LUSTRO | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 27.04.2017

LUSTRO

Wyobraźmy sobie, że Przewodniczącym Rady Europejskiej jest Niemiec – Grenschutz. Pochodzi on z socjaldemokracji, która rządziła przez ostatnie 8 lat razem z Zielonymi. Obecnie po wyborach rządzi w Niemczech samodzielnie chadecja a kanclerzem jest Pani Makrela. W opozycji jest socjaldemokracja, Zieloni oraz dwie nowe partie – partia panienek na czele z analfabetą Krzywozębem oraz partia piosenkarzy. Prócz tej ostatniej cała reszta od pierwszego dnia sprawowania rządów przez chadecję nazwała się opozycją totalną.

Wymyśla chadecji od hitlerowców (tak jak Erdogan), przepowiada Apokalipsę z rąk obrzydliwej, morderczej Makreli, co chwila wyprowadza na ludzi pod hasłem: Obrońmy demokrację i siłą obalmy rząd aż będą wyskakiwać przez okna (to sformułowanie niemieckiego laureata Nagrody Nobla doktora honoris causa Wichajstra).

Wzywa ta opozycja żołnierzy i policjantów do wzięcia za broń. Na czoło swych połączonych sił wyłania jeźdźca znikąd, który do tej pory był Nemo, ale jest zabójczo przystojny. Wprawia on w upojny orgazm artystów scen i filmów nawet wtedy, gdy okazuje się, że od lat okrada on swe dzieci a teraz okrada także swych. W czołówce ruchu mamy też rozczochraną profesor etyki Sonntag oraz profesora ksywa „Dzielny człowiek” biegającego z jarmułką na głowie i krzyczącego, że Makrela rozpętała antysemityzm.

To on stale stoi na czele pikiety, która blokuje szefowi chadecji Kurduplowi wejście do katedry w Kolonii, gdzie jest grób jego brata . Inny profesor nazwiskiem Vocal wzywa do odkrojenia chadecji z mięsa aż do kości. Wyzwoleńczy ruch popierają trzej byli prezydenci (czwarty nie żyje), wszyscy byli premierzy – z wyjątkiem komunisty, który twierdzi, że chadecja pomaga zwykłym ludziom, byli ministrowie spraw zagranicznych – mnóstwo ludzi sztuki, autorytetów moralnych i intelektualnych itd. Ruch wzywa do starć ulicznych z policją i rozlewu krwi, ale nawet pałek nie nosi a ponadto w demonstracjach ruchu średnia wieku jest powyżej 60, zatem kogo ma policja ewentualnie bić?

W końcu z ruchu tego wyłania się ruch jeszcze bardziej radykalny atakujący fizycznie za pomocą młodocianych bojówek posłanki chadecji i ministrów płci żeńskiej, nie dopuszcza już stale szefa partii rządzącej do grobu jego brata, atakuje procesje. Artyści scen w tym czasie używają na nich krzyża do  masturbacji i robią loda byłemu papieżowi Benedyktowi XVI, który jest Niemcem. Rząd zachowuje się jak ostatni mięczak i nie reaguje. Jedynymi więźniami politycznymi są nadal nie wypuszczani zamknięci jeszcze za poprzednich rządów – facet, co rzucił celnie tortem w twarz sędziny oraz drugi, co w namiocie w Maciejówce siedział przed sądem w proteście przeciw zamknięciu tego pierwszego. Nemo twierdzi, że to podstęp Makreli i nosi zawsze przy sobie szczoteczkę do zębów.

Ruchowi dzielnie sekunduje prawie cała prasa o masowych nakładach, ponieważ jest ona w rękach polskich, podobnie jak 3 duże kanały informacje TV i większość stacji radiowych. To samo dotyczy portali. Do tego jeszcze Die Welt, FAZ oraz Newsweek a także popularny dalej tygodnik NSDAP i tygodnik policji politycznej pogrobowców reżimu jeszcze z czasów wojny, gdy Polska perfidnie i okrutnie najechała na Niemcy. Do tego jedyne, dosadne i agresywne pismo satyryczne prowadzone przez wysokiego (w przenośni a naprawdę bardzo małego i bardzo grubego) redaktora dawnej NSDAP. To wszystko pod nadzorem właścicieli polskich i ich od wielu lat szkolonych jeszcze w oparcie o wzorce wojenne tajnych służb.

W takiej to sytuacji Grenschutz podlizuje się oczywiście premier Polski Szydło (Polska jest o wiele bogatsza i potężniejsza od Niemiec) i wspiera wszystkimi rękami i nogami niemiecką opozycję. Przemawia na forum Parlamentu Europy nawołując do sankcji ekonomicznych przeciw Niemcom, aranżuje spotkania przywódców europejskich z Nemo i nawet w imieniu Unii daje mu order. Skłania rozmaite ciała Unii do pohukiwania na Makrelę, przyjeżdżają różne komisje na zaproszenie opozycji totalnej i te komisje kontaktują tylko z opozycją, cała Unia czyta tylko przekazy opozycji a nawet nic poza tym nie przedostaje się do świata.  Najważniejsze gazety Ameryki – za sprawą byłego, socjaldemokratycznego niemieckiego ministra spraw zagranicznych Kanarka oraz jego żony (głównie jej) wysoce ustosunkowanej Pani Jabłońskiej przepowiadają rychłe komory gazowe w Polsce dla ludzi, jacy mają jakichś przodków żydowskich 17 pokoleń wstecz, bo akurat teraz ich nie ma ze względu na holocaust wykonany na Żydach przez Polaków, o czym głoszą wszystkie media na świecie a nawet Prezydent Obama tak twierdził, gdyż obawiał się, że w czasie wizyty w Polsce wrzucą go  do takiej komory jako czarnego.

Wpływy Polski docierają wszędzie. Przywódcy opozycji – Wielki Ząb i Krzywy Ząb co chwila przyjeżdżają do Brukseli i Grenschutz organizuje im narady z najważniejszymi osobami w Unii. Media niemieckie – prawie wszystkie w rękach polskich, z wyjątkiem rządowych opisują koszmarne rządy chadecji a wszystkie media na świecie przedrukowują ich teksty. Polscy autorzy na portalach niemieckich występują też przeciw chadecji. Opozycyjni dziennikarze niemieccy, pisarze, luminarze prawa i sztuki oraz filmu, sędziowie obawiający się masowych aresztowań wzorem Turcji, aktorzy (szczególnie, bo boją się cenzury jaka zabroni im uprawiać pornografii na spektaklach dla młodzieży (bo do teatru chodzi tylko i emeryci – reszta nie ma czasu) oraz da pieniądze na spektakle o wrednych nacjonalistach typu Jan Sebastian Bach, Heinrich Heine czy Martin Luter. A zatem aby to zatrzymać udzielają ci artyści wywiadów polskim mediom nie zostawiając suchej nitki na Makreli.

Wreszcie przy końcu roku, jak zwykle, Bundestag uchwalić musi budżet na następny rok. Przy okazji chadecja chce uchwalić obniżenie do poziomu średniej krajowej emerytury SS-manów, Gestapowców oraz obozowych kapo, jacy co prawda zasłużyli się Rzeszy, ale trochę przesadzali. I wtedy zgłaszając, demonstrację już kilka dni wcześniej, Nemo staje na estradzie pod Bundestagiem a przy nim poprzedni Prezydent. Prezydent nawołuje, aby chadecję walić deskami po łbach. Inni przedstawiciele opozycji – także kobiety – wykupiwszy przedtem bilety na estradę od Nemo, zachęcają łyse bojówki do ataku na posłanki chadecji chcące opuścić Bundestag . Były Prezydent wzywa te bojówki do fizycznych ataków. Te bojówki są nie tylko młode, ale także dość stare – o zaciętych gębach, pooranych bruzdami. Rzucają się na operatorów rządowej TV, wyrywają im kamery z rąk, popychają a ich szefem jest  były premier Saksonii Kamerdyner.

Jednocześnie w Rostocku podobna bojówka atakuje minister oświaty chadecji, ale ta wyrywa się im w ostatniej chwili i wpada do auta. Bojówkarze komentują: No, zwiała sucz”.

Policja  znowu bez pałek, sikawek, nikogo nie zatrzymuje. Wtedy jeden z uczestników (syn pewnej dyrektorki Urzędu Miasta Berlin) podbiega do policji i kładzie się na jezdni. Zaraz do niego podbiegają inni uczestnicy cucąc go i wzywając pomocy do „pobitego” przez policję. Ktoś inny rzuca świece dymne aby pokazać, że użyła gazu. Niestety w dobie komórek to wszystko ludzie widzą w telewizji, (co prawda tylko rządowej, ale zawsze). Pozostałe stacje wzorują się na filmie „Fakty i akty” i to leci w świat. W końcu demonstranci rzucają się na auto Makreli i uniemożliwiają poruszanie się mu skandując „Będziesz siedzieć!”.

W tym momencie pojawia się wyciek instrukcji naczelnego redaktora Forbesa nazwiskiem Pomel znanego jako „Lis Pustyni” (w czasie II wojny w Afryce,  jako generał dowodził Africa Korps”). Obecnie prócz wydawania Forbesa, jako jeden z nielicznych biznesmanów niemieckich działających w Polsce, ma tam firmę produkcji lamp owadobójczych w Wyszkowie na Mazowszu pt.”Do ułożenia tej instrukcji dopomogli mu przyboczni – „Wściekły Lis” (redaktor naczelny Newsweeka oraz „Podstępna Żyrafa” przez niektórych zwana „Koniem”). Instrukcja jest pod tytułem: „Jak zrobić pucz i odsunąć Chadecję od władzy”.

Okazuje się , że do tej pory wszystko idzie wedle tej instrukcji, która opiera się na patencie z 7 listopada 1917 z Piotrogrodu, kiedy to drugorzędna polityczna grupka, nie mająca szans w nadchodzących wyborach do Konstytuanty oraz Ogólnokrajowej Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich, zaatakowała pałacyk będący siedzibą władz, pod nieobecności tejże, pokonała batalion… kobiecy, jaki tego strzegł, po czym sennie zapadła w luksusowe kanapy i fotele dziwiąc się niepomiernie, jak łatwo im było zapanować nad jednym ze światowych imperiów. Wedle tej instrukcji rozwija się też sytuacja wewnątrz Bundestagu. Tam najpierw mamy występ kabaretowy na mównicy posła, który, jak opowiedziała potem jego nauczycielka ze szkoły, od dziecka lubił sobie robić żarty ze wszystkiego. Kostyczny przewodniczący Bundestagu kazał mu opuścić salę i wtedy cała opozycja bez partii piosenkarzy wpadła hurmem w samo centrum dowodzenia, opanowała mównicę, podium Przewodniczącego i jego fotel, odebrała mu też mikrofon.

Sięgnięto wtedy głębiej do owej instrukcji i tam było napisane, że w tym momencie wśród dziennikarzy mają wejść do Bundestagu bojówki i opanować gabinety kluczowych dyrygentów Izby.

Trzeba przy tym wspomnieć, że w związku z mającą być uchwaloną ustawą w sprawie emerytur gestapowców, wśród demonstrantów pojawiła się silna grupa tych właśnie delikwentów a na jej czele szedł nawet ich przywódca w mundurze (no , nie gestapowca – tak daleko się nie posunął). Nemo przywitał ich gorąco, podobnie zaakceptowani zostali przez pozostałych, którzy kiedyś brali udział w dość delikatnej, aleć zawsze, denazyfikacji, ale teraz faszystami okazali się zupełnie inni, mianowicie chadecy.

Jednocześnie we Frankfurcie nad Menem pojawił się Grenshutz na wystawie perskich dywanów. Zamiast wygłosić uprzejmą mówkę na temat tychże, palnął gorącą mowę popierającą atak na Bundestag ze strony swych stronników i jeszcze ostrzegł, że chadecja pewnie zastosuje czołgi, więzienia, pobicia itd, więc  trzeba ją szybko obalić.

Służba porządkowa Izby zdała sobie sprawę, co się szykuje i zamknęła drzwi przed dziennikarzami a tym samym przez bojówkarzami. Wszystko rozpłynęło się po kościach, ale kości zaczęły boleć już na poważnie. Gdyby  nie wyciek tej instrukcji… kto wie? Co prawda w Izbie nie ma wygodnych foteli, ale opanowanie centrum władzy ustawodawczej to numer nie w kij dmuchał.

Teraz przechodzimy do centralnej części lustra. Otóż krótko potem odbywały się nowe wybory na Przewodniczącego Rady Europejskiej. Taki wybór wymaga głosowania jednomyślnego.  Żadne państwo nie zgłosiło swego kandydata,  natomiast Grenschutz zgłosił się sam. Wtedy Makrela znalazła się w bardzo głupiej sytuacji. Głosowanie na Grenshutza oznaczałoby gorzej, niż harakiri, bo harakiri to jest akt ocalenia honoru a poparcie Grenschutza oznaczałoby pozbawienie się honoru do cna. Przyjechała więc do Polski z prośba do Szydło: – Wiem że Polska jest dużo bogatsza i ma wielkie wpływy i dlatego proszę Cię Beato, abyś dała na Przewodniczącego kogoś z innego kraju. Broń Boże z Niemiec, ale jest kilka krajów, co nieśmiało chcą się zgłosić.  – No dobrze – powiedziała Beata – wezmę pod uwagę Twą prośbę. Pochodzę z dawnych Niemiec i mam do waszego kraju sentyment. Mój dziadek mieszkał w Lipsku.

Minęło trochę czasu, nikt się nadal nie zgłosił a dzień przed wyborami Beata w Sejmie stwierdziła, że cieszy się bardzo, iż Grenschutz został ponownie wybrany. Makrela już wcześniej przeczuwała, że coś takiego może się zdarzyć, więc na wszelki w wypadek wystawiła jako jedyny kraj swego kandydata, umiarkowanego socjaldemokratę Niemiec, jaki dystansował się od metody opozycji totalnej swej partii, astrofizyka Syriuscha o bardzo bogatym doświadczeniu w Unii i wielkiej wiedzy oraz takiejże zdolności do negocjacji . Wybory odbyły się na Malcie. Astrofizyk w ogóle nie został zaproszony, aby mógł przedstawić swój program. Grenschutza nie zgłosił nikt, a wtedy zgłosił się on sam i nastąpiło głosowanie ograniczone tylko do jego tylko 1/3 części  czyli „Kto jest przeciw?”. Osłupiali delegaci, którzy nie mogli zagłosować „za” ani się wstrzymać (a nie jeden chciał wstrzymać się) oczywiście spuścili łapki po sobie, bo Szydło patrzyła na nich czujnym i twardym wzrokiem. MAKRELA NIE MIAŁA WYBORU I ZAGŁOSOWAŁA PRZECIW SĄDZĄC NAIWNIE, ŻE TO PRZESZKODZI W WYBORZE, BO MA ON BYĆ WSZAK JEDNOGŁOŚNY. OGŁOSZONO JEDNAKŻE, ŻE TO NIE BYŁ WYBÓR DOKONANY PRZEZ RADĘ, TYLKO PRZEZ SAMEGO GRENSCHUTZA I TO JEST TEŻ W PORZĄDKU. Opozycja wyszła na Berlina z radością trzymając w rękach plakaty „ 27 do 1”

Byłoby obrazą inteligencji czytelnika, gdybym tę wizję komentował. Warto jednak przypomnieć, że gospodarzem tego całego na wskroś demokratycznego obrzędu wyborczego był premier Malty Josepf Muscat Nie ma w tym nic dziwnego, bo na Malcie tak nazywa się co najmniej połowa ludności.

Maruszeczko
Muskat na odwyrtkę

Autor

- działacz opozycji w okresie PRL, socjolog i dziennikarz. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika