Nowak przed komisją ws. Amber Gold. „Komisja bezradna”
Sławomir Nowak zeznając przed komisją ws. Amber Gold miał pogrążyć rząd Donalda Tuska. Okazało się jednak, że swoim wystąpieniem w Sejmie pogrążył członków komisji, która zaprezentowała się jako wyjątkowo nieudolna. Ku zaskoczeniu wielu to Nowak wyszedł zwycięsko z Sejmu.
Były minister transportu najprawdopodobniej był dobrze poinstruowany przez prawników, w jaki sposób należy odpowiadać, aby nie narazić się na jakąkolwiek odpowiedzialność. I tak też odpowiadał, bardzo często powołując się na brak pamięci. Zdanie „Nie jestem w stanie odnaleźć w pamięci…” pojawiało w wystąpieniach Nowaka wyjątkowo często.
Nie zmienia to jednak faktu, że członkowie komisji byli bezsilni i nie potrafili sformułować takich pytań, które mogłyby w jakikolwiek sposób pogrążyć Nowaka.
Z kolei były polityk PO propagandowo wypadł całkiem dobrze, prezentując się jako pewny siebie były minister, który na polu walki z nadużyciami może przypisać sobie liczne zasługi…
Wymowne było jedno z ostatnich wystąpień posła Suskiego z PiS, które miało chyba charakter rozpaczliwego krzyku wynikającego z intelektualnej bezradności i brzmiało „Pan kłamie jak z nut”. Cóż… trudno o bardziej błyskotliwą puentę, ale poseł Suski słynie przecież z inteligencji i głębokiej wiedzy ogólnej, więc tu niczemu dziwić się nie powinniśmy.
Z punktu widzenia interesów PiS jedną z największych porażek tej komisji jest jej przewodnicząca Małgorzata Wassermann, której brakuje politycznego doświadczenia, charyzmy i medialnej sprawności. I choć, być może ma wiedzę prawną, nie ma tego co najważniejsze – czyli cech tzw. „zwierzęcia politycznego”.
Nowak poradził sobie z komisją bez trudu. Donald Tusk, jeśli zostanie przed komisję wezwany, z pewnością poradzi sobie jeszcze lepiej. Znając medialną sprawność byłego premiera, może się okazać, że z punktu widzenia PiS wzywanie go na świadka może być nieopłacalne.