Kampania „z królikami” kompromituje ministra zdrowia
„Nie stresujmy się, kiedy nie musimy” – słyszymy w spocie. A powinno być: „Nie stresujmy się, czekając kilka lat na wizytę u lekarza-specjalisty”.
Poza żenującą koncepcją całej tej kampanii fakty są takie, że każda złotówka z budżetu przeznaczonego na zdrowie a wydana na cokolwiek innego, nosi znamiona niegospodarności i tym zjawiskiem powinna zając się prokuratura.
Panie ministrze Radziwiłł, gdy już zlikwiduje pan całkowicie kolejki do lekarzy, zapewni najnowocześniejszy sprzęt we wszystkich szpitalach, rozwiąże problem lekarzy-rezydentów – będzie pan mógł zająć się kampaniami reklamowymi.
Dziś może pan jedynie honorowo podać się do dymisji, bo tak jak wszystkim pańskim poprzednikom, również i panu się nie udało.
Celna riposta, ale ministerstwo na pewno trwa w samozadowoleniu…do czasu.
Poprawna politycznie reklama haha.
No nie wiem… Do tej pory starałem się myśleć o świadomym rodzicielstwie… Poza tym, przykład powinien iść z góry… Co zrobił Jarosław Kaczyński dla podniesienia dzietności w Polsce? Dlaczego Pani Premier swojego syna posłała na księdza, skoro mógł wzbogacić nasz Naród o wartościowe potomstwo? Uważam, że cały spot jest nietrafiony i chyba adresowany do debili… Proponowałbym inny pomysł: przy każdej parafii powinny powstać gabinety błogosławionego poczęcia, do których trafialiby małżonkowie bezskutecznie starający się o dziecko. Tam z kolei przy udziale księdza i użyciu wody święconej poczęcie byłoby zagwarantowane. Trudniejsze przypadki mogłyby być kierowane do takich gabinetów przy kuriach biskupich… Sukces byłby murowany. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie pomyśli nawet, że z takim problemem nie poradziłby sobie biskup, lub osoba przez niego wskazana… A koszt przedsięwziecia byłby znacznie niższy…