Adamowicz nadal bardzo silny
Choć prezydent Gdańska nie wykorzystał do końca szansy jaką dało mu wystąpienie przed komisją ds. Amber Gold, to z pewnością z przesłuchania nie wyszedł jako przegrany.
Adamowicz mógł wykorzystać komisję śledczą do zbudowania sobie bardzo pozytywnego wizerunku. To byłoby możliwe, choć wymagałoby bardzo dobrego przygotowania. Tak się nie stało, ale ponad wszelką wątpliwość należy stwierdzić, że prezydent Gdańska odpowiadając na pytania posłów, nic nie stracił. A w przypadku samorządowca z tak dużym stażem jakim legitymuje się Adamowicz, jest to ewidentne zwycięstwo, bo on już niewiele musi udowadniać. To jego przeciwnicy polityczni, jeśli chcą go pokonać, muszą bardzo wiele udowodnić, a z tym – jak widzimy – wcale nie jest łatwo.
Adamowicz – jak się wczoraj przekonaliśmy – to bardzo wytrawny polityk, który doskonale radzi sobie w trudnych sytuacjach. Wczorajsze wielogodzinne przesłuchanie pozwoliło mu wykazać, że z aferą Amber Gold w zasadzie nie ma nic wspólnego. I żaden z członków komisji śledczej nie był w stanie udowodnić, że jest inaczej.
Nie obyło się bez błędów po stronie prezydenta Gdańska, jakimi były choćby niepotrzebne ironiczne komentarze, czy też eksponowana kilkakrotnie nadmierna pewność siebie. Jednak ogólny obraz Adamowicza pozostał pozytywny. Pokazał także swoim przeciwnikom z własnego środowiska, że wciąż jest bardzo mocny politycznie i jeśli tylko zechce startować po raz kolejny w wyborach samorządowych – zrobi to, nie oglądając się na nikogo.
Hybrydowa komisja
Jaki charakter ma komisja śledcza? Hybrydowy – ma być ciałem politycznym, ale w istocie jest podmiotem śledczym. Niestety posłów z dobrym prawniczym doświadczeniem raczej w niej nie znajdziemy. Z całym szacunkiem dla przewodniczącej komisji, Małgorzaty Wassemann, pomimo prawniczego wykształcenia, nie wykazuje ona cech doświadczonego prokuratora, który niejedno śledztwo już prowadził. Swoją nieskuteczność próbuje przykryć poważnym tonem i podniesionym głosem licząc zapewne na to, że świadkowie jej się przestraszą. Nic z tych rzeczy… Pozostali posłowie jak dotąd także nie wykazali jakichś szczególnych umiejętności prawnych.
Przygotowanie polityczne również nie jest zbyt silną stroną komisji śledczej. Z całym szacunkiem dla sejmowego doświadczenia posła Marka Suskiego i jego znajomości z Jarosławem Kaczyńskim, ale nie jest on posłem wykazującym się szczególnym politycznym, czy retorycznym talentem. I nawet nie chodzi o to, że jest słabo przygotowany merytorycznie i nie kojarzy carycy Katarzyny. Chodzi o to, że nie jest to polityk dużego formatu, a w sprawach tak poważnych jak Amber Gold – powinni pracować najlepsi.
Zupełnie inny kształt miałaby komisja śledcza, gdyby za stronę polityczną odpowiadał np. Antoni Macierewicz – polityk niewątpliwie pierwszoligowy, a za warstwę prawną choćby poseł Stanisław Piotrowicz – bardzo doświadczony prokurator. Oczywiście inne konfiguracje personalne składu komisji można mnożyć. Pewne jest to, że w obecnym kształcie, co zresztą wiadomo od dawna, komisja do spraw zbadania afery Amber Gold nie jest i nie będzie w stanie wskazać odpowiedzialnych prawnie i politycznie za jedną z największych afer finansowych ostatnich lat.
Panie Michale!
Mam nieco inne spojrzenie. Aczkolwiek bardzo osobiste. Pan natomiast jest znawcą „średniej krajowej”, co pozwala Panu mieć taki właśnie osąd.
Natomiast dla osoby kulturalnej, dobrze wychowanej, z odpowiednią kindersztubą i obytej w świecie, to była żenada i kabaret. Napompowany bufon, chamski i paplający pospolite slogany, osobnik kiepsko wychowany i raczej średnio inteligentny,to bardzo marna władza i wizytówka dumnego miasta, z tysiącletnią tradycją.
Cóż, takie są standardy dzisiaj. Czy to Warszawa, Kraków, Poznań, Łódź, czy nasz nieszczęsny Gdańsk.
Bardzo trafne i jakże prawdziwe, ale dziwnym trafem bufonada uznawana jest za mądrość i inteligencję, co jest raczej smutne. Dziękuję za dobry komentarz i absolutnie popieram!
Jeden z grupy zorganizowanej i bezkarnej od lat czerpie za nic ni odpowiada…