Frans Timmermans, czyli europejski hipokryta. Oto lista jego zaniechań | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 22.12.2016

Frans Timmermans, czyli europejski hipokryta. Oto lista jego zaniechań

Wielce szanowny Panie Timmermans. Pozwalam sobie opublikować ten tekst (list) w nadziei, że jego treść zostanie Panu przekazana i być może pozwoli zrozumieć, że to, co usiłuje Pan robić w stosunku do Polski, Polaków i polskiego rządu w żaden sposób nie może wpłynąć ani na sytuację w moim kraju, ani, tym bardziej, na wzrost popularności tak szanownego Pana jak i pańskich politycznych przyjaciół wśród ludności Polski.

Żeby sprawa była zupełnie jasna: piszę ten tekst jako „prywatny obywatel”, dokładnie taki sam, jakim w swoim czasie w opinii Jerzego Urbana był Lech Wałęsa. Jeśli te nazwiska niewiele Panu mówią, to pozwalam sobie odesłać szanownego Pana do Wikipedii, owej krynicy wiedzy, która najwyraźniej stanowi podstawowe źródło pańskich informacji o Polsce i Polakach. Ponieważ nie jestem dyplomatą, proszę o wybaczenie ewentualnych niestosownych dla dyplomacji: zwrotów i języka.

W naszych, polskich mediach przedstawiono pańskie wystąpienie, w którym informuje Pan europejską opinię publiczną, że w Polsce nadal niezałatwiony jest „problem Trybunału Konstytucyjnego” a Pan, jako bardzo ważna osobistość Unii Europejskiej będzie drążył ten temat tak długo, aż zostanie on rozwiązany (zapewne po pańskiej myśli). „Nie wykluczamy żadnych decyzji w ramach praworządności. Ja sam zrobiłem wszystko co można było, czasami nawet w trudnych okolicznościach, by utrzymać dialog z polskim rządem, bo desperacko chcę rozwiązać ten problem. Jednak jeśli dialog nie przyniesie rezultatów, będziemy musieli sięgnąć po inne środki, ale będziemy o nich mówić, gdy do takiej sytuacji dojdzie” – to podobno Pańskie słowa.

Otóż informuję Pana, że:

– obecny rząd Rzeczpospolitej Polskiej wybrany został w demokratycznych, wolnych wyborach. Uzyskał pozwalającą mu na samodzielne sprawowanie władzy.

– polityczna ekipa, która sprawowała władzę do końca października 2015 roku i która, jak się wydaje, cieszyła się nieograniczonym poparciem Pana i pańskich politycznych kamratów, od pierwszego dnia po utracie władzy sama określiła się mianem „opozycji totalnej” (cokolwiek miałoby to znaczyć – ale Pan zapewne to wie. W końcu jest Pan filologiem) i jako taka robi wszystko, co tylko może, by utrudnić, a nawet uniemożliwić nowemu rządowi sprawowanie władzy.

– totalna opozycja nie zawahała się nawet przywołać na pomoc w zwalczaniu legalnie wybranego rządu przedstawicieli obcych krajów (dla złagodzenia wydźwięku nazywanych najczęściej naszymi europejskimi przyjaciółmi). O tym, co dla Polaków znaczy takie działanie może Pan nie wiedzieć. Ma Pan prawo nie znać polskiej historii i polskiej mentalności. A zapewniam, że są to rzeczy naprawdę interesujące. Dla ułatwienia Panu ewentualnej próby zrozumienia postawy Polaków wobec działań przedstawicieli poprzedniego polskiego rządu pozwolę sobie podać Panu tylko jedno, ważne określenie: KOLABORACJA. Polskie, społeczne rozumienie tego terminu jest naprawdę bardzo mocne!

– Polska jest krajem niezależnym i niepodległym. I jako taka nie pozwoli na to, by ktokolwiek narzucał nam swoje decyzje. Nawet, gdy będą to nasi „przyjaciele” z Niemiec, Francji czy z jakiegokolwiek innego kraju. Zwracam uwagę, że próby w tej materii podejmowały różne siły i różne kraje. Jedynym wymiernym efektem tych prób były ofiary krwi i miano „najweselszego baraku w obozie”, jakie zyskała Polska w okresie „zimnej wojny”.

Nie wiem, jakie kolejne rekomendacje zamierza Pan, w imieniu Unii Europejskiej, przekazać rządowi polskiemu. Tak naprawdę nie do końca mnie one interesują. Na poprzednie otrzymał Pan szeroką, pełną odpowiedź. Jestem głęboko przekonany, że i kolejne na taką zasłużą. Jednak informuję Pana, że samo sformułowanie, że przekazuje Pan REKOMENDACJE, już w pojęciu polskim jest co najmniej nietaktem. Bardziej stosowne byłoby przekazanie SUGESTII. Ale, być może, wasza, europejska wrażliwość na słowo nie jest tak subtelna jak moja. Na szczęście nie jestem nikim ważnym i moją wrażliwością na słowo może się szanowny Pan nie przejmować.

Usiłuje się Pan przedstawiać jako niezłomny obrońca demokracji w Polsce. Demokracji, która pańskim zdaniem jest poważnie zagrożona. Rozumiem, że owo przejawia się tym, że mogę pisać to, co piszę. Że totalna opozycja może robić to, co robi i nikt jeszcze nie wylądował w ośrodku resocjalizacji. Że sprzyjające poprzedniej władzy media mogą kłamać, drwić z rządzących, manipulować opinią społeczną. Zagrożeniem dla demokracji jest fakt, że rząd zrezygnował z wspierania niektórych redakcji ogłoszeniami i reklamami.

W związku z tym pozwalam sobie przypomnieć Panu, że w mojej ocenie zagrożeniem demokracji było spiskowanie przez wysokich urzędników poprzedniej ekipy rządzącej dla zachowania istniejącego układu władzy. Rozmowy nagrane w trakcie owego spiskowania zostały upublicznione i są powszechnie znane. Jestem głęboko przekonany, że także Panu. Czy poznawszy je zrobił Pan cokolwiek dla obrony demokracji? Jeśli tak, to było to mało skuteczne. Jako że spiskujący występują obecnie jako pokrzywdzeni w sprawie owych „nielegalnych” nagrań i mienią się, podobnie jak szanowny Pan, obrońcami demokracji.

Poprzednia, Pana zdaniem wyjątkowo demokratyczna ekipa rządząca, usiłowała dokonać zmian w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Nie byłoby w tym nic nagannego, gdyby nie sposób, w jaki usiłowano to zrobić. My pisaliśmy o tym w https://gazetabaltycka.pl/promowane/nocna-proba-zmiany-konstytucji-rzeczpospolitej-polskiej-po-psl-sld-i-tr-glosowaly-za. Czy wówczas zrobił Pan cokolwiek dla zachowania demokratycznych standardów, dla przywołania do porządku ówczesnych polskich władz? Odpowiadam w Pana imieniu: nie. Nie zrobił Pan nic, bo były to działania realizowane w imię interesów Pana i Panu podobnych.

Podobne przykłady z Polski można mnożyć. Ale „nic to”. Od ponad roku we Francji trwa stan wyjątkowy. Czy miał Pan dość odwagi, żeby zwrócić uwagę Prezydentowi Francji, że powoduje to znaczne ograniczenie obywatelskich swobód w tym kraju? I znów odpowiem w Pana imieniu: nie. Nie stać Pana na to, by rozmawiać jak równy z równym z prezydentem Francji.

Szanowny Panie. W polskim słowniku znane jest słowo: „hipokryta”. Wg „Słownika języka polskiego” to „człowiek, który nie mówi prawdy, jest dwulicowy i fałszywy; obłudnik, kłamca, faryzeusz”. Mam nieodparte wrażenie, że jest pan uosobieniem tego terminu.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. Andrzej pisze:

    Dlaczego dzwon głośny?
    Be wewnątrz jest próżny

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika