Autobiografia Stalina – Richard Lourie
Józef Stalin R11; postać mroczna, demoniczna, symbol zła i bezmiaru okrucieństwa. I przez to może być także w jakimś sensie fascynująca…
„Stalin umiera. Dusi się na oczach wszystkich. Nagle półprzytomny wódz otwiera oczy i ujawnia miejsce, gdzie w starej skrzyni ukryta jest jego autobiografia. Okrutna prawda w końcu może wyjść na jaw.
Wstrząsająca powieść Louriego w mistrzowski sposób łączy prawdę z fikcją. Pisarz wnika w umysł psychopatycznego mordercy, w którym żądza władzy łączy się z przebiegłością i demonicznym okrucieństwem. Zagląda za kulisy wielkiej historii i szuka odpowiedzi na pytanie: jak rodzi się zbrodniarz? Dyktator, złodziej, niedoszły pop, car wszechświata i szatan. Józef Stalin ma wiele twarzy.
Richard Lourie stworzył koszmar, od którego nie sposób się oderwać”.
Oto fragment książki:
„Chłopcy na Łubiance lubią mawiać: R11; Dajcie nam człowieka, a my już najdziemy na niego paragraf. – Podoba mi się ich optymizm i gotowość do pracy. Ale jest jeszcze znacznie ważniejsza sprawa. Nie dość, by zbrodnia pasowała do człowieka. Człowiek musi się postarać, aby pasować do zbrodni.
Czy oskarżeni są winni zarzucanych im zbrodni? Odpowiedź brzmi „nie”, co w sensie dialektycznym oznacza „tak”.
W pewnym bardzo ścisłym sensie tego słowa, większość z owych ludzi nie jest winna większości zarzucanych im zbrodni. Mogą jednakże być winni wielu innych przestępstw, w odniesieniu do których państwo postanowiło zaoszczędzić sobie kosztów procesu, za które jednak i tak położyliby głowy”