Wielki skok na dużą spółkę
W jednym z największych polskich przedsiębiorstw (nietrudno zorientować się, o jaką spółkę chodzi) dokonano w ostatnim czasie gruntownych zmian zarządu. „Nowi” ludzie, którzy zostali tam postawieni (oczywiście zapewne wygrali stosowne „konkursy”), zostali skierowani z zewnątrz. (Aby było sprawiedliwie – jedna osoba pozostała ze starego zarządu, pewnie jako „chłopiec do bicia”, gdy coś się nie uda – a to przecież wręcz pewne, bo zarządzanie tak dużą spółką jest zadaniem trudnym – będzie ona jedynym winnym).
Fachowcy najwyższej próby
Nowy zarząd spółki to „fachowcy najwyższej klasy”, managerowie „pełną gębą”, którym za ich kwalifikacje i chęć do skutecznego restrukturyzowania trzeba oczywiście godziwie zapłacić (mniej więcej dwa razy więcej niż poprzednim prezesom).
Doradcy, konsultanci, pełnomocnicy
Ale nic za darmo. Ilość członków zarządu postanowiono zmniejszyć z czworga do trojga. Nowy zarząd poszedł po rozum do głowy. Już pozatrudniał różnych doradców, pełnomocników, współpracowników, konsultantów… Wszystkich oczywiście z niezwykłymi kwalifikacjami (zdobytymi w innych „państwowych” firmach), a więc za znaczące pieniądze.
Skala zjawiska jest tak duża, że aż związki zawodowe się tym zainteresowały. Na szczęście mamy już wolną i niezależną prasę i w żadnym z mediów tzw. głównego nurtu nikt się o sprawie nawet nie zająknął. (Może dopiero, jak ktoś „wypuści taśmy”, temat stanie się modny).
Czy w związku ze zmianami personalnymi we wspomnianej spółce (celowo nie podaję nazwy, bo przecież wszyscy wiedzą o jaką spółkę chodzi) coś się zmieni? Nic na to nie wskazuje. Wszystko było i zapewne będzie tak, jak dotychczas. Czyli stopniowo coraz gorzej.
Co robi CBA?
I bardzo ważne pytanie: co robi w tym czasie CBA, będące „służbą specjalną państwa polskiego do spraw zwalczania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym, w szczególności w instytucjach państwowych i samorządowych, a także do zwalczania działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa”.
Przy okazji pytanie do Czytelników
W Polsce funkcjonują podobno jawne procedury, przetargi, pełna transparentność jeśli chodzi o majątek publiczny.
- Czy w związku z tym, komuś z Was udało się kupić w ramach przetargu cokolwiek sprzedawanego np. przez celników (sprzedają przechwyconą kontrabandę)?
- Komu z Was udało się w ramach przetargu (licytacji) kupić cokolwiek z dóbr przejętych przez instytucje państwowe jako mienie pochodzące z przestępstwa ?
Będziemy wdzięczni za informacje, bo dzięki nim, być może uda nam się stworzyć prawdziwy obraz obecnej RP.