Zaszczepią nas, nawet wbrew woli. „Miliardowe zyski z choroby bezobjawowej!”
Wielce szanowna pani Ursula von den Leyen raczyła poinformować gawiedź europejską, że Unia Europejska kupi dla mieszkańców Unii Europejskiej 300 mln dawek szczepionki przeciwko wirusowi sars-cov-2.
Jak podają media, jej zdaniem szczepionka taka byłaby dobrem globalnym. Pani Przewodnicząca (Prezydent?) zapowiedziała, że wprawdzie szczepionki jeszcze nie ma, ale już prowadzone są w sprawie jej zakupów rozmowy z czterema potencjalnymi dostawcami. Wszystko po to, by jak najszybciej zapewnić bezpieczeństwo obywatelom Europy. Dodatkowo Unia, niczym ów dobry Samarytanin, gotowa jest pomóc zapewnić dostęp do tego dobrodziejstwa bardziej narażonym krajom.
Ludność Unii szacowana jest na nieco ponad 500 mln. Ponieważ rządy takich krajów jak na przykład Rzeczpospolita nie mogą być w walce ze „śmiercionośnym wirusem” (w Polsce wg rządowych danych zmarło 1800 osób, tak zwana opinia publiczna wierzy raczej w wersję ok. 200 zgonów) gorsze niż Unia, zakupią pewnie drugie tyle (każdy wg zasług).
Z tego wynika, że szczepionek wystarczy dla każdego i jeszcze trochę pozostanie. To nic, że nie pytamy obywateli, czy tego chcą. Dla bezpieczeństwa Unii – nie zawahamy się przed wdrożeniem szczepień obowiązkowych.
Statystyki zaraz pokażą, że Europa wymiera. I to wymiera na niezwykle groźną grypę (bezobjawową). Podejrzewam, że specjaliści od świadectw zgonu za chwilę dostaną bardzo konkretne pieniądze za każdy przypadek zgonu, który nastąpił w wyniku działania choroby covid-19. (W końcu narażają życie).
Podobno już teraz takie „bodźce materialnego zainteresowania” (starsi pamiętają zapewne to określenie. Młodsi – do książek!) stosowane są w szpitalach. Jakie to mogą być pieniądze? Dla przeciętnego zjadacza chleba – istotne. Zwłaszcza po wprowadzeniu różnego rodzaju ograniczeń w zakresie świadczenia usług, w tym także lekarskich. W końcu dla lekarza mającego trudności z przyjmowaniem pacjentów (bo koronawirus – przychodnie pozamykać) tysiąc czy półtora tysiąca zł „od świadectwa” będzie wcale nie małą rekompensatą.
Z prostej ciekawości zaczęliśmy „szacować” potencjalne wydatki i wpływy. Jednym z czynników, które nas do tego skłoniły była oczywista nieprawda ogłoszona gdzieś tam przez kogoś, że „brutalny białoruski dyktator”, Aleksaner Łukaszenka odmówił przyjęcia łapówki najpierw w wysokości 90 mln, później – ponad 900 mln (dla niewtajemniczonych – dolarów) za to tylko, by na Białorusi też wybuchła epidemia covid-19. Nie wiemy, czy u podstaw rzekomej odmowy była nieprzekupność „dyktatora”, czy może jego przewidywanie załamania amerykańskiej waluty powodujące, że nie warto jej gromadzić.
Jak by nie było rozpoczęliśmy szacunki. 300 mln szczepionek – Unia Europejska. Co najmniej drugie tyle – Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Kolejne 300 mln – Ameryka Południowa. Zapewne – nie mniej niż miliard (a może dwa) – kupi Azja. Kraje takie jak Polska (być może zobowiązania już zostały podjęte), to już zupełny drobiazg – 150 milionów. (W końcu sama Wielka Brytania wspomina o 60 milionach – więc chyba nie przesadzam). Razem – nie zagłębiając się w szczegóły – dwa miliardy szczepionek na bezobjawową chorobę.
Liczmy dalej. Szczepionka wyprodukowana w takim tempie, gdy całe „dywizje” naukowców pracują dla ocalenia ludzkości – nie może być całkiem tania. Przyjmiemy, że będzie kosztowała 500 dolarów amerykańskich. Znajomi zatrudnieni kiedyś w przemyśle farmaceutycznym mówili nam, że jest to wyjątkowo opłacalny interes. Zysk producenta nie dziesięciu procent, nie dwudziestu. Mówili o siedemdziesięciu, osiemdziesięciu, nawet dziewięćdziesięciu.
Oszacujmy kwotę wpływów. (2 miliardy razy 500 dol. Daje nie mniej, nie więcej tylko bilion dolarów (piszę w języku polskim. „Znawcy” angielskiego już będą mieli kłopot). Nie bądźmy zachłanni. Nie powiemy, że zysk producenta wynosi 90% tej kwoty. Pozostaniemy przy siedemdziesięciu procentach, które czynią zawrotną sumę 700 miliardów dolarów.
Pandemię ogłoszono w marcu (?), szczepionka będzie także około marca (a może już w listopadzie – w końcu to miesiąc zakażeń), zakupy – pół roku (choć „wyścig” już się rozpoczął – patrz wypowiedź pani Ursuli). Razem – inwestycja na nie więcej niż dwa, góra – trzy lata. Przy szacowanym zysku na poziomie siedmiuset miliardów dolarów wystarczy na łapówki dla wszystkich, nie tylko europejskich ministrów zdrowia, premierów, prezydentów, szefów organizacji, fundacji i Bóg wie czego jeszcze.
Za takie pieniądze niemal każdy (naukowiec, ekspert, dygnitarz) gotów będzie mówić (a nawet robić) dokładnie to, czego oczekuję od niego jego „dobrodziej”. Ostatecznie zapłacą i tak obywatele. Jak sądzę, niektórzy także zdrowiem, a może – życiem. I tylko pytanie – dlaczego, Panie, taki los na nas zsyłasz?
Teraz wiem dlaczego PiS ,PO i inne pomioty wiadomego koloru zajadle były przeciwko liberalizacji prawa dostępu obywateli polskich do broni palnej.Najpierw odbiera się nam prawo do obrony,potem wprowadza się terror medyczny,który wywraca do góry nogami wszelkie ludzkie relacje,a teraz chcą z nas zrobić zombie,bezwolnie poddane istoty-już nie ludzie(homo sapiens).
Szanowny Panie Autorze, bardzo Panu dziękuję za ten i inne teksty. Dopiero dziś po raz pierwszy tu trafiłam, niby przypadkiem ale wielu twierdzi, że nie ma przypadków… To zdumiewające, jak podobnie myślimy! Spokojnie mogłabym się podpisać pod wszystkimi tekstami. I to budujące również, że nie jestem sama w ocenie tego, co obecnie się wyrabia na świecie. Życzę Panu wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.