Polacy nie chcą uchodźców, a Europa wcale nie jest solidarna
W mediach trwa propagandowa akcja mająca przekonać Polaków, że z wielką radością i gotowością do drobnych wyrzeczeń powinni przyjmować w kraju uchodźców z Bliskiego Wschodu, zwłaszcza z ogarniętej wojną domową Syrii.
W tej propagandowej akcji władza używa różnych argumentów. Od faktu, że nas przyjmowano już w okresie II wojny światowej w Iraku (sic!) oraz w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku aż po konieczność wykazania się przez Polaków solidarnością z Europą, która uchodźców przyjąć musi i chce. W przekazach medialnych, którymi władza raczy swój (?) naród brakuje tylko informacji o tym, czy decyzje już podjęto, kto je podjął i jakie one będą (są). Po licznych aferach, które rządzący wyciszyli, społeczeństwo raczej nie da się przekonać do tego, że postępowanie władz jest racjonalne. A oczekiwania społeczeństwa w zakresie rozwiązywania problemu uchodźców są, moim zdaniem, zdecydowanie inne niż to, co władza usiłuje do głów skołatanych ludzi wtłoczyć. Oto kilka argumentów, o których w największych mediach raczej się nie usłyszy.
Wbrew pozorom nie ma dla Polaków znaczenia, jakiego wyznania są ludzie, których mamy w kraju przyjąć. Nie spotkaliśmy się z większymi społecznymi oporami przeciwko uchodźcom z Czeczenii. A przecież wielu z nich było wyznania muzułmańskiego. Ale Polacy wiedzieli, że ludzie ci uchodzą z kraju, w którym trwa wojna, wojna brutalna, mająca na celu przywrócenie w gruncie rzeczy „komunistycznego ładu” w tym niewielkim kraju.
Natomiast ma znaczenie dla Polaków fakt, że ludność dzisiaj napierająca na granice Unii Europejskiej raczej się nie asymiluje w innych krajach. Nie ma żadnych przesłanek do stwierdzenia, że szturmujące Europę miliony młodych „wojowników islamskich” nie będą chciały narzucać swojej wiary w miejscach, w których osiądą. To jest przecież ich religijny obowiązek. Co zrobią, gdy „niewierni” nie zechcą przyjąć wiary w Allacha?
Ma dla Polaków znaczenie także wspominana wyżej „europejska solidarność”. Jej znamiennym wyrazem jest rurociąg północny oraz jego druga nitka. Decyzje o jego budowie (w przeszłości) i rozbudowie (obecnie) świadczą o takiej solidarności niemal jak niegdysiejszy pakt Ribentrop–Mołotow. Polskie społeczeństwo zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Gdyby tak jeszcze nasze władze.
Obecna fala uchodźców jest wynikiem destabilizacji rejonu Afryki Północnej i Bliskiego Wchodu, zainicjowanej w swoim czasie przez Stany Zjednoczone. W jakim celu, trudno jednoznacznie określić. Ogólnie przyjąć można, że chodziło o skuteczne osłabienie „wroga nr 1” (przynajmniej od czasu II wojny światowej, a może od czasu obalenia caratu). Ostatnim krokiem w tej destabilizacji były działania na Ukrainie. Historia, jak to zwykle bywa, dopiero po latach ukaże prawdziwych decydentów, sprawców i sponsorów wydarzeń i na Majdanie, i w rejonie donieckim. Odpowiedzią Rosji było przejęcie Krymu. Ze strategicznego punktu widzenia rejon jest niezwykle dla Rosji istotny. Nastąpiło też dziwne ożywienie aktywności tworu nazwanego Państwem Islamskim. (I w tym przypadku dopiero następne pokolenia dowiedzą się prawdy o tym, kto to zorganizował). Trochę dzięki temu jakby spokojniej zrobiło się (na jak długo) w państwach powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego. Rewolucja islamska, obecnie skierowana na Europę „odwróciła się” na jakiś czas od Kazachstanu, Turkiestanu, Afganistanu.
Nie dziwię się więc, że społeczeństwo polskie nie za bardzo chce uczestniczyć w ponoszeniu kosztów (w dłuższej perspektywie czasowej mogą być one niezwykle wielkie) będących skutkiem wojenek prowokowanych przez „wuja Sama”. Ten, jak to zwykle bywało w historii, dba przede wszystkim o to, by wszelkie waśnie i spory toczyły się jak najdalej od granic jego kraju. Myślę, że podobną opinię w sprawie Polski ma nasze społeczeństwo. I władze (tak krajowe jak i unijne) powinny to po pierwsze uszanować, po drugie, starać się stosować w stosunku do całej Unii, bo taki właśnie jest jej interes. Sytuacja niewypowiedzianej a prowadzonej wojny pomiędzy mocarstwami powoduje, że wśród tłumów tak zwanych uchodźców, bez względu na to, czy ekonomicznych, czy uciekających przed rzeczywistym niebezpieczeństwem będą całe tabuny wszelkiego rodzaju funkcjonariuszy różnych państw i służb. O tym, jakie będą ich zadania dzisiaj oraz w przyszłości bliższej i dalszej R11; wypowiedzieć się mogą tylko specjaliści służb specjalnych. Zresztą moim zdaniem, zadania te nie muszą być jak na razie precyzyjnie określone. Na to zawsze przyjdzie czas. Dziś ważne jest, by swoich ludzi mieć w różnych miejscach. By w przyszłości mogli nie tylko przekazywać informacje, ale także, a może przede wszystkim, wpływać, oddziaływać. Póki co jestem głęboko przekonany, że nasze służby, będące w rozsypce od co najmniej opublikowania słynnego raportu Antoniego Macierewicza, nie są w stanie nawet w przybliżeniu określić niebezpieczeństw związanych z przybyciem całych tabunów obywateli innych państw. I nie zmienią tej opinii nawet najgorętsze zapewnienia jakiegokolwiek przedstawiciela rządu, że Polska jest gotowa. Ludzie mojego pokolenia wiedzą, że już kiedyś byliśmy „silni, zwarci, gotowi”. Nie oddać nawet guzika. O stopniu przygotowania polskiego państwa, a zwłaszcza jego służb specjalnych do przyjęcia tysięcy (może dziesiątek, a może setek tysięcy)„gości” doskonale świadczy tak zwana „afera taśmowa”. Myślę, że ona za cały komentarz.
Polacy oczekują uchodźców. Sporo Polaków zamieszkuje rejony wschodniej Ukrainy, objętej działaniami tak zwanych separatystów. Wymienię tu tylko nazwę jednej miejscowości – Mariupol. Dlaczego nie potrafimy sprowadzić ich do kraju? Wielu z nich na to oczekuje. Sporo Polaków mieszka w różnych częściach odległego Kazachstanu. Niekiedy to potomkowie zesłańców. Oni także chcieliby zamieszkać w kraju swoich ojców. Nie potrafimy im w tym pomóc. Dlaczego? Bo z jednej strony jesteśmy, jako państwo, nieudolni. Ale może jest i inna przyczyna. Ci ludzie to ciągle kustosze i piewcy polskiej tradycji, polskiej kultury. Mimo lat na obczyźnie władający piękną (z tym wschodnim zaśpiewem) polszczyzną. Pamiętający polską literaturę, sławiący okresy polskiej wielkości, szanujący wiarę przodków. Czyżby to była największa przeszkoda? Może dzisiejsze władze już otrzymały wytyczne tworzenia na ziemiach polskich terenów wszelkiego rodzaju multi-kulti, tęczowych stref i Bóg jeden wie, czego jeszcze? Jeśli tak, to proponuję zapoznać się ze słowami Mazurka Dąbrowskiego. To dość znana w Polsce pieśń. I wysłuchać go odśpiewanego np. w Katowickim Spodku
To pozwoli zrozumieć, że może się w naszym kraju zdarzyć jeszcze jeden Sobieski. Który zrobi trochę porządku może nie tyle pod Wiedniem, ile w rejonie Warszawy.
Rzetelny artykuł, podpisuję się pod tym jak najbardziej.
ja tam wiem jedno. dopoki muslimy nie beda jak sewgo czasu temu robili jehowi – łazic i nagabywac to bedzie mi zwisac kalafiorem jak wiare wyznaja, co jedza i czym srają, ale …. jesli zaczna sie mi po podworku panoszyc to wezme kija i bede lał frajerow tak samo jak lałbym kazda inną łajzę, która z butami probowalaby mi wejsc w droge
WSTYD i zascianek,panie Lopinski !
Mimo ze muslimow nie lubie, ale pan,
przedstawiciel katolickiego niby kraju pisze jak ograniczony,
zasciankowy polaczek, ktory niewiele swiata widzial…
Zeby pan kiedys nie musial kiedys z Polski uciekac !
Typowa ofiara medialnego szumu z Pana,
nieswiadomy inteligent, z klapkami na oczach.
70 procent panskiego artykulu to obciach i ksenofobia typowo katolicka, reszta ma sens.
Ale to za malo, zdecydowanie…
Moj dziadek spotkal generala Sikorskiego przed II wojna.
Zarowno Sobieskiemu, jak i powyzszym byloby WSTYD za panski
inteligencki belkot !
Houk !
Masz kolego inne zdanie – twoja sprawa. Ale nie obrażaj innych. Jak jesteś taki „światowy” to powinieneś wiedzieć, że na świecie jest wolność słowa i każdy ma prawo je wyrażać. Więc albo coś z twoją „światowością” jest nie tak, albo z czytaniem kiepsko, albo po prostu wypisujesz głupoty z nudów. Tak czy siak, powstrzymaj się nieco i zastanów nad swoją osobą, bo nie sprawia ona pozytywnego wrażenia. W mojej ocenie przynajmniej.
A komu potrzebna Twoja ocena ?
Chyba zgodzisz sie ze mna,
ze nie robi ona wrazenia specjalnego,
Ty z pewnoscia swiatowy nie jestes za to…
Bo skoro jest wolnosc slowa, to i ja mam prawo moje
wyrazac, nieprawdaz „gosciu niedzielny” ?
Zatem powstrzymaj sie juz od komentowania mego komentarza,
bo widze ze nie rozumiesz a juz mozdzek paruje…
I moze przeczytaj raz jeszcze artykul pana Lopinskiego.
Tam jest troche sensu,
ale ksenofobii o wiele wiecej…za duzo !
Bezrefleksyjny felietonik kogos, kto lyka njuwsy
ze zredukowanym mysleniem.
Jasne, ze Polska muslimow tylu nie chce wpuscic.
Pod tym sie ja tez sie podpisuje.
Ale to, co Polska robi juz od dawna od Polski nie zalezy,
zatem rozpaczliwy apel pana Lopinskiego robi wrazenie malo przemyslanego i znanipulowanego poprzez wersje oficjalna plus wlasne hmm przemyslenia…
Masz prawo komentować, ale nie obrażać autorów i osób komentujących, bo chyba światowy człowiek nie obraża innych? No chyba że jest z trzeciego świata. Piszesz o zredukowanym myśleniu nie mając ku temu żadnych podstaw tym samym obrażając autorów. Odnoś się do argumentów prezentowanych a nie do osób piszących bo ich prawdopodobnie zupełnie nie znasz. Jako „człowiek światowy” wiesz zapewne czym jest argument rzeczowy a czym atak personalny. Z rzeczowych nie podajesz nic. Z personalnych aż nadto. I kultury więcej.