Kampania prezydencka nabiera tempa. Coraz większa rola dziennikarzy
Kampania prezydencka nabiera tempa. Kolejni kandydaci deklarują wzięcie udziału w wyborach. Rozkręcają się także dziennikarze. Zwłaszcza ci „niezależni”. Gdy nie ma okazji zdyskredytować przeciwnika urzędującego prezydenta, można chwytać się najbardziej nawet brudnych metod, byle tylko zachować obowiązujący układ polityczny w „nienaruszonym stanie”.

fot. Marcin Białek
Skoro nie można dokopać pani Magdalenie Ogórek, to spróbujemy obrzucić ją błotem za pośrednictwem jej męża. Trochę brudu zawsze przylgnie. A będzie on tym bardziej widoczny, im jaśniejsze bluzki (sukienki) kandydatka będzie zakładać. Jak nie można znaleźć haka na Andrzeja Dudę, to przyjrzymy się ułaskawieniom prezydenta z okresu, gdy ww. pracował w jego kancelarii. Na pewno coś się znajdzie.
A wszystko to robią „dziennikarze”, którzy innych chcą pouczać o tym, w jaki sposób powinni postępować, jakie obowiązują standardy etyczne. I którzy pokazują, jak bardzo niemoralne z dziennikarskiego punktu widzenia jest publikowanie nielegalnie nagranych taśm, prezentowanie nagannego zachowania tego lub innego kolegi po fachu.
Myślę, że trudno o lepszą ilustrację pojęcia „filozofia Kalego”. Niezależnie od powyższego jestem przekonany, że pomyje na głowy poszczególnych kandydatów dopiero wylewane będą.