Kerry: Obama wkrótce podejmie decyzje
Sekretarz Stanu Stanów Zjednoczonych John Kerry wyraził ostatnio „głębokie zaniepokojenie” pogorszeniem się sytuacji w Iraku i dodał, że prezydent Barack Obama podejmie „kluczowe decyzje w krótkim czasie”.
„Jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, co się dzieje w Iraku, i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń” – oznajmił reporterom amerykański wysłannik rządu przed spotkaniem z wizytą australijskiego premiera Tony’ego Abbotta w Departamencie Stanu.
Dżihadyści z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL), powszechnie znani jako Al-Ka’ida w Iraku, przejęli główne miasta w północnym Iraku w ostatnich dniach, w tym Mosul (drugie co do wielkości w kraju) i Tikrit, rodzinną miejscowość byłego prezydenta irackiego, Saddama Husajna.
Grupa terrorystów obiecała atakować stolicę, tj. Bagdad, podczas gdy premier Iraku Nuri al-Maliki rzekomo poprosił administrację Obamy o uruchomienie nalotów przeciwko ekstremistom, którzy zajmują obszary jego kraju.
„Zapewniamy pomoc. Jesteśmy w bezpośrednim kontakcie z premierem al-Maliki” – zakomunikował Kerry, dodając: „Wiem, że prezydent Stanów Zjednoczonych jest gotów podejmować kluczowe decyzje w krótkim czasie”.
Obama, po spotkaniu z Abbottem na początku wczorajszego dnia, powiedział dziennikarzom, że nie będzie „wykluczał niczego” w kontekście poparcia rządu irackiego.
Rzecznik Białego Domu, Jay Carney, wykluczył z kolei obecność wojsk na lądzie: „Nie rozważamy wojsk lądowych. Chcę, żeby to było jasne”.
Obama nakazał wyprowadzenie wszystkich wojsk amerykańskich w grudniu 2011 roku w następstwie ośmioletniej wojny w Iraku, po tym jak arabski kraj odmówił przyznania immunitetu prawnego pozostałym żołnierzom amerykańskim.
Waszyngton przyspieszył dostarczanie broni i amunicji do Bagdadu, w tym helikoptery bojowe Apache, pociski Hellfire oraz myśliwce F-16. Poza tym zintensyfikował szkolenia dla irackich sił bezpieczeństwa na początku tego roku, po tym jak ISIL i inni rebelianci zajęli Al-Falludżę i część Ar-Ramadi, dużych miast w zachodniej prowincji Anbar.
Źródło: Xinhua