Czy w Gdańsku działała „mafia notariuszy”? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 25.05.2018

Czy w Gdańsku działała „mafia notariuszy”?

Miało być spektakularne rozbicie „mafii notariuszy”. Skończyło się niczym. Tak w największym skrócie można określić to, co stało się kilka dni temu w Gdańsku. Pozostaje najważniejsze pytanie – czy tzw. „układ gdański” jest tak silny, czy minister Ziobro wraz z gdańską prokuraturą tak bardzo nieudolni?

Słysząc informację o zatrzymaniu 5 notariuszy, którzy mieli brać udział w przestępczym procederze przejmowania nieruchomości – wielu Polaków poczuło ulgę, wierząc w to, że jeśli zarzuty są prawdziwe i dowody mocne – ta piątka już nigdy nie będzie wykonywać zawodu zaufania publicznego, a dodatkowo przez długie lata nie wyjdzie na wolność.

Jakże ogromnym rozczarowaniem była decyzja gdańskiego sądu, który nie tylko nie aresztował rzekomych oszustów, ale nie zastosował nawet jakiegokolwiek środka zabezpieczającego – ani poręczenia majątkowego, ani zakazu opuszczaniu kraju, ani nawet policyjnego dozoru! Zatrzymani notariusze wyszli z sądu wolno. Od strony prawnej oznacza to, (jeżeli sprawa była rozpatrywana w sposób uczciwy i rzetelny), że nie było jakichkolwiek poważnych dowodów na ich winę!

Powstaje zatem fundamentalne pytanie, gdzie nastąpił błąd lub nadużycie? Czy minister Ziobro w pogoni za sensacją i kolejnym spektakularnym krokiem posunął się zdecydowanie za daleko nakazując prokuratorom „realizację” w sytuacji, gdy ci nie dysponowali mocnymi, a być może nawet jakimikolwiek dowodami świadczącymi przeciwko notariuszom?

Jest jednak i druga możliwość, która wydaje się znacznie bardziej prawdopodobna. Otóż notariusze jako ludzie doskonale znający przepisy prawa działali w taki sposób, aby nikt nigdy nie był w stanie udowodnić im żadnej winy. Jeśli tak się działo, żaden sąd, nawet najbardziej przychylny obecnej władzy nie mógł zastosować jakichkolwiek sankcji wobec zatrzymanych.

Trzecia możliwość to taka, w której słynny „układ gdański” znów dał o sobie znać i nawet w obliczu jednoznacznych dowodów (jeśli takie były) gdański wymiar sprawiedliwości postanowił ochronić przedstawicieli środowiska prawniczego. Ta możliwość wydaje się jednak najmniej prawdopodobna, ale nie niemożliwa.

Faktem jest to, że o funkcjonowaniu „mafii notariuszy” w Gdańsku mówiło się od dawna. I być może faktycznie taka przestępcza grupa istniała. Być może nawet minister Ziobro miał jak najlepsze intencje, aby tego rodzaju wyjątkowo szkodliwych społecznie przestępców aresztować. Jednak same dobre intencje to zdecydowanie za mało. Tu potrzeba wybitnych prokuratorów, którzy będą w stanie zebrać jednoznaczne dowody przeciwko specjalistom od prawa. A to może być i z reguły jest naprawdę trudne.

Wiele wskazuje na to, że i tym ministrowi Ziobro to się nie udało, a z rozbicia „mafii notariuszy” pozostały tylko hasła z konferencji prasowej, uśmiech politowania komentatorów i strach potencjalnych kolejnych ofiar wspomnianej „mafii”. Wszak oskarżeni notariusze zapewne dziś znów przyjmują interesantów.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Wyświetlono 5 komentarzy
Napisano
  1. Marta pisze:

    Tutaj działa mafijna ośmiornica trójmiejska na każdym szczeblu władzy i sądów.

  2. EWA pisze:

    MAMY PROBLEM OD WIELU MIESIECY JEST NAM PRZYKRO ZE ZAWSZE NAJBIEDNIEJSZEJ GRUPIE SPOLECZNEJ NA SILE WMAWIA SIE ZE NIEMA RACJI A PRZECIESZ CHOSZI O ZWYKLA UMOWE O PRACE I O 2100 ZLOTY BRUTTO MINIMALNEGO WYNAGRODZENIA NA UMOWIE O PRACE TYMCZASEM WPISUJE NAM SIE KWOTE 1750 ZLOTY BRUTTO DO TEGO DOLICZA SIE DLUGOLETNIM PRACOWNIKOM ZA STARZ PRACY I NADGODZINY TLUMACZAC ZE JAK ZABRAKNIE PO PODSUMOWANIU DO 2100 ZLOTY BRUTTO MINIMALNEJ PLACY TO SZPITAL DOLOZY MOWA TU O SALOWYCH ZDEGRADOWANYCH NA SPRZATACZKI W TROJMIEJSKICH SZPITALACH LUDZIE Z DLUGOLETNIM STARZEM PRACY SALOWE A TERAZ SPRZATACZKI CZUJA SIE BARDZO POKRZYWDZONE I OSZUKANE TYMBARDZIEJ ZE MUSZA PRACOWAC BY JAKOS ZYC WIELE Z NICH MA GRUPY INWALIDZKIE PRZYZNANE PRZEZ MOPS GDZIE PEFRON JESZCZE DOPLACA ZA NIE PRACODAWCY DLACZEGO PRACODAWCA TZ DYREKCJA SZPITALA NIECHCE SPROSTOWAC PRACOWNIKOM UMOW O PRACE ? jak wiadomo skladki do ZUS TEZ SA ODPROWADZANE OD KWOTY 1750 ZLOTY A NIE OD KWOTY 2100 ZLOTY DLACZEGO DYREKCJA SZPITALA W GDYNI REDLOWIE NIECHCE WYTLUMACZYC SWOIM PRACOWNIKOM DLACZEGO W TAK OSZUKANCZY SPOSOB ZREDAGOWANE SA UMOWY O PRACE PRACOWNIKOM KTORZY WYKONUJA BARDZO NIEBEZPIECZNA PRACE I NAWET NIEDOSTAJA DODATKU TAKZWANEGO SZKODLIWEGO ? PROSIMY O POMOC W WYJASNIENIU TAK OSZUKANCZEGO PROCEDERU

  3. Anonim pisze:

    MAMY PROBLEM OD WIELU MIESIECY JEST NAM PRZYKRO ZE ZAWSZE NAJBIEDNIEJSZEJ GRUPIE SPOLECZNEJ NA SILE WMAWIA SIE ZE NIEMA RACJI A PRZECIESZ CHOSZI O ZWYKLA UMOWE O PRACE I O 2100 ZLOTY BRUTTO MINIMALNEGO WYNAGRODZENIA NA UMOWIE O PRACE TYMCZASEM WPISUJE NAM SIE KWOTE 1750 ZLOTY BRUTTO DO TEGO DOLICZA SIE DLUGOLETNIM PRACOWNIKOM ZA STARZ PRACY I NADGODZINY TLUMACZAC ZE JAK ZABRAKNIE PO PODSUMOWANIU DO 2100 ZLOTY BRUTTO MINIMALNEJ PLAC O SALOWYCH ZDEGRADOWANYCH N W TROJMIEJSKICARZEM PRACY SALOWE A TERAZ SPRZATACZKI CZUJA SIE BARDZO POKRZYWDZONE I OSZUKANE TYMBARDZIEJ ZE MUSZA PRACOWAC BY JAKOS ZYC WIEEE T PROSIMY O POMOC W WYJASNIENIU TAK OSZUKANCZEGO PROCEDERU

  4. BJ pisze:

    I NA KOGO TU GLOSOWAC JAK WSZYSCY CI DO KTORYCH ZWRACAJA SIE PROSCI LUDZIE O POMOC ZBYWAJA ICH

  5. Ja pisze:

    Sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku jest żoną jednego z zatrzymanych i wypuszczonych z aresztu notariuszy – Jana S. z Gdańska

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika