Prezydent Gdańska pokazuje prawdziwą twarz. „Mogliście sami rozmawiać z koleją o przejazdach na Oruni”
Mieszkańcy gdańskiej Oruni od lat borykają się zarówno z coraz gorszą jakością życia w ich dzielnicy – tragiczny stan jezdni, fatalny stan budynków i pozostałej infrastruktury, jak również narzekają na trudności w poruszaniu się pomiędzy ich dzielnicą a innymi częściami Gdańska.
Poważnym problemem dla mieszkańców jest przebiegająca w ich dzielnicy linia kolejowa i przejazd przez tory, którego ruch sterowany jest poprzez rogatki.
Podczas niedawnego spotkania władz miasta z mieszkańcami dzielnicy padło sporo negatywnych komentarzy dotyczących działań prezydenta miasta oraz jego zastępców. Mieszkańcy mieli szanse wyrazić swój sprzeciw wobec tego wszystkiego, co robią władze.
Serwis Trójmiasto.pl przytacza odpowiedź prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, na liczne i często uzasadnione zarzuty wysuwane wobec niego. Mieszkańcy Oruni skarżą się, że od lat nie zrobił nic, aby podnieść poziom ich życia i sukcesywnie eliminować te trudności, z którymi się zmagają. A jednym z ważniejszych problemów jest właśnie lokalna linia kolejowa.
R11; Mogliście sami rozmawiać z koleją i wojewodą o sprawie przejazdów na Oruni – odpowiedział prezydent Adamowicz do jednej z osób biorących udział w publicznej dyskusji.
R11; Oto prawdziwa twarz prezydenta Gdańska – komentuje jeden z uczestników dyskusji. – Arogancja i pogarda dla ludzi. Żyje od lat na nasz koszt, a jak przychodzi co do czego, każe nam załatwiać swoje sprawy. Chętnie, ale w jaki sposób? Po to są urzędnicy, po to jest prezydent. Za to im i jemu płacimy, bo to my, wszyscy mieszkańcy utrzymujemy prezydenta miasta.
Głosów oburzenia w stosunku do postawy Adamowicza jest znacznie więcej. R11; Tego już za wiele! Czas Adamowicza dobiegł końca – mówi jedna z mieszkanek. – Na szczęście niedługo wybory i będziemy mogli go rozliczyć. Jego i wszystkich innych.
Przypomnijmy, że nad prezydentem Gdańska od dawna zbierają się czarne chmury, także w związku ze śledztwem prokuratury w sprawie zatajenia w oświadczeniu majątkowym faktycznego stanu posiadania. Adamowicz miał nie uwzględnić w nim m.in. posiadania jednego mieszkania.