Kampania w USA obnażyła przerażającą słabość tego kraju
Cały świat z zainteresowaniem przygląda się ostatnim chwilom prezydenckiej kampanii wyborczej w USA. Wkrótce poznamy nowego prezydenta tego kraju. Tymczasem mało kto zwraca uwagę na to, co naprawdę pokazała światu tamtejsza kampania wyborcza.
A pokazała wszystko to, co w Ameryce najgorsze. „Największe na świecie mocarstwo”, „lider gospodarczy”, „lider militarny”, „lider moralny”, „żandarm świata” – jest nagi, śmieszny, a najczęściej po prostu groteskowy albo wręcz żenujący. Czasami przypomina kraj operetkowy, a czasem republikę bananową.
I niech nikogo nie zmylą wyuczone amerykańskie uśmiechy, sztuczny luz i mozolnie wpajana każdemu obywatelowi od najmłodszych lat i na każdym etapie amerykańskiej edukacji – pewność siebie i luz. To tylko pozory, choć trzeba przyznać potrafiące przekonać sporą część świata.
Fakty są jednak miażdżące dla Ameryki. Kraj, dla którego rzekomym fundamentem są procedury, transparentność i demokracja (rozumiana po amerykańsku – nie wiadomo niestety, co oznacza) pokazuje właśnie, że fundamentów nie ma. Być może dlatego, że USA istnieją zaledwie od połowy XVIII wieku?
Amerykańskie procedury
Czym jak nie złamaniem wszelkich procedur, a zwłaszcza procedur bezpieczeństwa jest wysyłanie tysięcy służbowych maili z prywatnej skrzynki pocztowej? Afera mailowa, którą wywołała Hillary Clinton być może wynika z tego, że ta pani nie ma elementarnego rozeznania na temat funkcjonowania państwa, nie zna procedur i po prostu w tym wszystkim się nie orientuje. To byłoby dyskwalifikujące w przypadku kandydata na prezydenta. Ale być może owa afera wynika z działalności intencjonalnej żony byłego prezydenta. Wówczas nie byłoby lepiej – bo Amerykanie mieliby do czynienia z hochsztaplerstwem. Zauważmy jednak, że afera wybuchła, a procedury eliminujące kandydatkę – nie zadziałały. Być może takich procedur w ogóle nie ma? Jak to możliwe? A jednak…
Gdy do tego dodamy, że w kampanię wyborczą, a w zasadzie w brutalną grę polityczną włączył się przedstawiciel organów ścigania w postaci szef FBI – o procedurach, więcej – o dobrze działającym ustroju państwa mowy być nie może. Trudno sobie wyobrazić, żeby w polską kampanię wyborczą oficjalnie włączył się np. Komendant Główny Policji. Albo szef ABW.
W tym wypadku chyba najmniejszym problemem jest aktywność obecnego prezydenta „wszystkich Amerykanów”, który oficjalnie wspiera jedną z osób ubiegających się o prezydenturę. Niby drobiazg…
Transparentność
„Amerykański polityk musi być czysty jak łza” – tak przyjęło się mówić o amerykańskich kandydatach na wszystkie funkcje, na które obowiązują wybory powszechne – na kongresmenów, senatorów, ale także na prezydentów. Hasło brzmi pięknie i podręcznikowo. Jak wygląda rzeczywistość? Jeden z kandydatów na prezydenta USA kojarzony jest z działalnością biznesową, która z transparentnością ma niewiele wspólnego. Raje podatkowe, wątpliwe źródła finansowania itp. Wątpliwości można mnożyć w nieskończoność i zamiast przejrzystej sprawy mamy tak mętną i gęstą wodę, że nawet nie wiadomo, ile i jak grube ryby w niej pływają…
Demokracja
„Flaga”, „kraj”, „demokracja” – te trzy hasła ochoczo wygłasza publicznie i manifestuje niemal każdy Amerykanin. Większość jednak żadnego z tych słów nawet nie rozumie. Ale zakładając, że demokracja (nawet ta amerykańska) to władza w rękach ludu, należy stwierdzić, że w USA demokracja nie obowiązuje. A dzieje się tak dlatego, że system wyborczy został skonstruowany tak, aby nikt dokładnie nie wiedział, w jaki sposób przebiega liczenie głosów. I faktycznie nikt tego nie wie. A już swoista parodią demokracji jest oddawanie głosów na tzw. elektorów, którzy następnie według własnego uznania oddają ostateczne głosy na kandydata. Ciekawostką niech będzie to, że już jeden z elektorów stwierdził, że nie zagłosuje tak, jak chcieliby tego jego wyborcy… Dojrzała demokracja – chciałoby się powiedzieć…
Zdrowie
„Polityk musi być zdrów jak ryba, żeby mógł sprawnie wypełniać obowiązki dla dobra kraju” – to kolejna amerykańska zasada. I jednocześnie kolejny przyczynek do zdarzeń komicznych, jakimi są regularnie publikowane przez polityków wyniki badań. Jeden z lekarzy wydał taką oto „opinię medyczną”: „jest on najzdrowszym kandydatem na prezydenta w historii USA”. Przyznać trzeba, że fachowość tej „medycznej opinii” jest w tym wypadku porażająca…
Fakty są jednak takie, że oboje kandydaci nie należą już do grona ludzi młodych. Hillary Clinton ma 69 lat, Donald Trump jest o rok starszy. Czy są jeszcze fizycznie w stanie podołać obowiązkom głowy tak ważnego państwa jakim są Stany Zjednoczone? Pytanie chyba dość zasadne…
Demokracja nieugruntowana
To oczywiście zaledwie kilka przykładów pokazujących USA jako kraj mocno rozchwiany ustrojowo. Kraj, który – choć głosi, że jest inaczej – nie ma ugruntowanej demokracji. Ma demokrację karykaturalną. Tak samo, jak karykaturalny jest amerykański wymiar sprawiedliwości, w którym sędzia ma możliwość skazania człowieka za zabicie psa na 30 lat więzienia…
Ameryka razi dysonansem istniejącym pomiędzy deklaracjami, hasłami i przekonaniem Amerykanów o wyższości własnej i własnego kraju nad resztą świata – a rzeczywistością, którą widzimy np. w czasie trwania kampanii wyborczej. A owa rzeczywistość wygląda naprawdę bardzo marnie. Ujawnia, jak dalece ustrojowo rozchwiany jest to kraj, jak słabe i w gruncie rzeczy bezrozumne jest amerykańskie społeczeństwo i jak marne są amerykańskie elity.
Polskie wzory
Tzw. polska demokracja, której także wiele można zarzucić, może być i powinna być dla Amerykanów wzorem. Swoją drogą to akurat tak bardzo dziwić nie powinno, bo wówczas, gdy Stany Zjednoczone wykorzystując niewolników powstawały, nasz kraj był już w przededniu rozbiorów i utraty niepodległości. A Polska jako taka ma za sobą trwającą osiem wieków więcej tradycję.
Niestety, racja…demokracja totalitarna ze wskazaniem na tylko to drugie slowo.
Jednakze trudno nam Ameryke zrozumiec.
Tym bardziej, ze nie ma znaczenia tak naprawde, kto dzisiaj
tam wygra : jest to wybor pomiedzy przyslowiowym deszczem a rynna.
Oboje kandydaci to marionetki.
Ktore ochoczo, bez wzgledu na wynik, wprowadza w zycie , albo przynajmniej sprobuja plan : „boots on the ground” ( W Syrii ).
To osoby ktore dzialaja wbrew interesom USA i jego ok 318 mln mieszkancow.
Ameryka stracila rownowage, musi upasc…
To juz nie tylko przepowiednie, ale wiele alternatywnych badaczy i analitykow ktorzy bez ogrodek twierdza ze – w wyniku megakryzysu ekonomicznego albo/i katastrofy naturalnek USA zdziadzieja, ten potezny kraj zejdzie na poziom meksyku albo sporo nizej.
Plusy : dotychczasowy swiatowy zandarm zajmie sie lizaniem swoich ran i wycofa z cholernych wojen, bo skurczy sie i utraci moc, skonczy sie buta, pycha i wyzszosc.
Science fiction ?
A kto w latach 80 wierzy w upadek komunizmu w Europie wschodniej ? Jednostki.
Polecam przekaz Hopi o Stanach Zjednoczonych.
To prastary lud. Sa cierpliwi…
Tak czy inaczej, Boze chron Ameryke.
Bardzo dobry komentarz.
Były prezydent, produkt mafii chicagowskiej odchodzi…żona o urodzie zombie czy czarownicy.
Co z tego ze czarny był ? Działał dla nwo, nie dla czarnych.
Tak, dobry komentarz bo „nowoczesna Hameryka” powstala na krwi rdzennych Indian…
System dwupartyjny w usa to sprzedany mecz !
Hillary lesbijka, kokainistka, skorumpowana na maxa, afery z narkotykami w Arkansas,
a Donald „Srump” w kieszeni innego lobby, plus molester kobiet,
propagator homoseksualizmu wsrod dzieci i oszust podatkowy a to nie wszystko :
taka swołocz na rządzić Ameryką ?
End of days, no nie…
„w gruncie rzeczy bezrozumne jest amerykańskie społeczeństwo…” bezrozumne i takie bedzie nadal,
az do konca, bo „kupilo” ten sam shit w nowym opakowaniu, kolejny i ktory to juz raz ?
Jeden Donald probowal Polske wykonczyc, a ten drugi na pewno zatopi Ameryke.
Wykonczy i skompromituje USA. Komus o to chodzi,
to celowe, zaplanowane dzialanie, niestety…
Mimo iz coraz wiecej ludzi nie glosuje,
wystarczajaca ilosc debili, sheeples albo przeciwnikow Hillary poparla tego American Idiot.
Cyrk polityczny sie rozkreca, ale doigrasz sie, Ameryko…
Ponad 10 lat temu chłopaki z post punkowego Green Day nagrali słynny kawałek „American Idiot” : wtedy był to protest przeciwko Bushowi, mediom i wojnie w Iraku.
Teraz, na potrzeby nowych czasów, utwór ten mają nadal jak znalazł, zmieniają tylko w tekście na koncertach z „F….ing” America na nazwisko nowego prezydenta elekta…
Piosenka, niestety, faktycznie aktualna !
A mer francuskiego miasteczka położonego tu , na Południu, (dodajmy mer z F.Narodowego )
zaprosił już na Twitterze nowego prezydenta z Ameryki do siebie, bo wyznają „ te same wartości”…
Zagraj to jeszcze raz, Billy : mimo że znowu Cię nie posłuchali.
Oni, ci którzy wolą make America shit again.
https://www.youtube.com/watch?v=Ee_uujKuJMI