Czy niepełnosprawni są gorsi? "Wyśmiewanie słabszych jest na porządku dziennym" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 27.03.2017

Czy niepełnosprawni są gorsi? „Wyśmiewanie słabszych jest na porządku dziennym”

Czytałem genialną powieść pod tytułem „Dygot” autorstwa Jakuba Małeckiego, jak również opowiadanie zatytułowane „Chwaścior”, które tenże autor zamieścił w swojej najnowszej książce nazwanej „Ślady”. W powieści występuje chłopiec chory na bielactwo, w opowiadaniu zaś niepełnosprawny fizycznie i umysłowo mężczyzna. Obu bohaterów spotyka dyskryminacja ze strony innych ludzi. Obaj są szykanowani, bici, wyśmiewani, zepchnięci na margines społeczny, nawet obarczani za wszelkie nieszczęścia dziejące się na świecie.

Czy osoba niepełnosprawna może liczyć na to, że przez całe swoje życie w Polsce ani razu nie zostanie przez kogoś… urażona? Nie bardzo. Wyśmiewanie słabszych jest na porządku dziennym. Nieważne, że masz wiele ciekawych zainteresowań, nieważne, że w głębi duszy jesteś naprawdę w porządku, wystarczy, że kulejesz, a już wiele osób nie będzie chciało się z tobą zakolegować.

W średniowieczu wyrzucano trędowatych do specjalnie dla nich stworzonych części miasta (możliwie jak najdalej od centrum), teraz zamyka się chorych i niepełnosprawnych w szpitalach. Telewizja tymczasem nawołuje do tolerancji wobec transwestytów i homoseksualistów. Nie jestem homofobem. Śmieszy mnie po prostu to, jak media starają się nakłonić Polaków do nierzadko przejawiania ekstremalnej tolerancji, kiedy to ci Polacy nie potrafią wykrzesać z siebie choćby krzty szacunku dla minimalnej inności.

Ludzie wciąż wytykają palcami, wciąż krzywo patrzą na innych

Słyszałem historię o rodzince, która postanowiła pójść do restauracji. Zabrali ze sobą swojego chorego na zespół Downa synka. Kiedy jedli posiłek podeszła do nich pewna osoba i poprosiła, by wyprowadzili synka, bowiem czuła się niekomfortowo w jego obecności. Coś tu jest ewidentnie nie tak.

Oczywiście państwo próbuje robić co nieco, by niepełnosprawni mieli lepiej. Tylko czy państwu te starania wychodzą?

Przejazd komunikacją miejską dla osoby na wózku inwalidzkim stanowi spore wyzwanie. Brakuje autobusów i tramwajów niskopodłogowych, właściwych oznaczeń, a także odpowiedniego przeszkolenia pracowników komunikacji miejskiej. Transport publiczny powinien być dostępny dla każdego. O tym, tak naprawdę jest opowiada raport Najwyższej Izby Kontroli. „Brak lub niepełne dostosowanie komunikacji miejskiej do potrzeb osób niepełnosprawnych stanowi dla nich barierę w swobodnym przemieszczaniu się w granicach miasta. Ogranicza także dostęp tych osób do leczenia, nauki, kultury, a niekiedy jest przeszkodą w znalezieniu zatrudnienia”.

Jak można zapewnić osobom niepełnosprawnym możliwość bezproblemowego korzystania z publicznego transportu zbiorowego? Linie komunikacyjne powinny być obsługiwane przez pojazdy wyposażone w systemy przyklęku i pochylnie oraz w systemy informacji wizualnej i głosowej.

A czy ludziom niepełnosprawnym jest łatwiej w pracy?

W Polsce osoba niepełnosprawna może pracować góra siedem godzin dziennie, przy tym może robić sobie dłuższe przerwy. To bardzo w porządku. Ale są też pewne problemy.

W książce „Życie na pełnej petardzie” świętej pamięci ks. Jan Kaczkowski opowiedział, że jego problemy zdrowotne (między innymi bardzo słaby wzrok), bardzo utrudniły mu zdobycie święceń kapłańskich, a to dlatego, że nauczyciele z seminarium, w którym pobierał nauki, mieli wątpliwości, czy niepełnosprawny mężczyzna poradzi sobie w posłudze kapłańskiej. Wierzę w Boga, co niedzielę chodzę na Mszę Świętą, absolutnie nie krytykują kościoła, ale… co jest takiego trudnego w byciu księdzem, że osoba niepełnosprawna fizycznie ma takie trudności w zostaniu nim?

Wiele rzeczy oczywiście jest w porządku. Są specjalne dla niepełnosprawnych, wspomniany skrócony czas pracy, zasiłki czy choćby prawo do pierwszeństwa w kolejce w supermarkecie. Mimo to nadal mam wrażenie, iż nasze społeczeństwo uważa niepełnosprawnych za nieco gorszych od pozostałych Polaków.

Ale czy wy – pełnosprawni – możecie sprawić, by nam – niepełnosprawnym – żyło się lepiej?

Nieraz widzę, że pełnosprawni, zdrowi ludzie czują się nieco zakłopotani w moim towarzystwie, to samo na pewno dotyczy innych osób z niepełnosprawnością. Tymczasem są oni dokładnie tymi samymi ludźmi jak reszta społeczeństwa! Ośmiel się, przestań traktować niepełnosprawnych z rezerwą, a dojdzie do ciebie, że oni również są wspaniałymi osobami.

Oczywiście do niektórych niepełnosprawnych należy podchodzić nieco inaczej, na przykład do niewidomych. Mimo to w kontakcie z osobami z każdą osobą z ograniczona sprawnością należy przestrzegać kilku podstawowych zasad. Jak wspomniałem, osoby niepełnosprawne to zwykli ludzie, tak więc powinno się ich traktować jak pełnoprawnych członków społeczeństwa. Jeżeli z góry założysz, że z niepełnosprawnym nie da się porozumieć, to na pewno nie wzbudzisz sympatii tejże osoby do siebie. Jeżeli zaś kompletnie nie wiesz, jak zachować się w obliczu osoby niepełnosprawnej, po prostu ją o to zapytaj. Taki człowiek wcale nie będzie obrażony, kiedy zapytasz choćby o to, co jej jest i dlaczego, bowiem ów człowiek tłumaczył to już w swoim życiu dziesiątki razy.

Osoby niepełnosprawne lubią, kiedy inni im pomagają, czuję jednak duży dyskomfort, kiedy ta pomoc jest nachalna i zbyt częsta. Jeśli chcesz pomóc, zapytaj, czy możesz pomóc. Naprawdę nie chcemy, żeby ktoś nas wiecznie za wszystko wyręczał.

Rozmowa z osobą z ograniczoną niepełnosprawnością powinna być przede wszystkim swobodna, taka sama jak z każdym innym człowiekiem, należy jednak uważać na pewne słowa. W języku polskim utarło się kilka słów określających niepełnosprawnych. Są nimi na przykład „kaleka” (tego słowa nie cierpię wyjątkowo), „inwalida”, „sprawny inaczej”, „chory”. Nie powinniśmy używać określenia „chory” z bardzo prostego powodu., mianowicie „chory” i „niepełnosprawny” to nie to samo. Człowiek może być chory na grypę przez siedem dni. Ewentualnie na glejaka czwartego stopnia do… do końca życia. Niepełnosprawność zaś to trwałe uszkodzenie ciała wywołujące ograniczenie sprawności ruchowej, umysłowej lub psychoruchowej do końca życia. No i z powodu niepełnosprawności raczej się nie umiera. Inna sprawa w sytuacji, gdy człowiek staje się osoba niepełnosprawną w wyniku bardzo ciężkiej choroby. Wracając do głównego nurtu naszych przemyśleń, najlepszymi określeniami na osobę niepełnosprawna jest właśnie „osoba niepełnosprawna” lub „osoba z niepełnosprawnością”.

Przejdźmy na chwilę do osób niewidomych. Taka osoba może mieć trudności z rozpoznaniem swojego rozmówcy, więc za każdym razem należy jej się przedstawić. często mają swoich czworonożnych przewodników. Absolutnie nie należy ich rozpraszać, ponieważ muszą być skupione na swojej pracy. Można natomiast zapytać właściciela, jak piesek się wabi, jakiej jest rasy, ile ma lat. I już rozmowa nawiązana. W dalszej rozmowie z niewidomym staraj się nie używać zwrotów typu „o tam!”. Jeśli coś opisujesz, tłumacz to dokładnie, bo przecież osoba niewidoma nie jest w stanie tego zobaczyć.

Jeszcze jedna uwaga do rozmowy z niepełnosprawnym. Nie rozmawiaj z nim wyłącznie o niepełnosprawności. Są też inne tematy. Rozmawiajmy ze wszystkimi o wszystkim.

Nie bój się osób niepełnosprawnych. Wystarczy okazać im trochę więcej śmiałości i życzliwości, a stanie się dla nich o wiele przyjemniejszym miejscem.

Tomasz Socha

Autor

- Gazeta Bałtycka

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. Anonim pisze:

    Bardzo nierzetelny tekst. Generalizujący, upchany całym mnóstwem stereotypów, np.: „osoby niepełnosprawne lubią, kiedy inni im pomagają…” No litości, a kto nie lubi? Nie ma tu nic merytorycznego, ot, kilka subiektywnych odczuć. I te odczucia autora są zapewne prawdziwe,ale może trzeba było zatytułować ten tekst „Czy jestem gorszy?

  2. Alina pisze:

    Świetny tekst i bardzo ważny dla wszystkich. Gorąco polecam.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika