Czy Tomasz Arabski „zatrzymał artykuł” o aferze Stella Maris? Poważne zarzuty padły w Sejmie
Czy Tomasz Arabski w czasie pracy w Dzienniku Bałtyckim zablokował publikację prasową o gdańskiej aferze Stella Maris? Taki zarzut pojawił się w Sejmie.
W czasie posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, której celem było m.in. zaopiniowanie kandydata na stanowisko Ambasadora RP w Hiszpanii – Tomasza Arabskiego, niespodziewanie powrócił temat gdańskiej afery Stella Maris.
Temat przywołał poseł Antoni Macierewicz w serii pytań do kandydata na ambasadora.
Antoni Macierewicz: – Jakie były pana związki z aferą Stella Maris, która miała miejsce a pańskim rodzinnym mieście w Gdańsku? Wielu pańskich kolegów było w tę aferę zamieszanych i odcisnęła się ona wielkim piętnem na całej opinii publicznej.
Tomasz Arabski: – Mój znajomy ksiądz miał w tej sprawie postawione zarzuty. Jak ta sprawa się skończyła – nie wiem. Ja pracowałem wówczas dla Radia Plus, którego właścicielem była diecezja gdańska. Wydawnictwo Stella Maris też było związane z diecezją. Jak byłem redaktorem naczelnym Dziennika Bałtyckiego to faktycznie czytałem w tym dzienniku artykuły o Stella Maris.
Macierewicz: – No właśnie! Pan czytał i zatrzymał artykuł w Dzienniku o Stella Maris!
Afera Stella Maris
Afera Stella Maris medialne określenie nieprawidłowości związanych z działalnością gospodarczą Wydawnictwa Archidiecezji Gdańskiej „Stella Maris” Sp. z o.o. w tym bezprawnym pozyskiwaniem zwrotu podatku od Skarbu Państwa przez jej pracowników i członków zarządu ujawnione w 2002.
W kilkunastu śledztwach dotyczących nieprawidłowości w funkcjonowaniu wydawnictwa Stella Maris oskarżonych jest ponad 40 osób. Według prokuratorów Skarb Państwa stracił ponad 65 milionów złotych.