UE szuka nowych dostawców gazu. Chce się uniezależnić od Rosji
Nowi dostawcy, więcej rurociągów i więcej efektywności. Szefowie rządów UE spotkają się w czerwcu, aby decydować o przebudowie sektora energetycznego w Europie oraz w celu zmniejszenia możliwości szantażu gazowego przez Rosję.
Dobrych rad nie brakuje w Europie. Nawet rząd USA doradza Europejczykom uniezależnienie się od dostaw rosyjskiego gazu. W czasie swej wizyty w Rumunii wiceprezydent Joe Biden w rozmowie z premierem Victorem Pontą wyraził przekonanie, że Europa powinna w ciągu najbliższych miesięcy połączyć bardziej efektywnie swoje rynki energii i zapewnić bezpieczną politykę energetyczną. –Musimy mieć pewność, że Rosja dłużej nie będzie miała możliwości wykorzystania swoich zasobów gazowych jako broni przeciw Europie – powiedział Biden. Trzeba zrobić kolejny krok w integracji europejskiej.
Europa nie pozostaje bierna. Szefowie państw Unii Europejskiej chcą na następnym posiedzeniu w czerwcu podjąć decyzje w sprawie konfiguracji dostaw nowej energii dla Europy. Także grupa siedmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów Europy będzie w Brukseli rozmawiać na ten temat. Komisja Europejska przygotowuje obecnie wnioski, które 6 czerwca zostaną opublikowane.
Tymczasem Rosja sfinalizowała ogromny kontrakt gazowy z Chinami. Władimir Putin uznał go jako „historyczny interes”, według Gazpromu jest to kontrakt wart 290 mld Euro. Od 2018 roku po zbudowaniu rurociągu gaz popłynie do Chin.
Z kolei Unia Europejska zmaga się ze strategią uniezależnienia się od Moskwy przy ograniczonych możliwościach jej członków, uzależnionych od importu rosyjskiego gazu.
Podczas gdy Biden był w Rumunii, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, Komisarz ds. Energii Günther Oettinger wraz z polskim premierem Donaldem Tuskiem dyskutowali w Brukseli o europejskiej strategii bezpieczeństwa energetycznego. Unia Europejska chce się uniezależnić od rosyjskiego gazu, zmniejszyć ryzyko szantażu energetycznego. –Nie akceptujemy, że Rosja traktuje ceny gazu jako instrument polityki wobec Ukrainy – powiedział Oettinger po spotkaniu. To samo dotyczy państw tranzytowych, takich jak Gruzja i kraje Europy południowo-wschodniej: Rumunia i Bułgaria, które pokrywają swoje zużycie gazu w 100 procentach ze źródeł rosyjskich, monopolisty, który nawet bez sporów politycznych wykazuje tendencje do podnoszenia cen.
Oettinger chce większej konkurencji w dostawach gazu. – Im większa konkurencja, tym lepsza oferta i cena, tym mniejszy wpływ polityczny, podobnie jak na rynku naftowym – powiedział Oettinger. Ceny ropy naftowej są ustabilizowne na rynku światowym. Realizacja rynku wewnętrznego gazu powinna być priorytetem, długoterminowym celem dla UE – konstatował Oettinger. – Dywersyfikacja źródeł tras przekaźnikowych dostawców jest również częścią tej strategii. Jest ona w sektorze gazowym najważniejszym filarem – powiedział.
Przedstawiona przez premiera Tuska w kwietniu propozycja „unii energetycznej” pokrywa się w wielu aspektach z pomysłami Barroso i Oettingera. Tusk chciał dodatkowo skorzystać z siły rynkowej Europy i stworzyć wspólną platformę nabywczą dla krajów UE. Jednak pomysł rządowego ustalania cen zamiast wolnorynkowych spotyka w krajach członkowskich Unii opór, ostatnio u naszych sąsiadów – Czechów.
Zamiast tego, twierdzi Oettinger, zwiększone powinny być dostawy gazu dla krajów UE z Norwegii i Algierii, także z Kaukazu przez Morze Czarne do Europy Południowej. Unijny komisarz twierdzi, że UE musi zbudować nowe rurociągi w granicach swoich państw, aby gaz mógł płynąć z zachodu na wschód.
Źródło: Die Welt