Falkowski: „Protest pielęgniarek jest ponad podziałami politycznymi. Chodzi o godną pracę i przyszłość” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 7.11.2014

Falkowski: „Protest pielęgniarek jest ponad podziałami politycznymi. Chodzi o godną pracę i przyszłość”

Rozmowa z Mariuszem Falkowskim, radnym Sejmiku Województwa Pomorskiego, członkiem Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej i Rodziny.

mariusz-falkowski

Gazeta Bałtycka: Nad województwem pomorskim zbierają się czarne chmury jeśli chodzi o pielęgniarki, które coraz głośniej mówią o protestach. Gdzie wg pana tkwi istota problemu?
Mariusz Falkowski: Źródło problemu tkwi w braku dialogu z właścicielami, czyli w głównej mierze z Urzędem Marszałkowskim, ale nie tylko, bo także powiatami i gminami, które w części są właścicielami szpitali czy ośrodków zdrowia. Problem tkwi także w tym, że od 6 lat, tak naprawdę od powstania „Białego miasteczka” i tzw. „Podwyżki 203”, biały personel pielęgniarek i położnych nie otrzymał żadnej podwyżki. W tym czasie pensje lekarzy wzrosły znacznie. Dziś rozbieżność między grupami zawodowymi, które są doskonale przygotowane do zawodu, bo przecież muszą być – mocno się zwiększyła. Środowisko medyczne w jakimś sensie zostało podzielone. Po jednej stronie lekarze, którzy świetnie zarabiają, po drugiej cała reszta personelu, która zarabia słabo.

Gazeta Bałtycka: Być może uznano, że pielęgniarki są grupą zawodową znacznie mnie ważną niż lekarze.
Mariusz Falkowski: Obecność pielęgniarki anestezjologicznej jest tak samo ważna jak lekarza. Jak jej nie będzie, to nie będzie operacji. Jak odejdą pielęgniarki, szpital przestaje funkcjonować. Pamiętajmy także, że poza pielęgniarkami są panie instrumentariuszki, panie na chemioterapii czy radioterapii – bez nich te oddziały nie funkcjonują.

Gazeta Bałtycka: O co zatem może chodzić właścicielom szpitali?
Mariusz Falkowski: Moim zdaniem chodzi im o to, żeby rozbić związki zawodowe, rozbić jedność tego środowiska a także o to, aby jak najwięcej pań pielęgniarek przeszło na kontrakty. A to oznacza, że nie ujawniamy wynagrodzeń, bo wchodzą one w inną pulę (tzw. usługi obce), poza tym pielęgniarki na kontraktach nie mogą należeć do związków zawodowych, czyli nie podlegają ochronie.

Gazeta Bałtycka: Panuje powszechne przekonanie, że na kontraktach można zarobić więcej.
Mariusz Falkowski: Tak się mówi, ale ja znam stawki pielęgniarek kontraktowych. One są śmieszne. Najczęstsza stawka to 25-30 zł za godzinę. Teraz policzmy – 160 godzin średnio w miesiącu razy 30 dni to jest 4800 zł. Z tego pielęgniarka musi zapłacić podatek, ZUS i ubezpieczenie, bo w razie błędu, jako prywatna firma – to ona odpowiada. Więc musi to być wysokie ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.

Urząd Marszałkowski podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych podał zarobki pielęgniarek. To były dane nieprawdziwe. A wzięły się one stąd, że panowie prezesi szpitali podają pensje pielęgniarek wszystkich razem, ale nie za etat tylko za całkowity czas pracy. Jeśli pani pielęgniarka pracuje 250 godzin w miesiącu to pewnie zarobi z 5 tys. zł brutto, ale żyjemy w XXI wieku i ja jako człowiek lewicy uważam, że człowiek na swoje utrzymanie powinien zarobić w trakcie normalnego swojego etatu. Jeśli chce pracować więcej – jest to jego sprawa, ale to jest wówczas dodatkowe wynagrodzenie. Pielęgniarkom może być dobrze, jeśli pracują na dwa etaty co najmniej.

Dodatkowo pani marszałek Zych-Cisoń na konferencji powiedziała, że nasze działania są polityczne, bo ja jestem mężem jednej z przewodniczących związku pielęgniarek i położnych i że niektóre panie pielęgniarki startują z naszych list do sejmiku czy do innych organów samorządu. Otóż chcę powiedzieć, że równie wiele pielęgniarek startuje z list Platformy Obywatelskiej do sejmiku i innych władz, m.in. przewodniczący Izby Pielęgniarskiej, czyli instytucji, w której przymusowo są zrzeszone wszystkie pielęgniarki, które wykonują zawód, startuje do Rady Miasta Słupska, jednocześnie również jest w Komitecie Obrony Pielęgniarek. Więc ten protest jest ponad podziałami politycznymi, bo całe środowisko zabiega o godną pracę i o swoją przyszłość. Ja czują się dumny, że reprezentuję te 16 tysięcy pielęgniarek w tym proteście.

Gazeta Bałtycka: Twierdzi pan, że kontrakty w przypadku pielęgniarek to zły pomysł. W takim razie jakie rozwiązanie pan by zaproponował?
Mariusz Falkowski: Po pierwsze Trybunał Konstytucyjny. Wielu fachowców uważa, że w ogóle nie powinno być umów kontraktowych dla pań pielęgniarek. Dlaczego? Bo te umowy wyczerpują znamiona umów o pracę – czas pracy, zakres obowiązków itp. Uważam, że w tak odpowiedzialnym zawodzie i przy starzejącym się społeczeństwie, gdzie opieki wszyscy będziemy potrzebowali coraz więcej, znacznie lepiej jest, jeśli panie pielęgniarki są wypoczęte, a nie np. po 36-godzinach dyżurach. Pamiętajmy o tym, że wszystkie przepisy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy obowiązują tylko wówczas, gdy pracownik jest na umowie o pracę. Jak jest na kontrakcie, to jest firmą. A firmę można wynająć i np. nakazać, aby pracowała 7 dni w tygodniu, bez przerwy. I wszystko teoretycznie jest w porządku.

Gazeta Bałtycka: Spróbujmy jeszcze podsumować kończącą się kadencję Sejmiku Województwa Pomorskiego.
Mariusz Falkowski: Od początku powstania sejmików, Platforma w różnych konfiguracjach nie liczy się ze zdaniem opozycji. To nie znaczy, że my jako opozycja nie wspieramy ważnych inwestycji. Wspieraliśmy prawie wszystkie inwestycje infrastrukturalne w naszym regionie, czyli budowę Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, rozbudowę dróg wojewódzkich itd. Tu nie ma między nami różnic. Natomiast w kwestii opieki społecznej i ochrony zdrowia mamy zupełnie inne poglądy i tutaj niestety nasze postulaty nie są uwzględniane. Przykre jest także i to, że przy wszystkich przekształceniach szpitali w spółki nie uwzględniano woli załogi. Pani marszałek Hanna Zych-Cisoń i zarząd województwa twierdzą, że prowadzą dialog, tylko że kompromis polega na tym, że każda ze stron w czymś ustępuje, a nie na tym, że strona silniejsza narzuca swoją wolę, nie przyjmując żadnych postulatów strony słabszej. To nie jest kompromis. W województwie pomorskim kompromisu nie ma.

Mariusz Falkowski – Radny Województwa Pomorskiego, Członek Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej i Rodziny, Członek Komisji Samorządu Terytorialnego, Członek Komisji Współpracy Międzyregionalnej i Zagranicznej.

Autor

- Gazeta Bałtycka

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika