Co z tą trawką?
Większość tekstów i publikacji na temat marihuany jest przesycona ideologiami, z jednej strony mówiącymi, że skręt, joint itp. to samo zło, którego trzeba się wystrzegać; z drugiej zaś, że marihuana to lek, który leczy, poszerza komórki, wydłuża życie, polepsza samopoczucie, nie uzależnia, nikt od niej nie zginął, a skarb państwa tylko by na nim zarobił. A więc rysują się sprzeczności i kto ma rację?
Być może każdy po trosze. Być może nikt. Słuchając debaty na temat marihuany, zwykły, szary człowiek gubi się w gąszczu sprzecznych informacji i już nie wie nic na ten temat. Nie jest dziś tajemnicą, że znajdą się profesorowie, którzy wygłoszą takie tezy, jakich żądają ich zleceniodawcy, a więc często nieprawdziwe. Wizerunkowo spada przez takie działanie autorytet profesora, który kiedyś był bezstronnym i zasłużonym naukowcem, a dziś jest „przekupnym biznesmenem”.
My chcemy sadzić, palić zalegalizować!
Czytamy: Marihuana jest tańsza od alkoholu, nie uzależnia, zwiększa ilość szarych komórek, polepsza samopoczucie, gdyby rząd ją zalegalizował, to mógłby na tym zarabiać, a pieniądze nie szłyby do dilerów narkotykowych„.
Na pewno można się zgodzić z tezą, że jest nieracjonalne osadzanie w więzieniu na trzy lata po zapaleniu marihuany, to prawdziwa niedorzeczność i rząd powinien się tym zająć, ponieważ każdy młody człowiek, który skończy w więzieniu nie ma zbyt dobrej przyszłości, nie może liczyć na to, że znajdzie potem pracę. Ustawodawca powinien zastosować inne rozwiązania. Z drugiej strony czy marihuana leczy? Nad tym trzeba by się zastanowić…
Legalizacji stanowcze nie!
Przekaz brzmi: Marihuana niszczy szare komórki, źle wpływa na płuca, może być powodem głębokiej schizofreni, depresji, dodatkowo w marihuanie znajduje się duża ilość THC, która źle wpływa na pracę mózgu, pogarszając koncentrację oraz wpływając na wystąpienie tzw. oziębłości emocjonalnej (…)
Kto ma rację w tym konflikcie? Wiele osób po prostu nie wie nic o marihuanie, a sprzeczność tych dwóch stanowisk jest duża. Brakuje autorytetu, który znalazłby spójną i obiektywną odpowiedź na ten temat.
Legalizować czy nie?
Po przyjrzeniu się obu stanowiskom uważam, że należałoby może pozytywnie odpowiedzieć na apel zwolenników marihuany, przecież zakazany owoc lepiej smakuje, a ludziom trzeba dać wolność w tej kwestii. Każdy z nas jest inny i bezwzględny zakaz palenia marihuany nie pomaga, a wręcz odwrotnie jest powodem wielu problemów i cierpień zarówno dla “palacza” jak i jego rodziny. Z drugiej strony, przed zniesieniem zakazu palenia marihuany powinno dojść do reform w szkolnictwie, które rzetelnie informowałoby o marihuanie i skutkach jej używania, nie przytaczając stanowiska czy to zwolenników legalizacji, czy jej przeciwników, tylko obiektywnego środowiska naukowego, jeśli takie w ogóle istnieje. Jednocześnie powinno się kłaść większy nacisk na pomoc dla uzależnionych.