Rozliczamy przedwyborcze obietnice i "dobrą zmianę" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 29.04.2016

Rozliczamy przedwyborcze obietnice i „dobrą zmianę”

Upłynęło ponad pięć miesięcy od powołania nowego rządu, mającego stanowić „dobrą zmianę” w polskiej polityce. W związku z tym zaczynam zastanawiać się, jak owa dobra zmiana wygląda, na czym polega. Zacznę od kilku obietnic.

premier

Fot P. Tracz/KPRM

Sukces 500+

Obietnica pierwsza – pomoc polskiej rodzinie. Tu głoszony przez prących do władzy przedstawicieli PiS program „Rodzina 500+” jak dotąd jest realizowany i to realizowany w miarę sprawnie. Co prawda opozycja grzmi, że realizacja tego programu zrujnuje finanse publiczne, ale jest to pierwsza od wielu lat realna pomoc dla polskich rodzin.

Nie zamierzam zastanawiać się, czy pięćset złotych powinno przysługiwać rodzinom na pierwsze, drugie czy każde dziecko. Nie zamierzam zastanawiać się, czy złożona obietnica została wypełniona w pięćdziesięciu, osiemdziesięciu czy stu procentach. W moim przekonaniu została zrealizowana tak, jak to było możliwe. I wielu Polaków odczuje to bardzo pozytywnie w swoich domowych budżetach. Nawet, jeżeli przy okazji ktoś skorzysta i pięćset złotych przeznaczy nie tyle na dzieci, ile na „przepał”. Warto było!

Emerytury i co dalej?

Obietnica druga – przywrócenie poprzednio obowiązujących przepisów o wieku upoważniającym do uzyskania uprawnień emerytalnych. Tu już skuteczność rządzących jest jakby nieco mniejsza.

Mimo obietnic przedwyborczych nadal nie wiemy, jakie są ostateczne propozycje PiS w tym zakresie ani od kiedy uda się je wprowadzić w życie. Co jakiś czas zaskakiwani jesteśmy kolejnymi propozycjami zgłaszanymi przez różnych ludzi. Czasem chyba tylko po to, by „zamącić wodę”.

Media publiczne nie zachwycają

Obietnica trzecia – zmiany w finansowaniu i funkcjonowaniu mediów publicznych. Wczoraj w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie tak zwanej „dużej ustawy medialnej”. Jaka będzie, jeszcze do końca nie wiadomo, ale projekt jest, jest procedowany i istnieje realna szansa, że przed końcem czerwca nowa ustawa zacznie obowiązywać. Czy będzie lepsza niż zastosowane przez rządzących rozwiązania na obowiązujące obecnie, w okresie, który mogę nazwać „przejściowym”? Zobaczymy.

Póki co „przejściowe” mediów publicznych nie zachwycają niczym szczególnym. Zmiany w mediach są widoczne, ale odgrzewanie starych, pamiętających jeszcze „towarzysza Edwarda” programów może wywoływać w ludziach mojego pokolenia jakieś nostalgiczne wspomnienia, ale raczej nie zwiększy ani oglądalności (ta dla mediów publicznych nie jest chyba najważniejsza), ani wiarygodności mediów publicznych (ta powinna być już kryterium podstawowym), ani zainteresowania nimi.

Teraz kilka zmian, o których raczej się nie mówiło, ba, niektóre starano się chyba nawet przed wyborcami ukrywać.

Macierewicz w rządzie

Zmiana pierwsza – powołanie pana Antoniego Macierewicza na stanowisko Ministra Obrony Narodowej. To, moim zdaniem, bardziej „ryzykowna” niż „dobra” zmiana. Dlaczego tak uważam? Pominę sprawę katastrofy smoleńskiej! Przypomnę jednak, że pan minister obiecał, że w krótkim czasie upubliczni dokument, który roboczo nazwę aneksem do raportu z likwidacji WSI. O ile pamiętam, ujawnienie tego dokumentu nie leży w gestii Ministra Obrony Narodowej. Więc pan minister jakby rozminął się z przydzieloną mu rolą. Mam nadzieję, że nie zrobił tego kosztem powierzonych mu obowiązków. Dodatkowo przypomnieć należy, że zgodnie z przedwyborczymi deklaracjami partii obecnie rządzącej – to Jarosław Gowin miał zostać szefem resortu obrony…

Polityczne nominacje „fachowców”

Zmiana druga – wymiana kadr na „stanowiskach politycznych” (cokolwiek miałoby to określenie oznaczać) wszędzie, gdzie to tylko możliwe. To, co robili poprzednicy, nazywane było, także przez przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, „zawłaszczaniem państwa”. Jak nazwać obecne zmiany? To pytanie jest oczywiście retoryczne. Ale dla odświeżenia pamięci, w tym także zasłużonym w solidarnościowej rewolucji przedstawicielom PiS przypomnę pierwszą część trzynastego (pechowego?) postulatu porozumienia podpisanego w Stoczni Gdańskiej w pamiętnym Sierpniu 1980 roku: „13. Wprowadzić zasady doboru kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej, …”. Tak, postulat czeka na realizację już ponad trzydzieści pięć lat. Tu jest naprawdę możliwość dokonania „dobrej zmiany”. Wydaje mi się, że Wyborcy na nią czekają.

Gdzie są audyty ministerstw?

Zmiana trzecia – złożona już po wygranych wyborach, o ile pamiętam ustami pani Beaty Kempy, obietnica przeprowadzenia audytów w poszczególnych resortach i przedstawienie stanu państwa po ośmiu latach rządów koalicji PO-PSL. O ile pamiętam, przedstawiono jak dotąd wyniki „audytu” przeprowadzonego przez Komendanta Głównego Policji w gabinecie jego poprzednika. Po przeprowadzonym w świetle kamer audycie pan komendant podał się do dymisji (zapewne słusznie). A co z pozostałymi resortami?

No cóż. Tak się składa, że Wyborcy trochę pamiętają. Może czasem warto zastanowić się, czy rzeczywiście warto coś obiecywać, jeśli nie ma się pewności, że obietnicy będzie można (będzie się chciało) dotrzymać. Jestem przekonany, że obiecane przez panią Beatę Kempę audyty zostały już zakończone (jeśli nie – to tym gorzej dla rządzących). Czyżby więc ich wyniki nie były tak zastraszające? A może, co jest bardziej prawdopodobne, trzymane są w tajemnicy przed opinią publiczną i ewentualnie zostaną wyciągnięte w bardziej odpowiednim czasie, gdy będą miały większą siłę rażenia?

Ale czy to na pewno jest „dobra zmiana?

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. jos pisze:

    Obietnice Prezydenta Dudy.
    Jest słowny i niezłomny.
    POWINIEN DOTRZYMAĆ DANEGO WSZYSTKIM POLAKOM SŁOWA.

    https://www.facebook.com/sokzburaka/photos/a.1452029521697738.1073741828.1452015088365848/1767264006840953/?type=3

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika