Co dalej z bohaterami „afery taśmowej”? „Premier Kopacz jest przed ważnym egzaminem”
Zdymisjonowani z rządu politycy PO, którzy zadeklarowali chęć bycia liderami list regionalnych paradoksalnie bardzo mogą pomóc Ewie Kopacz. Pytanie, czy premier będzie potrafiła wykorzystać sprzyjającą sytuację?
Skompromitowani politycy PO, których nazwiska pojawiły się m.in. w związku z tzw. „aferą taśmową”, wpisując się na pierwsze miejsca list wyborczych w swoich regionach udowodnili tylko, że są całkowicie pozbawieni resztek przyzwoitości a decyzje premier Ewy Kopacz o odsunięciu ich od władzy, były ze wszech miar właściwe.
Działacze PO pokroju panów Grabarczyka, Biernata, Tomczykiewicza, czy Arłukowicza sprawiają wrażenie, jakby funkcjonowali jeszcze w dawnym, jednopartyjnym ustroju politycznym, w którym nic poza odpowiednimi znajomościami nie miało znaczenia. Z pewnością w PRL-u czuliby się doskonale, żyłoby im się znacznie lepiej a politycznie na pewno bezpieczniej.
Wiele wskazuje jednak na to, że skompromitowani działacze PO nie będą liderami poszczególnych list lokalnych. Premier Kopacz otrzymała właśnie niepowtarzalną szansę pokazania prawdziwego przywództwa i silnej ręki, której Platforma potrzebuje dziś jak chyba nigdy dotąd. Jeśli usunie ich z list w sposób bezwzględny, nie pozwalając w ogóle kandydować, zda dużą część egzaminu na dobrego przywódcę i będzie miała szansę sporo zyskać w oczach mocno już zniesmaczonej resztki wyborców PO.
Jeśli jednak nie wystarczy jej odwagi i determinacji, aby pozamykać różnego rodzaju partyjne spółdzielnie wzajemnego wsparcia, będzie to oznaczało, że premierem jest jedynie fasadowym, a na szefową partii w ogóle się nie nadaje.
Widząc, w jaki sposób kształtuje się poparcie dla PO i w jakiej kondycji jest partia, oczywiste jest, jaką decyzję powinna podjąć szefowa Platformy Obywatelskiej.