Marysieńka i Lew Lechistanu - najsłynniejszy romans XVII wieku | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 30.11.2014

Marysieńka i Lew Lechistanu – najsłynniejszy romans XVII wieku

W dawnych czasach małżeństwa z miłości na szczytach władzy nie zdarzały się często. Wyjątkiem jest historia namiętności i miłości, która łączyła jednego z największych królów w dziejach Polski – Jana III Sobieskiego oraz jego uroczą małżonkę, pochodzącą z Francji – Marię Kazimierę de la Grange d’Arquien Zamoyską.

Marysieńka i Lew Lechistanu - najsłynniejszy romans XVII wiekuMaria Kazimiera prawdopodobnie urodziła się 28 czerwca 1641r. w Nevers we Francji, w starej i mocno zubożałej rodzinie d’Arquien. Jej ojciec, Henryk Albert de la Grange d’Arquien był wojskowym, natomiast matka Franciszka de la Chatre, spokrewniona z rodem Gonzagów, była ochmistrzynią na dworze księżniczki Marii Ludwiki Gonzagi. Plotka rozpowszechniana w owym czasie głosiła, że być może prawdziwą matką Marysieńki była Ludwika Maria. Marysieńka miała być owocem przedmałżeńskiego romansu przyszłej monarchini i markiza Cinq-Marsa, który stracił życie w tragicznych okolicznościach. Plotka głosiła, że księżna dość skrzętnie ukrywała swój stan błogosławiony i kiedy urodziła dziewczynkę, oddała ją na wychowanie swej zaufanej ochmistrzyni i jej mężowi. Ile jest w tej plotce prawdy, nie wiadomo. Najprawdopodobniej nie jest to jednak prawdą. Marysieńka miała jeszcze dwóch braci i cztery siostry. Joanna i Franciszka wstąpiły do klasztoru, najprawdopodobniej ze względu na sytuację materialną rodziny. Natomiast Maria Ludwika i Maria Anna miały w przyszłości dołączyć do siostry w Polsce. Ludwika Maria Gonzaga matkowała swoim młodziutkim dwórkom. Tak było również i w przypadku małej Marysieńki. Dodatkowo Maria Ludwika była matką chrzestną Marii Kazimiery. Kiedy Ludwika Maria Gonzaga została królową Polski i wyjechała do Rzeczypospolitej, zabrała ze sobą małą Marysieńkę. Na początku pobytu w Polsce małą Marią Kazimierą opiekowała się madame Galman. Dziewczynka stała się z czasem nie tylko oczkiem w głowie królowej ale również całego dworu. Jej opiekunka i protektorka po tym, jak została wdową , wyszła ponownie za mąż za swojego szwagra Jana Kazimierza i przejęła stery władzy w Polsce. Gdy Marysieńka urosła na tyle, aby móc rozpocząć naukę, wysłano ją do szkoły urszulanek do Nevers. Tam edukowała się do 12 roku życia, po czym z powrotem została ściągnięta przez królową do Polski. Kiedy Maria Kazimiera wyjeżdżała z Polski, była dzieckiem, kiedy wróciła, była uroczą panną, za którą wszyscy mężczyźni wodzili wzrokiem. Mawiano o niej: „Jej oczy są tak żywe i tak błyszczące, że żadnemu malarzowi, jak słyszałem, nie udało się uchwycić w pełni jej spojrzenia”. W 1655r. w Warszawie zwołano sejm, na który zjechali magnaci i szlachta z całego kraju. Wśród nich był także niespełna dwudziestoletni starosta jaworowski Jan Sobieski. Kiedy poznał czternastoletnią Marysieńkę, jak twierdzą niektórzy, zadurzył się w niej po uszy.

Jan Sobieski pochodził ze znamienitego rodu Sobieskich z Sobieszyna. Jego ojciec, Jakub Sobieski, był kasztelanem krakowskim, a matka Zofia Teofila z Daniłowiczów, była spokrewniona z rodem Żółkiewskich. Wszyscy krewni Sobieskiego zasłużyli się w obronie Rzeczypospolitej w walkach z Turkami i Tatarami. Jednak to nie wysokie urodzenie wyróżniało Sobieskiego, lecz bardzo dobre wykształcenie zapewnione przez ojca. Jakub Sobieski największy nacisk kładł na naukę języków obcych. W 1640r. zostają obaj bracia, Jan i Marek, wysłani na nauki do Krakowa, gdzie uczęszczali do Kolegium Nowodworskiego. W latach 1642/1643 obaj bracia kończą edukację w tej szkole. Jan idzie na studia na Wydziale Filozoficznym. Po zakończeniu studiów bracia Sobiescy zgodnie z wolą ojca wyruszyli na dwa lata w podróż po krajach Europy Zachodniej. W czasie tej podróży zwiedzili Niemcy, Niderlandy, Anglię i Francję. Podróż ta jednak został przerwana wiadomością o śmierci Jakuba Sobieskiego. W 1648 r. Jan i Marek powracają do Polski. W tym samym roku wybucha powstanie Chmielnickiego i bracia zaciągają się do wojska. Obaj przechodzą swój chrzest bojowy w bitwie pod Zborowem. W bitwie pod Batohem z rąk Tatarów ginie Marek Sobieski. Przez to młody Jan jeszcze bardziej znienawidził muzułmanów.
Po pierwszym spotkaniu Marysieńki i Jana ich drogi się rozchodzą. Sobieski bowiem w czasie potopu szwedzkiego początkowo poparł króla szwedzkiego Karola X Gustawa, natomiast Marysieńka z dworem, królową i królem ruszyła na Śląsk. Wkrótce pojawił się nowy wielbiciel i konkurent do ręki Marysieńki – Jan „Sobiepan” Zamoyski. Zamoyski szybko uzyskał przychylność królowej, ponieważ nie wypowiedział posłuszeństwa królowi i wsławił się obroną Zamościa w czasie potopu szwedzkiego. 6 marca 1658 r. Jan II Zamoyski i Marysieńka wzięli ślub w Warszawie. Marysieńka miała wówczas 17 lat a Jan Zamoyski był od niej starszy o 15 lat. Na początku znajomości Zamoyski obsypywał swą wybrankę drogimi prezentami. Jak pisała Ludwika Maria Gonzaga do swojej przyjaciółki: „Książę Zamoyski jest tak bardzo zakochany, że ofiarowuje swej wybrance milion talarów w podatku, dwanaście tysięcy rocznie na drobne wydatki, a nadto cztery tysiące rocznie z dochodów ze starostwa jeśli się będzie dobrze prowadziła, gdy zostanie jego żoną i będzie go kochała, przyrzeka jej wiele innych jeszcze korzyści”. Ślub i wesele państwa Zamoyskich również był bardzo wystawny. Do kościoła państwa młodych odprowadzał orszak złożony ze 100 hajduków, 100 lokajów, rzeszy młodych paziów i jeźdźców. Natomiast obchody weselne trwały pięć dni. „Sobiepan” Zamoyski skorzystał na tym ożenku dość sporo, ponieważ dołączył do grona „zięciów dworu”, został wojewodą kijowskim, a później stał się wojewodą sandomierskim. Niestety Marysieńka bardzo szybko zderzyła się z rzeczywistością, która czekała ją u boku nowego męża. Nie była lubiana przez rodzinę męża, szczególnie rodzoną siostrę Zamoyskiego Gryzeldę Wiśniowiecką, matkę przyszłego króla Polski – Michała Korybuta.

Okazało się również, że Sobiepan lubił pohulać i poswawolić a także cierpiał na chorobę francuską. Można zatem zapytać czy Marysieńka kochała Zamoyskiego? Trudno to stwierdzić. Na pewno starała się go pokochać. Jednak Zamoyski zaniedbywał Marysieńkę i oddalał się od niej. Wyjeżdżał na sejmy, wojny, wyprawiał bez niej różne uczty i bale, jeździł na polowania ze swoim ulubionym dworzaninem Hieronimem Żaboklickim zostawiając swoją małżonkę w Zamościu lub Zwierzyńcu. Służba również nie była posłuszna swojej pani, co denerwowało młodą panią ordynatową. Do tego przeżywała swoje dramaty w sferze macierzyństwa. Pierwsza córka Zamoyskich, Ludwika Maria, umarła miesiąc po narodzinach. Marysieńka była w złej kondycji fizycznej i psychicznej, córkę opłakała rzewnymi łzami. Kolejnej ciąży nie donosiła, miała wypadek w zimie na saniach i niestety straciła syna. Za trzecim razem urodziła się dziewczynka Katarzyna Barbara. Niestety po dwóch latach dziewczynka umarła. Po raz kolejny Marysieńka urodziła córkę, niestety i tym razem słabiutka dziewczynka umarła po kilku miesiącach. W tym tak trudnym czasie Marysieńka była praktycznie sama, nie miała bratniej duszy, która mogłaby ją wesprzeć. Do tego doszły problemy finansowe ordynatowej, które zaczęły się już w czasie pierwszej ciąży. Marysieńka źle znosiła ciążę i była praktycznie sama. Postanowiła więc wyjechać do Warszawy do królowej Ludwiki Marii. Tam mogła się wypłakać i znaleźć pomoc lekarską. Jednak tam też zaczął jej doskwierać brak pieniędzy, ponieważ ordynat nie wywiązywał się z obietnic, jakie złożył przed ślubem. Marysieńka z czasem zaczęła tonąć w długach i była zmuszona pożyczać pieniądze nawet od królowej. Wtedy to zrozumiała, jak mało znaczy dla swojego męża i zaczęła walczyć o niezbędne środki do życia. Z uporem słała listy do Zamoyskiego o przysłanie pieniędzy. Gdy te pozostawały bez echa, szukała protekcji u jego znajomych bądź nawet samej królowej. W końcu małżonek musiał wysyłać jej pieniądze, które w dużej mierze poszły na spłatę zaciągniętych długów. Po stracie pierwszej córki z czasem dopiero w miarę doszła do siebie i rzuciła się w wir dworskiego życia. I wówczas to spotkała po raz kolejny, już wtedy chorążego koronnego, Jana Sobieskiego. Jako pani Zamoyska była jego sąsiadką, Sobieski bowiem dziedziczył po swojej matce dobra pilaszkowickie. Jan Sobieski okazywał Marysieńce niezwyczajne zainteresowanie i znajomość została odświeżona. W listopadzie 1659 r. Marysieńka napisała do Jana Sobieskiego pierwszy list, który zaowocował najpierw przyjaźnią i na końcu miłością obojga.

Jednak i znajomość i miłość obojga była trudna. Marysieńka, aby zobaczyć Sobieskiego, organizowała różne bale i uczty. Na jednym z bali karnawałowych Sobieski pojawił się na bardzo krótko, za co Marysieńka była bardzo rozżalona i wręcz obrażona. W liście pisanym do Sobieskiego jasno dała mu to odczuć. Zagroziła wręcz, że nie będzie więcej do niego pisać. Jednak nie wytrzymała długo w swoim postanowieniu i po około 3 – 4 miesiącach, w lipcu 1660 r. napisała do Sobieskiego kolejny list. Jan Sobieski przyjechał do Zwierzyńca i tam doszło do kolejnej sprzeczki między nimi. Rozstali się poróżnieni, lecz Marysieńka wciąż słała za nim listy, a on wysyłał jej drobne podarki. Od 1661 r. listy zakochanych były szyfrowane. Marysieńka w listach nazywana była: Astrea, Jutrzenka, Róża, Esencje. Sobieski natomiast był nazywany: Celadon, Sylwander, Jesień, Proch, Orondat i panna de Beaulieu. Zamoyski był zwany: Fujarą, Koniem, Makrelą, natomiast księżna Gryzelda Wiśniowiecka: Brytfanną lub Basetlą. Służący Zamoyskiego określani byli jako Kolce lub Powrozy, miłość określana była jako pomarańcze, listy to konfitury bądź też owoce, zdrowie lub życie – odor. Królowa Ludwika nazywana w listach była Tulipanem, Chorągiewką lub Trik-Trakiem, król Jan Kazimierz- Aptekarzem lub Kupcem, Korona Polska był to towar, dwór warszawski to boisko, a rodzice Marysieńki to Ptaki Morskie. Listy zakochanych były wysyłane przez zaufane osoby i z czasem lakowane specjalnym czerwonym lakiem. W końcu Marysieńka wyjechała do Paryża na jakiś czas i tam była leczona. Po pewnym czasie od powrotu stan Jana „Sobiepana” Zamoyskiego uległ pogorszeniu. Ordynat nie brał regularnie leków i zaglądał zbyt często do kielicha. W 1665 r. w Wielkim Tygodniu stan zdrowia na tyle się pogorszył, że 7 kwietnia 1665 r., w Poniedziałek Wielkanocny zmarł. „Sobiepan” odszedł na dwa dni przed swoimi 38 urodzinami. Wiadomość o śmierci męża zastała Marysieńkę w Warszawie. Ostatecznie stała się wolną kobietą i nic nie stało już na drodze miłości Sobieskiego i Marysieńki. W pięć tygodni po śmierci Zamoyskiego Marysieńka i Sobieski potajemnie się pobrali.

Różnie pisano o Marysieńce: a to, że zdecydowała się na małżeństwo z rozsądku, że nie potrafiła się dostosować do świetnego dworu zamojskiego, że umiała tylko się nudzić i narzekać, flirtować na zimno i pamiętała o rachunkach pieniężnych. Co niektórzy zarzucali jej również manewrowanie Sobieskim, wygórowane ambicje prące do niepożądanych sojuszów. Jednak nie nam ją oceniać, jaka była naprawdę. Nie tylko trzeba na nią spojrzeć przez pryzmat wad, ale także trzeba na nią spojrzeć przez pryzmat kobiety samotnej. Matki której pierwsze kroki w macierzyństwie były bardzo bolesne. Kobiety żyjącej u boku męża nadużywającego alkoholu i bardzo chorego. Pryzmat kobiety, która potrzebowała jak każda żyjąca istota odrobiny miłości, czułości i zrozumienia. U boku swego pierwszego męża niestety tego nie zaznała.

www.facebook.com/przewodnicy.z.pasja.zamosc.roztocze

Autor

- mieszkam w Zamościu, który jest moim miejscem na ziemi. Od ponad czterech lat oddaję się pasji jaką jest praca przewodnika terenowego po Zamościu i Roztoczu. Obecnie jestem również współzałożycielką oraz wiceprezesem nowo powstałego Stowarzyszenia Turystyka z Pasją. Staramy się z koleżankami i z kolegami ze stowarzyszenia m.in. promować turystykę oraz kulturę regionu Lubelszczyzny.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika