Nieznane kulisy „Wielkiej Rewolucji Październikowej”
7 listopada minęło właśnie 99 lat od przewrotu, który dosłownie „ruszył z posad bryłę świata” i ochrzczony został mianem „Wielkiej Rewolucji Październikowej”. Zarówno dzieląca nas od tych wydarzeń znaczna już perspektywa czasowa jak i ujawniane wciąż nowe dokumenty z archiwów niemieckich, brytyjskich i amerykańskich pozwala nam dzisiaj głębiej zajrzeć za ich kulisy.
Ostatni car Rosji
Najbardziej ugruntowanymi stereotypami – gdy wymienia się przyczyny rosyjskiej rewolucji – to kreowanie wizerunku kraju, w którym królowały nędza i analfabetyzm, rządzonego przez „krwawego satrapę”. Podobny obraz jest tyleż uproszczony co daleki od prawdy. Zacznijmy od sylwetki ostatniego cara Rosji. Mikołaj II wstąpił na tron 1 listopada 1894 roku i energicznie przystąpił do reformowania swego państwa z bardzo dobrymi efektami. Oto o ile spis powszechny przeprowadzony w 1896 roku wykazał, że umiejętność czytania i pisania posiada zaledwie 21 % społeczeństwa, to już w 1913 roku – za sprawą bezprecedensowego zwiększenia przez cara nakładów na powszechną oświatę – legitymowało się nią 73 % poborowych!
Ocenę możliwości ekonomicznych Rosji zawiera wydana w 1914 roku praca „Ekonomiczne przeobrażenia Rosji” francuskiego ekonomisty i publicysty Edmonda Terri, w której autor wieszczy iż przy utrzymaniu aktualnego tempa rozwoju Rosja będzie dominowała w Europie zarówno w sferze politycznej jak i ekonomicznej i finansowej.
Kolejny mit to rzekome okrucieństwo cara. Przez cały okres jego rządów (prawie 23 lata) rosyjskie sądy wydały 6871 wyroków śmierci, z których wykonano 2981. Dla porównania podam, że tylko w tym roku (do 20.10.2016) w USA odbyło się 1439 egzekucji ! Wśród światowych mocarstw przed I Wojną Światową Rosję plasowano na piątym miejscu za USA, Niemcami, Wielką Brytanią i Francją.
Rosja – zagrożeniem
Oczywiście wspomniane wyżej prognozy skoku cywilizacyjnego imperium Romanowów nie budziły entuzjazmu w Londynie i Waszyngtonie, postanowiono zatem podjąć działania mające zapobiec realizacji podobnego scenariusza. I tak niespodziewanie w 1902 roku rząd Zjednoczonego Królestwa zawarł sojusz z Japonią niejako sankcjonując dokonany przez nią podbój Korei i zapalając zielone światło do wojny samurajów z Rosją, która istotnie wybuchła w 1904 roku. Zachodni „przyjaciele” wykorzystali to do próby wywołania w Rosji rewolucji – to właśnie w czasie rewolucji 1905 roku wśród jej przywódców pojawiają się Włodzimierz Iljicz Ulianow ukrywający się po pseudonimem Lenin, Lejba Dawidowicz Bronstein lepiej znany szerokiej publice jako Lew Trocki oraz niejaki Aleksander Israel Łazarewicz Helphand używający nazwiska Aleksander Parvus.
Dwaj ostatni w 1904 roku przejęli dwie gazety: „Początek” i „Rosyjską Gazetę”, które uczynili tubą rewolty. Nakład obu tytułów przekraczał pół miliona zaś „sprzedawany” był po kopiejce za egzemplarz, co pozwalało dotrzeć do ogromnej rzeszy ludzi. KTOŚ za to wszystko płacił i nie była to bynajmniej „niewidzialna ręka rynku”!
Wypisywane w obu gazetach czarne scenariusze dla rosyjskich banków wywołały panikę wśród ludności, która zaczęła masowo wycofywać swoje wkłady, co o mało nie doprowadziło do krachu systemu bankowego. Rewolucja poniosła co prawda klęskę, ale wraz z konfliktem z Japonią zachwiała finansami Imperium co zmusiło carski rząd do wzięcia kredytów – oczywiście w bankach zachodnich „przyjaciół”. Z tytułu odsetek od tych kredytów w dziesięcioleciu 1904 – 1913 zapłacono 1, 7 mld rubli przy wartości samych kredytów nieco ponad miliard rubli.
Tajemniczy sponsorzy wspierali także srożących się na całym terytorium Cesarstwa terrorystów co przynosiło nader wymierne efekty. Tylko w okresie od stycznia 1908 roku do maja 1910 roku w państwie carów przeprowadzono 19957 aktów terroru czyli 300 zamachów dziennie!! Dla lepszego zobrazowania ich skali podam, że w całym 2014 roku łącznie na całym świecie miało miejsce 176 takich zdarzeń.
Nadchodzi rewolucja
Ocenia się, że zachodnie imperia wyłożyły na terroryzm w Rosji 10 milionów $ (równowartość dzisiejszych 250 milionów $). Biorąc pod uwagę opisane fakty, tym większy szacunek muszą budzić wyniki ekonomiczne Rosji w tym okresie, notującej szybki wzrost poziomu życia oraz możliwości swoich obywateli. Gdzie zatem przesłanki do przeprowadzenia zwycięskiej rewolucji? W tym miejscu mała dygresja. Już w pierwszej połowie XIX wieku francuski pisarz i publicysta Alexis – Charles – Henri – Clerel de Tocqueville w dziele „Stary ustrój i rewolucja”, na przykładzie Wielkiej Rewolucji Francuskiej zauważył, że rewolucje nie wybuchają w chwilach największego kryzysu, ale właśnie – paradoksalnie – gdy wszystko zdaje się „iść ku lepszemu”. Ta prawidłowość sprawdziła się zarówno w Rosji jak i… w naszym kraju w 1980 roku!
Ostatnim gwoździem do trumny finansów przedrewolucyjnej Rosji okazał się wybuch I Wojny Światowej. Dług państwowy Rosji wzrósł w tym czasie z 8,8 mld rubli w roku 1913 do … 50 mld rubli w 1917 ! Czegoś podobnego nie wytrzyma ekonomika żadnego kraju! Równolegle „sojusznicy” kontynuowali działania zmierzające do zniszczenia Rosji jako liczącego się mocarstwa.
Posiadający monopol na dostawy wojenne dla rosyjskiej armii Brytyjczycy realizowali je nieregularnie i w niepełnym wymiarze co między innymi doprowadziło do klęski Rosjan w 1915 roku wywołanej … brakiem amunicji ! Po wojnie brytyjski premier David Lloyd George w chwili rozbrajającej szczerości wyznał, że można było temu i innym podobnym przypadkom zapobiec ale… nie zrobiono tego! Przypadek, czy planowe, konsekwentne działanie? Rychło zażądano też od sojusznika ( ! ) zdeponowania w Londynie lwiej części rezerw w złocie jako gwarancji zapłaty za wojenne dostawy, co nastąpiło: do Banku Anglii trafiło złoto wartości 640 mln rubli – na owe czasy suma iście bajońska!
„Spontaniczny” strajk
W 1915 roku w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych pojawia się znany nam już Aleksander Parvus, który proponuje swoim gospodarzom sfinansowanie działań mających doprowadzić do wybuchu rewolucji w Rosji a w konsekwencji do chaosu i wypadnięcia tego kraju z wojny. Zachowała się notatka z tych rozmów, w której opisano mechanizm wywołania niepokojów społecznych, przekształcenia ich w falę strajków a następnie wyprowadzenia ludzi na ulicę i w efekcie paraliż państwa.
Mechanizm był bardzo prosty. Na jednym z wydziałów (lub w zakładzie) „spontanicznie” wybucha strajk. Strajkujący stawiają niemożliwe do spełnienia warunki co powoduje fiasko rozmów, strajkowa fala się rozlewa i kończy wyprowadzeniem ludzi na ulice. Zachował się także cennik opłat za wspomniane „usługi”: dziennie za udział w demonstracjach i wykrzykiwanie haseł płacono demonstrantom od 10 do 70 rubli a za strzelanie na ulicy od 120 – 140 rubli ! Na owe czasy były to równowartości miesięcznego wynagrodzenia – nic dziwnego, że nie brakowało chętnych, aby sobie w ten sposób dorobić! Stojącym na kijowskim Majdanie płacono zdecydowanie gorzej… Zauważmy na marginesie, że te same mechanizmy stosuje się także dzisiaj przy wywoływaniu kolejnych „kolorowych rewolucji”…
Walczącym na dwa fronty Niemcom zaprezentowany im plan spadł wprost z nieba, toteż natychmiast go zaakceptowano i via Stockholm strumień pieniędzy na „propagowanie pokoju na wschodzie” popłynął do kieszeni wywrotowców. O ile trudno się dziwić Niemcom – wszak nie od dziś wiadomo, że na wojnie i w miłości wszystkie chwyty są dozwolone – o tyle podejmowanie podobnych działań przez nominalnych sojuszników musi wprawiać w osłupienie!
Dolary i złoto
Oto na początku stycznia 1917 roku w Nowym Jorku pojawia się znany nam już Lew Trocki (lub jak kto woli Lejba Bronstein), który odbywa tam szereg spotkań między innymi z Johnem D. Rockefellerem oraz swym rodakiem Jacobem Schiffem reprezentującym finansowe imperium Rothschildów. Jak powszechnie wiadomo kapitał nie ma narodowości i tej wersji będę się trzymał do końca. Nie wiemy naturalnie o czym panowie rozmawiali, natomiast wiemy z całą pewnością, że wracający transatlantykiem do ojczyzny L. Trocki wiózł ze sobą (w gotówce !) bajeczną na owe czasy kwotę 10 tys. $ w złocie (około 200 tysięcy $ dzisiejszych) z przeznaczeniem na wsparcie rewolucji. Odkryto to w czasie planowanego postoju statku w Kanadzie, ale widać nadgorliwi celnicy zostali upomniani przez właściwe służby, gdyż zarówno pasażer jak i jego bagaż spokojnie popłynęli dalej, by pod koniec miesiąca dotrzeć do kipiącego wprost rewolucyjnymi nastrojami Piotrogradu.
Przebywający w tym czasie w Szwajcarii W. Lenin w mowie wygłoszonej do przebywających tam wraz z nim rewolucjonistów powiedział: „Być może my, starcy (miał wówczas 47 lat) nie dożyjemy już zwycięskich bitew rewolucji …” Był koniec stycznia 1917 roku… 23 lutego (8 marca) wybuchła w Piotrogrodzie Rewolucja Lutowa, a 1 ( 14 ) marca abdykował ostatni z Romanowów…
Tymczasem w Berlinie nastroje dalekie były od euforii. Co z tego, że niemieckie pieniądze pozwoliły obalić w Rosji samodzierżawie, skoro Rosja nadal pozostawała w wojnie ? Rząd Tymczasowy, który objął władzę w Piotrogrodzie planował co prawda zawarcie pokoju z sojusznikami Niemiec: Austro – Węgrami, Bułgarią i Turcją ale zamierzał nadal walczyć z armią Kaisera!
Rewolucyjny wagon
I tu gotowe rozwiązanie podsunął A. Parvus. Zaproponował mianowicie przerzucenie do Piotrogrodu, rezydujących w Szwajcarii bolszewików, co dałoby rewolucji charyzmatycznego przywódcę i kościec organizacyjny. Propozycja została obustronnie przyjęta i oto ze Szwajcarii przez Niemcy, promem do Szwecji i dalej koleją przez Szwecję i Finlandię do Piotrogrodu wyruszył specjalny wagon. Nie będziemy się tu rozpisywać o narodowości podróżujących nim pasażerów, zaznaczmy jedynie, że był wśród nich także jeden Rosjanin kreowany w następstwie na „ojca rewolucji” choć w świetle przytoczonych faktów nawet najsurowszy sąd musiałby go od tego zarzutu uwolnić…
Po drodze „rewolucyjny wagon” na 24 godziny zatrzymał się w Berlinie – zapewne wtedy przedstawiciele rządu II Rzeszy dobili targu z W. Leninem – po czym ruszono w dalszą drogę. Jednym z warunków dalszego finansowania bolszewików przez Niemców było – w przypadku dojścia przez nich do władzy – natychmiastowe podpisanie przez nich separatystycznego pokoju. Co nastąpiło. Z 24 na 25 października ( 07/08 listopada ) 1917 roku bolszewicki przewrót przyniósł im władzę, 3 grudnia 1917 rozpoczęto rozmowy zakończone zawartą 5 grudnia umową między Rosją i Niemcami! 5 grudnia 1917 roku zawarto rozejm zaś 03.03.1918 w Brześciu podpisano traktat na mocy którego Rosja zakończyła swój udział w I Wojnie Światowej.
Car internowany wraz z rodziną przez wywrotowców zwrócił się do brytyjskiego rządu z prośbą o zgodę na przybycie do Londynu, czego mu naturalnie odmówiono skazując tym samym wszystkich na pewną śmierć. Przemawiający tydzień przed przewrotem do zrewoltowanych tłumów L. Trocki zapowiedział, że powojenny porządek ustalany będzie nie przez dyplomację a przez „proletariat”, który powoła Stany Zjednoczone Europy. Wtedy mogło się to wydawać pustą retoryką ale dziś, gdy znana jest rola amerykańskich służb specjalnych w powstawaniu po II Wojnie Światowej Unii Europejskiej owa stuletnia prawie deklaracja musi skłaniać do zadumy…
Kto zyskał na rewolucji?
Po zwycięstwie bolszewików i wybuchu w Rosji wojny domowej, nadszedł odpowiedni czas, by także Amerykanie mogli zdyskontować udzielane puczystom poparcie. Ponieważ było oczywiste, że uwikłana w wojnę domową Rosja nie odegra żadnej roli na konferencji pokojowej, Jankesi włączyli się w maju 1918 roku do działań zbrojnych przeciwko Niemcom, z którymi nota bene przez całą wojnę prowadzili za pośrednictwem państw skandynawskich normalny handel… Do grona sponsorów bolszewików dopisały się Bank Rezerwy Federalnej i Bank Inwestycyjny J. P. Morgan, a amerykańskie firmy już w 1918 roku uzyskały rosyjskie zamówienia warte 1 237 mln rubli zaś Standard Oil Company J. D. Rockefellera uzyskał koncesje na poszukiwanie i wydobywanie w Rosji surowców – w tym ropy naftowej. Za ocean trafiły także wielkie ilości carskiego złota a modernizacją kopalni tego kruszcu zajęli się – trzeba trafu – Brytyjczycy!
Tak oto wyglądał z bliska ów „wielki zryw proletariatu”, którego liczni przedstawiciele mieli okazję gruntownie przemyśleć sensowność swoich rewolucyjnych uniesień w trakcie wieloletniej reedukacji jaką zapewniła im wyniesiona przez nich do władzy ekipa w specjalnie dla nich stworzonej sieci ośrodków lepiej znanych pod nazwą „gułagów”.
Warto także pamiętać mówiąc o popełnionych przez bolszewików zbrodniach o winie tych, bez pomocy których nigdy nie doszli by oni do władzy .
Zapewne pamięć o tych doświadczeniach leży u podstaw niezwykłej popularności w rosyjskim społeczeństwie Prezydenta W. Putina przy powszechnym braku akceptacji dla tzw. „demokratycznej opozycji” choćby nawet jej symbolem miał być – dajmy na to – niejaki Michaił Chodorkowski…