Dalsza eskalacja napięć może doprowadzić do tragedii | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 27.04.2016

Dalsza eskalacja napięć może doprowadzić do tragedii

Nie widać końca politycznych waśni Polaków. Wręcz przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że rozpoczęty natychmiast po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów parlamentarnych spór przybiera na sile.

francja_konflikt-1

Władza, czująca za sobą poparcie wyborców, bez jakiegokolwiek skrępowania przystąpiła do demontażu systemu tworzonego z taką wytrwałością przez kolejne rządy ostatnich kilku, kilkunastu lat. Ujawniła niektóre z mechanizmów (np. polityczne uwikłania sędziów Trybunału Konstytucyjnego, agresywne, antyrządowe działania „niezależnych od władzy mediów”, polityków i instytucji zagranicznych dla grupy sprawującej władzę do końca października 2015 roku) mających zapewnić dzisiejszej opozycji bardzo realny, a przy tym mocno nieformalny wpływ na prowadzenia i kierunek rządowych działań.

Nie wiem, czy wszystkie działania obecnych władz są stuprocentowo zgodne z prawem. Wydaje się, że przynajmniej niektóre – naruszają Konstytucję Rzeczypospolitej. Jako przykład takiego działania (w mojej ocenie) podaję zapis ustawy mówiący o tym, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zapadają większością dwóch trzecich głosów. Konstytucja mówi o większości (Art. 190 ust. 5), a więc zapis ustawy wybiega zdecydowanie poza jej wymagania.

Przykładów podobnych działań rządu, kiedyś nazywanych zagadkowo „falandyzowaniem prawa” (przy okazji – który z Czytelników pamięta, kto z „wielkich” współczesnej Polski jako pierwszy zastosował mechanizm „falandyzacji” dla swoich celów) można znaleźć nieco więcej, ale nie to jest przedmiotem moich rozważań.

Opozycja, od pierwszego dnia po wyborach negująca każde, podkreślam – każde działanie Prezydenta Rzeczypospolitej i jej nowego rządu, nie zawahała się sięgnąć w politycznej walce po środki najbardziej drastyczne, niekiedy ocierające się o zdradę stanu. Ja do takich środków zaliczam na przykład wyprowadzanie ludzi na ulice, zwracanie się o „pomoc” i wywieranie nacisków na polski rząd do zagranicznych instytucji, polityków i rządów, wykorzystywanie „układów samorządowych” do destabilizacji sytuacji w Polsce.

Dziś z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przyjąć, że na przykład KOD został przygotowany do działań mających wspierać dzisiejszą opozycję jeszcze w czasach, gdy pan Ryszard Petru dopiero zaczynał tworzyć swoją „Nowoczesną”. Dziś już widzimy, którzy z polityków czerpiących korzyści z nieformalnego wspierania poprzedniego układu rządzącego dążą do zachowania wpływów. Robią to, o zgrozo, pod hasłem obrony demokracji.

Więc przypomnę tylko, że ta „demokracja” mi kojarzy się przede wszystkim z „sędziami na telefon” (i dziś „stan sędziowski” stawia się w sytuacji co najmniej dwuznacznej), interesami załatwianymi na cmentarzach, stacjach benzynowych, „pokrzywdzonymi” w sprawie „afery taśmowej” najwyższymi urzędnikami mojego państwa, dwoma gigantycznymi katastrofami lotniczymi, w których zginęli: najpierw dowódcy Wojsk Lotniczych, a później – przywódcy Państwa, nominacjami i awansami (w tym generalskim) po drugiej z tych katastrof, „przekopywaniem ziemi na metr w głąb”, przemilczanym zniknięciem jakichś miliardów złotych przy przekazywaniu pieniędzy z do ZUS, pozbawieniem funkcjonariuszy państwa znacznej części emerytur, „katarskim inwestorem”. Dziś twarzami tej „demokracji” mienią się panowie: Borowski, Budka, Celiński, Kalisz, Komorowski, Kwaśniewski, Marcinkiewicz, Wałęsa i paru innych, równie zasłużonych dla Polski.

Nie oceniam ich, zakładam, że w swych działaniach zawsze starali się o dobro kraju (tak przynajmniej ślubowali). Ale byłbym wdzięczny, gdyby także swoim następcom pozwolili tworzyć „demokrację”. Nie przeszkadzali. Nie bardzo odpowiada mi także gotowość niejakiego pana Gintera Verhofstadta do „wspierania polskiego społeczeństwa” i „sprzeciwiania się rządowi PiS”. Do sprzeciwiania się temu rządowi ów gigant europejskiego intelektu będzie miał upoważnienie, gdy tylko uzyska polskie obywatelstwo. Jego wypowiedź, (cyt. za onet.pl: „PiS podważa więzi z euroatlantyckimi partnerami i otwiera szerzej drzwi do Europy Środkowej przed Władimirem Putinem. Europejska runie, jeśli państwa UE będą tak postępować; to powód, dla którego sprzeciwiam się rządowi PiS i wspieram polskie społeczeństwo”), jeśli prawdziwa, w mojej ocenie dyskwalifikuje go jako polityka i powinna spowodować, że pan ten uznany zostanie persona non grata nie tylko w Rosji (co podobno już nastąpiło – nie sprawdzałem tego), ale także w Polsce.

W październiku ubiegłego roku polskie społeczeństwa opowiedziało się za zmianą. Należy przyjąć także, że za zmianą tej demokracji, której przykłady wyżej wskazałem, opowiedziało się polskie społeczeństwo. W demokratycznych wyborach.

Nie da się wykluczyć, że Polacy dokonali wyboru złego. Ale demokracja tym się charakteryzuje, że zmienić ten wybór można tylko przy pomocy wyborczej karty. Zamiast wyprowadzać ludzi na ulice, niech przedstawiciele opozycji siądą do stołów, zaczną już teraz pisać projekty ustaw, które będą chcieli przeforsować niezwłocznie po demokratycznym objęciu władzy. Już kilka razy dzisiejsi opozycjoniści głosili, jacy to są sprawni, przygotowani do poprowadzenia Polski do świetlanej przyszłości. Co z tych obietnic zostało spełnione, pokazałem wyżej. Jeśli ich nowe propozycje spotkają się z przychylnym przyjęciem Polaków, bez problemów za niecałe cztery lata będą mogli odwrócić dzisiejsze, wyjątkowo dla nich niekorzystne nastroje.

Dalsza eskalacja napięć, głoszenie haseł nienawiści, kołysanie „polskim okrętem” doprowadzić może do narodowej tragedii. Odwrócenie jej ewentualnych skutków we współczesnym, zmieniającym się w galopującym tempie świecie może nie być możliwe przez wiele, wiele lat. W historii już to przechodziliśmy. Nie próbujmy doświadczać, czy „historia” naprawdę się powtarza. Bo cena może być zdecydowanie zbyt wysoka.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika