Kryzys, wojna, koniec cywilizacji? Jaka czeka nas przyszłość? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.03.2017

Kryzys, wojna, koniec cywilizacji? Jaka czeka nas przyszłość?

Bardzo wiele wskazuje na to, że stary układ sił na naszej planecie chyli się ku upadkowi.

Współczesna ekonomia i ogólnie cywilizacja zabrnęła w ślepą uliczkę, dotarliśmy do punktu bez powrotu a mędrcy od dawna ostrzegali, iż nie ma materialnych rozwiązań na nasze problemy: półśrodki którymi się nas jeszcze usiłuje karmić już od dawna nie wystarczają, upragnione rozwiązanie musi pochodzić z poziomu wyższego niż ten na którym jesteśmy, czyli duchowego… głęboki kryzys, w którym jest ludzkość to nie tylko pat ekonomiczny, ale brak duchowości po prostu. Oraz że całe to straszenie trzecią wojną, konfliktem pomiędzy Wschodem i Zachodem ani nuklearną apokalipsa nie dojdzie do skutku, mimo iż wielu na szczycie by tego chciało…

Siewcy strachu

Przeróżnych przepowiedni jest mnóstwo, ale większość z nich ma charakter propagandowy i tworzony przez tzw. siewców strachu, którym zależy, by ludzie się bali i generowali negatywną energię psychiczną w oczekiwaniu na jakiś koszmar, co z kolei ich osłabia i spowalnia działanie: ci, którzy faktycznie wiedzą co nas czeka i kiedy, nigdzie się z tym nie obnoszą…

Zbyt wiele jest obecnie dezinformacji, spekulacji, zarówno w mediach oficjalnych jak i alternatywnych, co powoduje bombardowanie odbiorcy sprzecznymi wiadomościami i gonienie za niepotrzebnymi sensacjami. To, że kierunek naszej dumnej i głupiej cywilizacji to jazda po ciemku bez trzymanki widzą coraz częściej nawet tzw. głównego nurtu: np felietonista Dużego Formatu (Reporterski dodatek do GW) Krzysztof Varga – świetny tekst Czasy bezkrólewia ze stycznia br.

Jest w naszej epoce jakaś dekadencja, jakiś schyłek, przeczucie nieuchronnego kresu, co przywodzi mi na myśl ostatnie lata II RP… I mało kto już wierzy w optymistyczne opowieści o końcu historii, zrównoważonym wzroście itd.. Racjonalne, zaprogramowane umysły jednakże aż do końca będą się trzymać oficjalnej propagandy. Bo czegoś trzeba, a oni tylko to znają!

Upadek cywilizacji

Poniższa analiza może wydawać się nacechowana zbyt dużym negatywizmem i mimo, iż niedowiarków nie przekonam, uważam to za realne podejście do aktualnego problemu ludzkości. A jak wiemy z historii, która lubi się powtarzać, cywilizacje zwykle upadały nagle…

Rok Ognistego Koguta zaczął się w kulturze chińskiej 28 stycznia i potrwa do 15 lutego 2018. Jak donoszą w internecie: Kogut (żywioł ognia) lubi partnerstwo, działania zespołowe, kontakty i to może przynieść w jego roku duże sukcesy. Także w skali ogólnoludzkiej. 2017 ma być zatem rokiem ważnym dla podejmowania działania, inicjatywy, współpracy. I podgrzania atmosfery… Ale także masowego ściągania hipnotycznej Zasłony, za która jest olbrzymia większość ludzkości, co przyspieszy – nieuchronny – upadek niereformowalnego, opartego na starym Programie systemu:

Nadchodzi rok 2017, więc proszę ludzi, nie siedźcie w swoich wygodnych fotelach rozmyślając nad tym okropnym światem. Nie siedźcie czytając tylko blogi i czatując pod nimi, a potem idziecie do pracy, spuszczacie tam głowę i mówicie swoją prawdę tylko, gdy jesteście w swoim domu, lub czatując z przyjaciółmi.

Korzystajcie proszę z każdej okazji, aby kwestionować i sprawdzać. Każda osoba może teraz, nie powodując przemocy ani wielkich kosztów, mówić swoją prawdę. I gdy każdy, kto wierzy w prawdę zacznie o niej mówić, to wtedy w przeciągu kilku tygodni system będzie musiał to dać, bo jeśli się nie ugnie i nie da, to się zamknie.

Zawsze powtarzam ludziom, jeśli 1.000 osób usiądzie na stacji benzynowej, a 10.000 ludzi stanie przed budynkiem rządu, a 5.000 osób pojawi się przed supermarketem, mówiąc mamy pewne żądania – to tak się stanie, bo ludzie działają jako grupa. Tak długo jak ludzie siedzą zamknięci, robią co im się każe, system się nie zmieni. System zmieni się tylko wtedy, gdy ludzie wypowiedzą swoją prawdę.”

Wywiad z Simonem Parkesem, 4 i 18 grudnia 2016, cz.1

Zagrożenia

Nurt oszołomski w wizjonerstwie osłabł zdecydowanie po grudniu 2012. Np. niejaki Patrick Geryl, straszak rzekomej apokalipsy 2012 nie istnieje już w mediach, podobno przeprosił za swoje „przepowiednie”. Bo zagrożenie minęło, końca świata nie było, no i nie będzie: ale koniec naszego świata i szok kulturowy tak… Poniższe analizy to scenariusz alternatywny, alternatywny dla cywilizacji, która za nic ma naturę, niszczy wyższy porządek i planuje Olimpiady na lata w przód, a która może się skończyć w try miga, bo nie takie cywilizacje upadały… Najbardziej znany polski jasnowidz czyli Krzysztof Jackowski przewiduje na ten rok m.in. społeczne niepokoje, kolejne zamachy w kilku krajach i rewolucyjne wynalazki.

Coraz więcej może być także cyberataków (w tym ransomware, czyli bezczelnych wyłudzeń pieniędzy od poszkodowanych firm). I to nie tylko wobec wielkich biznesów czy korporacji. Postępujące uzależnienie od technologii może okazać się groźną, obosieczną bronią, zarówno w skali światowego bezpieczeństwa jak i jednostkowej…

Rozwój internetu stwarza podatny grunt dla hakerów, mogących przejmować kontrolę nad inteligentnym domem… oczywiście jest też wielu hakerów będących po jasnej stronie, którzy walczą w sieci z religijnym fanatyzmem czy chorymi utopiami jak marksizm czy komunizm.

Ciekawa jest przepowiednia, mówiąca o końcu islamu: ta zdegenerowana religia ma się rozwijać dynamicznie przez jakiś czas, robiąc wrażenie wielkiej mocy i niekontrolowanego przyrostu wiernych: ale któregoś dnia zostanie po prostu zdmuchnięta, jak świeca…

„Miastowi”

W podejściu do tematu Upadku ludzkości można wyróżnić z grubsza cztery stanowiska. Pierwsza grupa czyli gorliwi wyznawcy Systemu:

Nic się nie stanie. Żyjemy w XXI wieku, nowoczesna cywilizacja się rozwija, mam już smart dom i wille, tyle kasy na koncie, no wiem że chyba wszystko jest kontrolowane przez satelity i elektronikę, ale czemu coś miałoby się stać… zatem świetnie jest, super, obejrzymy czasem jakiś film katastroficzny, bo każdy lubi się pobać w domowym zaciszu: żyjemy tak, bo nic się przecież nie dzieje, mamy iPhony i Fejsa i lafstajl: aż się – nagle – stanie i… wtedy jest za późno! Po szyję w beznadziei.

(Większość miastowych – czytaj prawie wszyscy – nie ma pojęcia o uprawie roli, samowystarczalności: supermarkety mają zwykle zapasy jedzenia na dzień! Cywilizacja jest na kolanach w kilkadziesiąt minut, wystarczy kompletny, permanentny brak elektryczności i w te kilkadziesiąt minut cofa się na przykład, o dobre 150 lat, bo niet benzyny, niet interneta, i tak dalej… plus na przykład jest zima hu hu ha… zatem miastowi wymrą masowo, w rozpaczy i panice).

Prepersi

Grupa druga: silni i zwarci, plecaki survivalove spakowane od dawna, zapasy uzupełnianie raz w tygodniu, a dzieci nawet do szkoły biorą mini zestaw do przetrwania, bo przezorny… Kopanie jam w terenie i orientacja w lesie, w nocy w małym palcu. Nastrój typu “wsiegda gatow”: jednakże, patrz powyżej, zwykle to są osoby, które mimo podejścia bardzo na serio do treningu przetrwania i posiadaniu odpowiedniego do tego sprzętu (skądinąd potrzebnych przedmiotów, jak np baterie słoneczne , filtry do wody, mapy, kompasy itd.) mają także ZERO wiedzy o uprawie roli, produkcji żywności, najwyżej wyjedzą nieszczęsne zwierzaki leśne i korzonki i tyle! Grupa druga w większości wymiera także, chyba iż przygarnie ich grupa trzecia.

Niezależni

Trzecia: ci już od dawna mieszkają w ekowiosce, albo gdzieś w głuszy, żyją bez psychozy bo i newsy śledzą tylko czasami (“jak coś większego się stanie to i tak się dowiemy”, skądinąd słusznie) są praktycznie prawie niezależni od systemu energetycznego i przygotowani, by przetrwać, mają doświadczenie w życiu wiejskim, wspólnotę oparta na autentycznej więzi i przyjaźni, mają też zapasy… ale co jeśli niestety zaskakuje ich wariant nuklearnej zimy, zatrucia wody, przemarsz wojsk – nazwij to jak chcesz, w każdym razie muszą opuścić swoje bezpieczne kryjówki: niestety większość wymiera…

Świadomi

Czwarta grupa wie, że świadomość jaką mają jest najważniejsza i bez względu na to czy upadek zastanie ich w klimatyzowanym biurze czy drewnianym domku w górach, to i tak Wszechświat/ Najwyższy Kontroler się nimi zaopiekuje i żyją bez lęku… czy żyją czy umierają, są mniej lub bardziej wolni. Albo w momencie naprawdę krytycznym przyleci dobre UFO, tzw statki promienne i uratuje część ludzkości. Oby! A w międzyczasie na ziemi będzie wielkie oczyszczanie. Tylko że to nie film…

Pisma wedyjskie

Czarne scenariusze? Bo jest za pięć dwunasta. Coraz więcej ludzi już czuje że sytuacja na Ziemi jest podgrzana na maxa. Zwierzęta często też. Oczywiście, to się wcale nie musi stać, bo zawsze jest szansa, że ludzie i narody zburzą mury między sobą, przestaną się oszukiwać, okradać, zabijać i robić nawzajem swoje życia piekłem, że zapanuje miłość, przyjaźń i harmonia, jak na głupawych rysunkach tak zwanych świadków jehowy. Tylko czy ktoś jeszcze w powyższa wersję wierzy?!

W starożytnych pismach wedyjskiej (Śrimad Bhagavatam) nasze czasy określane są jako kali juga: najgorszy okres, wiek kłótni i hipokryzji, degeneracji religii i człowieczeństwa, fascynacji i obsesji materią. Ale Wedy informują nas także o złotym wieku, który zamanifestuje się wkrótce: na gruzach tej cywilizacji plastiku, śmierci i wojny? Optymistyczne są także, zwłaszcza dla Polski, wizje księdza Klimuszki. Generalnie ten renesans ludzkości ma wyjść z Europy wschodniej właśnie: osobiście jestem zdania, że kraje Zachodu najlepsze już mają za sobą, czas ich ważności i wielkości się kończy…

Przepowiednie Aloisa Irlmaiera

Cofnijmy się nieco w czasie: młody austriacki żołnierz Alois po zasypaniu w okopie pierwszej wojny światowej i śmierci klinicznej zaczyna mieć niesamowite wizje… wiele z nich już się niestety spełniło. Pisze o nim na swoim blogu znany badacz fenomenów paranormalnych Robert Leśniakiewicz :

W 1992 roku, kiedy Rosją w niczym nie przypominała dzisiejszego kraju, który „wstał z kolan”, wiele niemieckich wydawnictw opublikowało proroctwo profety Aloisa Irlmaiera (1895-1959). Przepowiednia z 1953 roku, wypowiedziana przez jasnowidza do mieszkającej po sąsiedzku dziewczyny, została później zapisane w jej pamiętniku. W tym czasie prognoza Irlmaiera wywołała wśród niemieckiej publiczności burzę ironicznych komentarzy, bowiem w tej prognozie – wtedy – nic nie wydawało się być realnym:

Dziewczyno ty moja, ty przeżyjesz w swym życiu niemało wstrząsów. Na początku nasz kraj będzie prosperował jak jeszcze nigdy w do tej pory. Potem nastąpi upadek wiary w Pana i ludzie pogrążą się w grzechu, a do nas zmierzają potoki uciekinierów z Bałkanów i z Afryki. Nasze pieniądze stracą wartość i nastąpi wysoka inflacja. Wkrótce potem, w Niemczech zacznie się rewolucja i wojna domowa, a potem nocą, nieoczekiwanie, do Europy wtargną Rosjanie:

(http://wszechocean.blogspot.fr/2015/12/przeczucia-trzeciej-wojny-światowej.html)

Rosjanie? Czyli przejdą przez Polskę… Irlmaier – który przewidział II Światową i współczesne zamieszki we Francji – bardzo sugestywnie przedstawia też moment, gdy armia chińska dociera (nagle ?) do Europy “rano bawarscy farmerzy siedzą w pubie, słychać pukanie do okna: a tam skośnoocy żołnierze…”

Ruscy i żółtki? Potem opisuje jako przeciwnik zostanie potraktowany straszliwie skuteczną bronią chemiczną przez zjednoczone armie Europy, na linii od Bałtyku do Alp czołgi będą jechać z martwymi żołnierzami i jeśli miałby z tego powstać jakiś profetyczny videoklip, na podkład muzyczny do tej upiornej sceny idealnie nadaje się “The host of Serafim” Dead Can Dance. Kronikarskim obowiązkiem trzeba też dodać, z ostateczny cios agresorom z dzikiego wschodu ma zadać: zjednoczona armia niemiecko-polska! Deutschland und Polen uber alles ? Potem pewnie wspólna parada w Berlinie i na Wawelu… Czyli jednak świetlana przyszłość, ułańska fantazja i braterstwo z najbliższym sąsiadem w obliczu dzikich hord – brzmi to co prawda jak scenariusz taniego filmu klasy C, no ale kto wie…

Oj, znowu wojna w Europie, co za makabra, strach się bać… a życie przecież jest piękne (la vie est belle…) i Francuzki też: jak wiemy w czasie Drugiej Światowej francuskie pragmatyczne dowództwo poddało Paryż – upiekło się temu miastu bez bombardowania – by faszyści mogli paradę zwycięstwa sobie urządzić w centrum: jak by teraz było w wersji żółtego tygrysa i ruskiego niedźwiedzia? Brr…

Przepowiednie to czy brednie? Niestety, są takie, obok których nie można przejść obojętnie. Jednakże wydaje się, że do tych nie należą – na szczęście – Centurie francuskiego profety, który jest prawdopodobnie (nieświadomym, bo wierzył w swoje zapiski) twórcą jednej z większych mistyfikacji naszych czasów !

Nostradamus to szarlatan?

Dużo wskazuje, iż przekazy Nostradamusa są nieprawdziwe, jest to bańka mydlana, która się nadyma, z roku na rok wydawane są kolejne książki i fala straszenia wzrasta… co jednakże z faktyczną prawdą o lekarzu dżumy z prowansalskiego miasteczka Salon de Provence ma niewiele wspólnego: leciwy brytyjski nostradamusolog, autor wielu książek i lingwista Peter Lemesurier doszedł do wniosku, iż te proroctwa są spreparowane, pomieszane, sprzeczne,najprawdopodobniej fałszywe… ale publikowania tych przekazów jest na tyle lukratywny, iż kolejne „rewelacje” od lat zalewają ciągle rynek. Który łyka je bezkrytycznie… i doszukuje się coraz to potwierdzenia jego słów w naginanych faktach z współczesnej nam rzeczywistości.

Lemesurier jest bardzo sceptyczny w tej kwestii tzn. autentyczności słynnych Centurii, mimo iż wcześniej sam był długo przekonany o słuszności tych przepowiedni. I twierdzi, iż praktykował po prostu… bibliomancję, tzn. losowe wybór jakiegoś fragmentu Biblii i ubieranie go w sens dopasowany do aktualnej sytuacji.

A biorąc pod uwagę iż Biblia na przestrzeni dziejów była zmieniana wiele razy, ta praca okazuje się być niewiele więcej niż czystą spekulacją… (W starożytnym Rzymie na przykład czerpano przepowiednie z rzekomo „natchnionych” dzieł poety Wirgiliusza: robił to i cesarz Hadrian, i Klaudiusz II, a potem rzekomo też św. Augustyn – zatem od nich skopiował ta technikę Nostradamus).

Finansowy reset

Grozi nam natomiast bankowa apokalipsa: chodzą słuchy że jeden z wiodących niemieckich banków jest na krawędzi, aktualnie jest podobno częściowo kontrolowany przez chiński kapitał. Włoskie banki też ledwie dyszą, a pamiętajmy że są to naczynia połączone… oficjalnie mówi się o perspektywie upadku euro, a to wszystko jest planowane? Unia niekoniecznie się rozleci, ale zmniejszy i osłabnie. Aktualny rok może przynieść powtórkę Wielkiego Kryzysu z 1929… Bardzo prawdopodobne że wkrótce, i to bez ostrzeżenia.

Finansowy reset i w ramach jego ogromny krach na giełdzie, o ile nastąpi, będzie kompletnym szokiem dla około 99% naszej populacji, ale pamiętajmy że np. przed katastrofą bankową na Cyprze mała grupa ostrzeżonych zdążyła przelać swoje fortuny na bezpieczne konta w innych krajach…

Nie tylko jasnowidze, astrolodzy czy wieszcze ostrzegają przed nagłym szokiem ekonomicznym: do tego grona dołączyli naukowcy, ekolodzy, byli bankierzy i analitycy: reset może zacząć się na giełdzie światowej (pojęcie umowne, ale giełda to także naczynie połączone) i bardzo szybko doprowadzić do dewaluacji, gigantycznych kolejek przed niewypłacalnymi bankami… dziękujmy Bogu, że Polska nadal ma złotówki zamiast euro! Tutaj na Zachodzie, a zwłaszcza w USA będzie to bardziej dotkliwe. (Ameryka skurczy sie w sobie, przestanie być supermocarstwem i wycofa z wojen).

Zyskają pewnie ci, którzy zainwestowali w złoto, czy inne szlachetne kruszce. Papierowy pieniądz może upaść w ciągu kilku godzin. Nie będzie ostrzeżenia, upadną fortuny, ale i uciułane latami oszczędności zwykłego Müllera, Smitha czy Dubois… tzn. faktycznie nie ich, a raczej banksterskie cyfry na wirtualnym koncie. Czy to nie straszne… Skarpetka czy blaszanka po kakao najbezpieczniejszym schowkiem?

Groźna natura

Oprócz chaosu ekonomicznego Ziemi grożą katastrofy naturalne: wybuchy wulkanów ( Np na południu Włoch, oraz Yellowstone w USA ?), powodzie, trzęsienia ziemi: jej patologiczna eksploatacja przez chciwość i ślepotę gatunku homo sapiens kończy się… Od lat w afrykańskim Togo we wrześniu odbywa się ceremonia, w której kapłan przynosi z lasu święty kamień, jego kolor zwiastuje jaki będzie ten rok: w 1939 miał kolor czerwony (Wojna !), a jak donosi styczniowy numer arcyciekawego miesięcznika Nieznany Świat (http://nieznanyswiat.pl) kamień na rok obecny jest koloru brudnobiałego… co zwiastuje niepokoje społeczne i katastrofy naturalne.

To wszystko ma być preludium do upadku dotychczasowego systemu wartości, globalnej iluzji (kłania się nadal filmowy Matrix z 1999 roku, prawda o funkcjonowaniu systemu zniewolenia opakowana w szatki filmu science fiction), na ten rok jasnowidze przewidują także – nieuchronny – początek końca Kościoła rzymskiego i podobnie szokujące niespodzianki… a w ciągu kilku kolejnych lat jakąś olbrzymią katastrofę naturalną, która pogodzi wszystkich? To może będzie faktyczne porozumienie ponad podziałami.

Inne cywilizacje

Jednakże ludzkość ma wyjść obronną ręką z całej tej zawieruchy: od dawna jesteśmy doglądani przez zaawansowane, kosmiczne cywilizacje, które traktują nas jak młodszych, nieco niedorozwiniętych braci i jeśli by to ukochane rodzeństwo próbowało zabawy w nuklearny armagedon: wkroczą do akcji. Nigdy nie byliśmy sami, patrząc w rozgwieżdżone niebo pamiętajmy o tym, oni zawsze tam byli a i podobno nadal są tutaj…

Jesteśmy o krok od poznania sekretów darmowej energii, lekarstw na tzw, nieuleczalne choroby (wg oficjalnej jeszcze akademickiej medycyny) i kwantowego skoku ludzkości, ale zanim na horyzoncie pojawi się ta upragniona cywilizacja oparta na światłości, miłości i prawdzie czyli kontrkulturze do sytuacji aktualnej – przed nami jeszcze niejedna globalna burza, która wywróci dotychczasowe przekonania, wiedzę i systemy wierzeń! Jeśli ta wizja wydaje Ci się naiwna, poczekaj jeszcze trochę…

Wszystko od nowa

Przestaną praktycznie istnieć dotychczasowe struktury polityczne (w obliczu tej przemiany stracą w ogóle rację bytu), upadną całe dziedziny nauki a podręczniki szkolne trzeba będzie pisać od nowa… nowa cywilizacja, która da ludziom ulgę, autentyczne braterstwo i spokojne życie w harmonii z Naturą pojawi się na pewno, czy za dwa, pięć czy piętnaście lat to już nie ma takiego znaczenia… ta cywilizacja Ducha i powrotu do starożytnej, ukrytej wiedzy i naszym miejscu w świadomym wszechświecie uszczęśliwi ludzkość: tych, którzy przeżyją nadciągający wkrótce sztorm…

„Przyszłość będzie albo wynikiem wielkiego odrodzenia kulturowego, albo nie będzie jej wcale”.
Aurelio Peccei – włoski przemysłowiec, przewodniczący Klubu Rzymskiego do 1984 r.

„Tama pęka i to dopiero początek”.
David Icke – ostatnie słowa Jego książki Iluzja Percepcji (Perception Deception), wydanej w ub roku także w języku polskim.

Autor

- korespondent z Francji, autor bloga: http://znadsrodziemnego.wordpress.com

Wyświetlono 15 komentarzy
Napisano
  1. Johny Polak pisze:

    Rzeczowe podejscie do tematu. Faktycznie miastowi maja marne szanse. Ale ze preppersi tez, no smutne, chociaz realistyczne.

    I dobre to o Nostradamusie. Kolejna afera manipulowania masami : na to wyglada ten jego przekaz.

    Osobiscie jestem optymista. Z nutka watpliwosci, oczywiscie.

  2. Mariya pisze:

    Tez jestem optymistka. Dobre to o Nostradamusie,
    chyba malo kto w Polsce wie o tym, raczej ludziska wola sie straszyc i powielac niesprawdzone info.

    Tak czy inaczej, idzie nowe…

    i zawsze jest szansa, ze te przepowiednie Austriaka przestana sie spelniac.

    To moj naiwny optymizm. Mimo wszystko…

  3. Marian pisze:

    Czytalem pisma buddyjskie, te Wedy tez chetnie poczytam.
    O Austriaku slyszalem tez.
    No ale chyba nie wszystko z Nostradamusa to kity ?

    Juz nie przesadzajta…

  4. Pewnie ze nie wszystko. Moze kilka sie sprawdzilo.

    Ale biega mi o to, ze te najgorsze czarne wizje
    to tylko kopie z wydarzen historycznych,albo wymysly,
    dobudowana legenda i otoczka na przestrzeni dziejow
    o francuskim „wizjonerze”, przyjmowana bezkrytycznie.

  5. Lola pisze:

    Eckhart Tolle naklania do zycia w czasie terazniejszym. Wybiegajac w przyszlosc tracimy duzo energii.Zastraszeni jestesmy podatni na manipulacje.Po co Pan o tym pisze? Zle spalam tamtej nocy

  6. Pisze o tym bo jak wiadomo przezorny ubezpieczony i aby Polka/Polak byli madrzy przed szkoda…

    Sa to bardzo negatywne informacje, zgadza sie, no ale nie wszystkie. Z naszego punktu widzenia zreszta, bo np na mieszkancach Syrii albo linii frontu we wschodniej Ukraine i tak by juz raczej specjalnego wrazenia nie zrobily…

    ich TERAZ jest wystarczajacym koszmarem.

    Pozdrawiam.

  7. Tolmasz pisze:

    Czy pan wierzy bezkrytycznie we wszystko, co pisze D.Icke ?

  8. Mimo iż 90% tego przekazu do mnie przemawia, oczywiście że krytycznie…

    M.in. kwestionuję uważanie ruskiego prezydenta za ” światowego dobrego glinę”
    oraz to co Icke twierdzi o Jezusie – że niby nie istniał.

    Oprócz kilku bzdur czy wątpliwych teorii, zaskakująco wiele pasuje do ogólnego puzzle…

  9. Pan Heniu pisze:

    A niby co mialoby uszkodzic te satelity i elektrycznosc na Ziemi,
    skoro Wojny Swiatowej ma nie byc ? 🙂

  10. Konkretnie chodzi o tzw wiatr słoneczny : on może rozmagnesować cała ziemską elektronikę i wyłączyć satelity.
    To wystarczy…

  11. Mirek pisze:

    Czyli to bzdury z tym Nostradamusem…

    Dobrze wiedzieć. A ludziska się tak byle czym ekscytują hehe.

    Wartościowy,dający do myślenia tekst.

  12. Mona pisze:

    A co z rocznicą stulecia Fatimy w tym roku ?

    Tak pozatym to Francja ma chyba sporo złej karmy…
    I czy są jakieś francuskie przepowiednie o tym losach tego kraju w 2017 ?

  13. mija pisze:

    Wizje austryjaka – oby sie nie spelnily….

  14. Darek pisze:

    Akurat z akapitem o Nostradamusie się nie zgadzam. Wizje Aloisa Irlmaiera pokrywają się z tymi od Nostradamusa, tyle że ten drugi o ile potrafi się go czytać był dużo bardziej precyzyjny. Proszę poszukać w internecie inerpretacji Arteuzy, przepowiedni z zamknietego już ale skopiowanego forum GP, czy forum końca świata. Wojna ma trwać 27 lat z przerwami na kataklizmy naturalne czyli około 30, a nie trzy tygodnie. Wiarygodnośc Nostradamusa potwierdzają poza interpretacja samych wydarzeń minionych precyzyjnie podawane niekiedy nazwiska „bohaterów” tychże np: Napoleon-N’ppolen, Hitler-Histler, Pateur i inni. Uważam że to był jak dodąd największy wizjoner ludzkości, a przewidział ja do roku 3797, tyle że jego przepowiednie nie są w całości powszechnie dostępne.

  15. Dziekuje za komentarze, ale – panie Darku – Nostradamus to narzedzie masowej kontroli…to ze sie pan nie zgadza, nie ma znaczenia na szczescie specjalnego.

    Ja tu prowadze badania w tym temacie we Francji plus czytam ksiazke genialna Petera Lemesurier :
    gdybym ja Pan przeczytal, tez by Pan zrozumial ile naginania faktow bylo u Nostradamusa, ile ikcji, ile wydarzen z przeszlosci projektowanych w przyszlosc,
    ale masy lubia sie pobac w domowym zaciszu i ten przemysl ” przepowiedni” bezrefleksyjnie jest akceptowany od setek lat…

    Poza tym nie czytal pan Nostradamusa w starofrancuskim, niewielu czytalo i powtarzaja te wymysly w swojej tfurczosci literackiej : a Nostradamus NIE byl wizjonerem ani astrologiem, nie byl nawet lekarzem, zaledwie aptekarzem i to bez dyplomu…

    Pan powiela te wyobrazenia o Nostradamusie z kultury masowej, a to sa koncepcje bez pokrycia :
    Nostradamus NIE przewidzial zadnego z tych wodzow, o ktorych pan wspomina. Ani Trzeciej wojny swiatowej. To bzdurne koncepcje, niestety a raczej na szczescie.

    🙂

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika