Tajne akta Janukowycza. Co było w dokumentach znalezionych w domu prezydenta Ukrainy?
W rezydencji obalonego prezydenta Ukrainy – Janukowycza znajdują się tysiące dokumentów, które ujawniają machinacje despoty: od zagranicznych firm po czarne listy oraz protokoły kontrolne.
Aleksandr Akimenko ma wiele do zrobienia w tych dniach. Wraz z kolegami dziennikarzami prześwietla ponad 22 tys. dokumentów, które zostały odnalezione w rezydencji Wiktora Janukowicza przez działaczy Majdanu. Akta ujawniają spółki offshore, obejmują protokoły kontroli, czarne listy i zaszyfrowane rachunki. Wiele informacji jest zrozumiałych tylko dla wtajemniczonych, zatem ich rozszyfrowanie może trwać lata.
22 lutego działacze Majdanu zajęli majątek 137-hektarowej rezydencji Janukowycza pod Kijowem. Prezydent opuścił swój dom wcześniej i uciekł. Jego służba bezpieczeństwa przed ucieczką wrzuciła setki akt do jeziora, które jest w bezpośrednim sąsiedztwie rezydencji Janukowycza.
Papiery pływały na wodzie, grube, nasączone wodą akta opadały na dno jeziora. Ktoś umieścił ich zdjęcia na Facebooku, więc byliśmy świadomi obecności dokumentów – mówi Akimenko. – Wówczas pojechaliśmy z dwunastoma kolegami do siedziby prezydenta, aby je zabezpieczyć. Dziesiątki pomocników wyławiało papiery z wody, nurkowie wydobyli na powierzchnię 174 akta.
Dziennikarze numerowali je i umieszczali luźne dokumenty w hangarze, obok jachtu „Gucci” Janukowycza, w celu osuszenia. Wieczorem telewizja poinformowała o znalezisku. –To było niebezpieczne – mówi Akimenko . – Zwolennicy Janukowycza mogliby nas zaatakować i zniszczyć akta. Więc reporterzy pakowali dokumenty w pudełka i przenieśli je do siedziby Janukowycza . Tam położyli papiery w saunie do wyschnięcia.
Przez następne pięć dni pomagały setki studentów, aktywistów i bibliotekarzy zarchiwizować górę papierów. Nanosili je do arkuszy kalkulacyjnych Excel, fotografowali i skanowali. – Mamy 22470 zdigitalizowanych kart papieru – mówi Akimenko.
Wiele danych dotyczyło imperium biznesowego Janukowycza, jego kolekcji antyków i jachtów oraz rezydencji Meżigorje. Stosy akt ujawniły także, że prezydent miał paniczny lęk przed prasą.
Ochroniarze Janukowycza skrupulatnie gromadzili informacje na temat reporterki Tetiany Czernowił. Dziennikarka opisywała kilka razy nieruchomość Meżigorje i drugą luksusową rezydencję prezydenta na przedmieściach Kijowa – Koncza Zaspa. 24 grudnia ub. r. porsche Cayenne zajechało drogę samochodowi Czernowił. Wysiadło z niego trzech mężczyzn, bili kobietę i zostawili ją nieprzytomną, leżącą w rowie. Janukowycz zaprzecza, że ma coś wspólnego z tym zdarzeniem.
Notebook, który został znaleziony w wartowni ochroniarza Janukowycza, pokazuje jednak, że prezydent kazał obserwować niewygodną dziennikarkę. – 23.10 – odjechała i jej telefon wyłączony – napisał ochroniarz. –23.50 – telefon włączony, ona jest na Majdanie.
Janukowycz unikał rozgłosu, ale chciał wiedzieć dokładnie, co jest napisane w światowej prasie o nim . W grudniu 2010 roku zapłacił 5.6 mln dolarów firmie, która oceniała doniesienia mediów. Suma jest znacznie powyżej zwykłej ceny. W związku z tym ukraińscy dziennikarze przyjmują, że firma służyła praniu brudnych pieniędzy. Inne rachunki, które również wskazują na pranie pieniędzy, są szyfrowane. 12 mln dolarów w gotówce na umowę między rezydencję i pensjonat – napisane na rachunku.
Podobno chciał też oficjalnie prowadzić biznes z jedną z międzynarodowych firm. W sypialni jego żony – Ludmiły – reporter znalazł plany i prospekty planowanego hotelu Kempinski w Jałcie na Krymie.
– Prezydent archiwizował wszystkie dokumenty w jego posiadłości , ponieważ nie ufał nikomu – powiedział dziennikarz Akimenko. Około 1000 urzędników pracowało w Meżigorje na rzecz Janukowycza , dzisiaj podejrzewanego i oskarżanego człowieka w szarym wełnianym swetrze.
Również członkinie grupy kobiecej Femen, znanej z protestów topless, mogły się czuć prześladowane. Na znalezionej w Meszigorje czarnej liście zawarte są dane wszystkich działaczek ukraińskiej Femen. Kolejny dokument zawiera zdjęcia i nazwiska znanych dziennikarzy. Akimenko nie wierzy, że prezydent chciał ich wyeliminować. Na podstawie wykazów, ochroniarze mieli ich identyfikować, jeśliby pojawili się przed rezydencją Janukowycza .
Na dnie jeziora przed rezydencją Janukowycza nurkowie znaleźli kilka tysięcy sztuk amunicji. Akimenko zasugerował, że amunicja pochodzi z KEDR -u, prywatnego klubu myśliwskiego prezydenta. Członkami byli tylko najbliżsi zaufani, był to klub zastrzeżony i kosztował kilka milionów dolarów. Kto był w klubie, był członkiem rodziny – powiedział Akimenko.
Kim jest Wiktor Janukowycz? Akimenko powiedział, że kto chce go zrozumieć, powinien obejrzeć film promujący koło łowieckie, który znalazł w domu Janukowycza i umieścił na YouTube. Film pokazuje stado wilków, w tle brzmi głos: jesteśmy wilkami i polujemy, ale przetrwamy, choć jesteśmy wyjęte spod prawa.
Źródło: Die Welt