Rekordy 5. Gdańsk Maratonu | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 15.04.2019

Rekordy 5. Gdańsk Maratonu

Blisko 2900 osób z 17 krajów ruszyło w niedzielę, 14 kwietnia 2019 na trasę 5. Maratonu. Przed wyzwaniem trzeciej z rzędu wygranej stanął Rafał Czarnecki, ale jak pokazały wydarzenia na trasie, miał tego dnia godnego rywala w walce o zwycięstwo w Gdańsku. Ukoronowaniem zmagań na trasie były rekordy trasy w kategorii mężczyzn oraz pań, które obecnie należą do… pary małżeńskiej!

fot. Gdański Ośrodek Sportu

Od pierwszych kilometrów Czarnecki biegł z jednym ze swoich głównych rywali, Pawłem Koskiem. Zawodnicy regularnie dawali sobie zmiany. Początkowo, kilkadziesiąt metrów za nimi podążał Adam Głogowski, ale przewaga prowadzącej dwójki stale się powiększała. Po kilkunastu kilometrach goniący Głogowski tracił do nich już ponad minutę. Decydująca walka rozegrała się na ostatnich kilkuset metrach, na których Rafał Czarnecki/Czarnecki Run Team/ zwiększył tempo i po raz trzeci z rzędu finiszował jako pierwszy na mecie Maratonu.

– Taktyka była taka, żeby biec na rekord i rzeczywiście, cały bieg trzymałem tempo pod ten rekord. Dość szybko reszta konkurencji odpadła, zostało nas dwóch, więc czekałem na 41 kilometr, bo końcówkę zawsze mam mocną – mówił zawodnik z Bliżyna, który po raz kolejny ustanowił rekord trasy z czasem 02:23:14. – Zawsze lepiej jest biec w towarzystwie, bo ktoś może dać zmianę na tym prowadzeniu. Dzięki temu więcej można dać z siebie na trasie, co zresztą widać po wyniku. Hattrick się udał! – dodał trzykrotny król Maratonu.

fot. Gdański Ośrodek Sportu

Drugie miejsce zajął Paweł Kosek /Kosek Team/ z wynikiem 02:23:23 a trzecie Adam Głogowski /UKS Ekonomik Maratończyk Lębork ATC- Team/ z rezultatem 02:23:43.
Wśród Pań faworytką była z pewnością Justyna Śliwiak, zwyciężczyni z 2018 r. Na pierwszym punkcie pomiaru czasu, po 5. kilometrach w grupie z różnicami zaledwie kilku sekund podążały za nią Lidia Czarnecka, Białorusinka Alena Shumik oraz Ewa Huryń, zwyciężczyni pierwszej edycji Maratonu. Po 16. kilometrach Justyna Śliwiak wyraźnie już traciła do Czarneckiej, która zbudowała sobie wyraźną przewagę. Na tym etapie stawka pań rozciągnęła się a Lidia Czarnecka /Czarnecki Run Team/ biegła po rekord życiowy. Linię mety minęła z czasem 02:49:05, poprawiając rekord Katarzyny Pobłockiej z 2017 r. o ponad 2 minuty.

– To niesamowite uczucie, wygrać razem z mężem, wiec euforia jest podwójna. Od samego początku czułam się bardzo dobrze, „leciałam” na poniżej 2:50. Udało się to tempo utrzymać cały czas, a na samym końcu jeszcze przyspieszyć. W zeszłym roku byłam czwarta, poprawiłam swój wynik o ponad 9 minut. Przez większość trasy biegłam z moim kolegą z teamu, jesteśmy na podobnym poziomie, więc założenia były takie, że na początku będziemy sobie pomagać, a potem zobaczymy. Do trzydziestego kilometra biegliśmy razem, potem Radek ruszył mocno, ja wolałam biec trochę spokojniej, ale na końcówkę zostawiłam trochę sił i mocniej przycisnęłam – podsumowała najlepsza z kobiet.

Drugie miejsce przypadło Justynie Śliwiak /KB TKKF Promyk Ciechanów/- 02:56:35. Miejsce na podium uzupełniła Aleksandra Jakimczuk, która pokonała dystans w czasie 02:58:05.

Maraton to jednak nie tylko zawody dla najszybszych. To również tysiące amatorów – debiutantów lub próbujących poprawić swoją „życiówkę” oraz sztafety. Dla biegaczy spoza Trójmiasta udział w tej imprezie jest również za każdym razem okazją do zwiedzania w trakcie biegu Gdańska z jego największymi atrakcjami: Fontanną Neptuna, Pomnikiem Poległych Stoczniowców, Europejskim Centrum Solidarności, Stadionem Energa czy Parkiem Nadmorskim im. R. Reagana.

Podczas dwudniowej imprezy, rozegrane zostały również biegi towarzyszące: „ na Piątkę” na dystansie 5 km oraz Biegi dla Dzieci, w których wystartowało dodatkowo blisko 1000 osób.

źródło: Gdański Ośrodek Sportu

Autor

- Gazeta Bałtycka