcje. Wówczas każde nieostrożnie rzucone zdanie, nawet słowo, może mieć olbrzymie znaczenie. Dla mnie, dla każdego z nas, dla bezpieczeństwa mojego kraju.
W tym miejscu zamierzam przypomnieć słowa pana Antoniego Macierewicza, pełniącego obecnie zaszczytną, ale również odpowiedzialną funkcję Ministra Obrony Narodowej. Nie będę pisał o tym, co pan minister mówił lub mówi na temat katastrofy smoleńskiej. Ten temat pozostawiam pismom dbającym o możliwie dużą ilość czytelników.
Ja przypomnę tylko, że pan minister, obejmując urząd (lub przygotowując się do tego) uprzejmy był powiedzieć, że w możliwie krótkim czasie, na przełomie lutego i marca (rozumiem, że bieżącego roku, choć to akurat chyba nie padło) ujawni, opublikuje dokument roboczo nazywany „Aneksem do raportu z likwidacji WSI”.
Minęła już połowa marca, a o wspomnianym aneksie cisza. Nie jestem zwolennikiem publikowania tego dokumentu. Powiem nawet więcej. Nie jestem zwolennikiem publikowania jakichkolwiek dokumentów dotyczących służb specjalnych, a zwłaszcza dokumentów ujawniających personalia pracowników tych służb i opisujących ich ewentualne działania. W moim przekonaniu takich rzeczy po prostu się nie robi. No ale. Panie Ministrze: „słowo się rzekło, kobyłka u płota”.
Myślę, że pora albo dotrzymać słowa albo publicznie się z niego wycofać. Nic złego się nie stanie, jeśli stanie Pan przed kamerą i mikrofonem i powie, że jednak dla dobra Polski tego dokumentu ujawniać nie należy. Że swoją obietnicę złożył Pan zbyt pochopnie i teraz się z niej wycofuje. Powie to głośno i wyraźnie, jak na Ministra Obrony Narodowej Rzeczpospolitej Polskiej przystało. Zapewniam, że taka deklaracja ujmy panu jako Ministrowi nie przyniesie.