Palikot się nie podniesie. Dlaczego Twój Ruch już nie odzyska poparcia?
Po ostatnich eurowyborach partia Janusza Palikota jest w niemałych tarapatach. Czerwona kartka od wyborców – to jedno, wewnątrzpartyjne kłótnie i powyborcze rozliczenia – to drugie. Problem Palikota tkwi jednak znacznie głębiej. I wszystko wskazuje na to, że nie ma już szans na polityczną reanimację i powrót do poważnej polityki.
Błyskotliwy sukces wyborczy w ostatnich wyborach parlamentarnych Janusza Palikota wszystkich zaskoczył. Ale mało kto zauważył już wówczas, że Ruch Palikota to organizacja tylko pod względem prawnym będąca partią polityczną. I już wówczas, czyli w momencie powstawania Ruchu, jego twórca popełnił trzy fundamentalne, strategiczne błędy.
Struktury
Bardzo dużo zainwestował w marketing a bardzo mało w budowę partyjnych struktur. A to właśnie struktury świadczą o sile każdej partii. W trudnych politycznych sytuacjach, a takie zdarzają się zawsze i w każdej organizacji, to właśnie one mogą być czynnikiem decydującym o przetrwaniu. Tak było choćby w przypadku SLD, który jeden z największych kryzysów ma za sobą m.in. dzięki silnym strukturom terenowym.
Ruch Palikota od początku swojego istnienia nie miał dobrze działających struktur lokalnych. Czas, który minął od wyborów do dziś, w obszarze organicznej, mozolnej pracy partyjnej polegającej na budowaniu struktur – Janusz Palikot całkowicie zmarnował. Być może wierzył i nadal wierzy w siłę politycznego marketingu. Jeśli tak, bardzo się pomylił.
Ideologia
Drugim niewybaczalnym błędem Palikota był brak ideologicznego spoiwa scalającego członków partii. Antyklerykalizm i tzw. lewicowość – rozumiana bardzo ogólnie to zdecydowanie zbyt mało. Większość działaczy, zapisując się do partii, liczyła po prostu na dostanie się do Sejmu za wszelką cenę i związane z tym przywileje. I taka nagroda, tym, którzy do Sejmu się dostali, wystarczyła. Ale na krótko. Dziś widzimy posłów, którzy z Twojego Ruchu odchodzą, słyszymy o wewnątrzpartyjnych nieporozumieniach. Dowodzi to tylko tego, że jeśli nie łączą ludzi wspólne przekonania, jakiś wspólny, ideologiczny pierwiastek – struktura prędzej czy później rozpadnie się. Ludzie Palikota są tak różni ideologicznie i światopoglądowo, choć oficjalnie tego nie deklarują, że organizacja musi się rozpaść. I tak też się dzieje.
Ignorancja
Trzecim ogromnym błędem Janusza Palikota była ignorancja wobec wyborców i głębokie przekonanie, do którego namawiali go doradcy, że Polak jest idiotą i kupi wszystko, byle to ładnie wyglądało. Idąc tym tropem, deklarując się jako partia lewicowa, stał się cichym koalicjantem Donalda Tuska, licząc, że nikt z wyborców się nie zorientuje. A Polacy doskonale i bardzo szybko zorientowali się i rozpracowali „sprytny” plan Palikota. Wyborcy wciąż świetnie pamiętają głosowanie w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. Pamiętają, że Janusz Palikot i jego partia, oficjalnie twarda opozycja wobec „rządu marazmu” – jak często publicznie nazywał rząd Donalda Tuska – głosował za podwyższeniem wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. I nie interesowało go wówczas to, w jaki sposób kobieta pracująca całe życie fizycznie da radę pracować np. przy taśmie w fabryce w wieku np. 66 lat. Trudno to sobie wyobrazić, ale Palikota po prostu to nie interesowało.
I ten ostatni argument jest kluczowy, bo Polacy wciąż sprawę emerytur pamiętają. Wciąż Palikotowi ją wypominają i raczej już mu nie zaufają. Wygląda na to, że bezpowrotnie utracił on zaufanie znacznej części swego, kiedyś 10-procentowego elektoratu.
Znając zawziętość i ambicje Janusza Palikota, możemy się spodziewać, że pomimo spadku sondażowego będzie próbował ożywić swoją partię. Będzie próbował jeszcze kilku marketingowych sztuczek, aby pokazać „nową jakość”, „nową twarz” i „nowy program”. Ale paleta marketingowych tricków już się wyczerpała. A Polacy mają całkiem dobrą pamięć i jest mało prawdopodobne, aby byli w stanie poprzeć Janusza Palikota, bo ten i politycznie, i wizerunkowo a nawet marketingowo – po prostu się wypalił.
Z artykułem zgadzam się całkowicie. Jestem jednym z tych, którzy uwierzyli Januszowi Palikotowi i budowali razem z nim od samego początku struktury Ruchu Palikota. Palikot zawiódł zaufanie, które wielu z nas miało do niego
Nie wierzę, że Polacy mają dobrą pamięć. Szybko wybaczamy „totalnie skompromitowanym”, kupujemy nowe twarze Kaczyńskiego. Palikot chciał ukraść lewicowość, teraz jego Rozenek twierdzi, że nie ma już lewicy, teraz są liberałowie o wrażliwości lewicowej. Wkurza mnie, że SLD olała antyklerykalizm, zaś Palikot go ośmieszył.