Zakład Utylizacyjny w Gdańsku. Coraz większy smród na Szadółkach. Inwestycja warta 400 mln zł miała problem wyeliminować | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 12.09.2012

Coraz większy smród na gdańskich Szadółkach. Inwestycja warta 400 mln zł miała ten problem wyeliminować…

Od pewnego czasu mieszkańcy dzielnic zlokalizowanych w pobliżu gdańskiego składowiska odpadów narzekają na okropny, uciążliwy fetor rozchodzący się po całej okolicy. Pochodzi on z terenu Zakładu Utylizacyjnego. Zrealizowana kilka lat temu inwestycja warta ok. 400 mln zł miała „śmierdzący problem” wyeliminować.

Mieszkańcy dzielnic sąsiadujących z gdańskim wysypiskiem skarżą się na uciążliwy smród i fruwające w powietrzu śmieci.

Wojciech Głuszczak, prezes Zakładu Utylizacyjnego stwierdza, że przyczyną uciążliwego smrodu jest awaria w oddanej niedawno do użytkowania, nowoczesnej kompostowni.

Czy faktycznie awaria jest przyczyną obecnej sytuacji? Odkąd pamiętamy, okolice Zakładu Utylizacyjnego charakteryzował duszący i porozrzucane po okolicy kawałki folii.

Zdarzały się krótkie okresy poprawy, ale to już historia. Od rozpoczęcia modernizacji zakładu (budowa sortowni, kompostowni itp.) pod tym względem jest już tylko gorzej.

Smród i latające śmieci

– Faktycznie było już prawie dobrze i można było normalnie żyć – mówi pan Wiesław, zamieszkujący blok przy ulicy Jabłoniowej na gdańskich Szadółkach. – Nawet już wierzyliśmy, że problem smrodu zupełnie zniknie. Ale potem podobno zaczęto coś budować, modernizować i smród wrócił. Tylko że teraz jest jeszcze gorzej. Tu koszmarnie śmierdzi. W powietrzu co jakiś czas pojawiają się fruwające śmieci, worki foliowe, plastikowe butelki. Po prostu dramat.

Przypomnijmy tylko, że wspomniana modernizacja kosztowała ok. 400 mln zł i miała przyczynić się do znacznego wydłużenia okresu eksploatacji składowiska. Miała także całkowicie wyeliminować nieprzyjemne zapachy pochodzące z wysypiska.

Mieszkańcy zgłaszali uwagi. Bez skutku

Na razie skutki kosztownej modernizacji odczuwają przede wszystkim mieszkańcy okolicy. Zwłaszcza mieszkańcy pobliskich Kolbud mogą tu sporo powiedzieć. Wszak oni od początku zgłaszali uwagi do proponowanego kierunku modernizacji. Twierdzili, że będzie emitowała nieprzyjemne zapachy, a zamiast niej należy pobudować nowoczesną spalarnię odpadów. Zastosowane rozwiązania są inne.

Modernizacja za grube miliony

Póki co wydano wspomniane ok. 400 mln zł. Pozytywnych skutków na razie nie widać. Przed nami (mieszkańcami Gdańska) kolejna ważna inwestycja, budowa spalarni. Będzie to zapewne następnych 400 mln zł.

W związku z tym nasuwa się pytanie: ile będziemy musieli płacić za oddawanie odpadów do Zakładu Utylizacyjnego?

Czy istnieje w Gdańsku całościowy, logiczny i konsekwentny program gospodarki odpadami?

Przekazywane co jakiś czas informacje nt. sortowania odpadów wskazują raczej na to, że na terenie Gdańska władze eksperymentują z różnymi, niekiedy mądrymi, niekiedy zdecydowanie mniej mądrymi pomysłami.

Może któryś uda się skutecznie wdrożyć. Wtedy będziemy mogli wypinać piersi po medale. Na pewno natomiast będziemy na ich realizację potrzebowali pieniędzy. Dużo pieniędzy. Coraz więcej pieniędzy.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. Imię... pisze:

    „Przekazywane co jakiś czas informacje nt. sortowania odpadów wskazują raczej na to, że na terenie Gdańska władze eksperymentują z różnymi, niekiedy mądrymi, niekiedy zdecydowanie mniej mądrymi pomysłami.”
    Uczyć trzeba się u mądrzejszych od siebie a doświadczenia robić na myszach!

  2. Aleksandra pisze:

    Fetor jest straszny. Co oni tam robią na tym wysypisku? Przeciez to niemozliwe zeby tak traktowac ludzi z Szadółek, Ujeściska, Jasienia i sasiednich okolic!!!!!

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika