Czuję się okradany przez ZUS
– Od paru lat żyję w przeświadczeniu, że ZUS mnie okrada – napisał nasz Czytelnik. Czy ZUS faktycznie okrada obywateli? Postanowiliśmy to sprawdzić.
– Jestem inżynierem. Działam w branży ogrodniczej – pisze w mailu do naszej redakcji pan Krzysztof, nasz Czytelnik. – Mam własną firmę, którą prowadzę od ponad 20 lat. Wcześniej pracowałem w jednym z gdańskich przedsiębiorstw. Przez cały czas odprowadzałem spore składki na emeryturę. Kilka lat temu ZUS poinformował mnie, że osiągnąłem maksymalną możliwą w systemie emeryturę i nie ma już możliwości jej podwyższenia. Mimo to, prowadząc firmę wciąż muszę odprowadzać co miesiąc składki do ZUS, choć moja emerytura nie wzrośnie już ani o złotówkę. Przecież to jakiś absurd!
Pan Krzysztof wciąż pracuje, jak twierdzi czuje się na siłach, ma sporo energii i nie chce siedzieć w domu. Na swoją emeryturę już zarobił. Dlaczego zatem musi ciągle płacić, jak mówią urzędnicy, „na emeryturę”?
Okazuje się, że nakazują to przepisy. Prowadząc działalność gospodarczą przedsiębiorca jest do tego zobowiązany. Nawet w sytuacji, gdy zapewnił już sobie maksymalną emeryturę – dowiedzieliśmy się w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. – Na tym polega społeczny solidaryzm – usłyszeliśmy od jednej z urzędniczek.
– Czuję jakby państwo co miesiąc zabierało mi sporą cześć moich zarobków – żali się nasz Czytelnik. – Nie potrafię tego pojąć. Człowiek całe życie pracuje, do systemu wpompował już tyle pieniędzy, a oni wciąż chcą więcej. Powoli zaczynam się zastanawiać czy nie lepiej rzucić tego wszystkiego i faktycznie przejść na emeryturę albo do szarej strefy.