Temida jest ślepa, ale nie może być głucha i głupia | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 12.06.2013

Temida jest ślepa, ale nie może być głucha i głupia

„Biegli sądowi wydając opinię narazili na utratę szacunku i powagi sąd, oskarżyciela, adwokata. A niektórzy w tej chwili usiłują wciągnąć do sprawy autorytet najwyższego urzędu w Rzeczpospolitej”.

Temida jest ślepa, ale nie może być głucha i głupia

Cała Polska zatrzęsła się z oburzenia, gdy dowiedziała się, że sąd skazał na kilka lat więzienia „za drobne kradzieże” dwudziestopięcioletniego pana Radosława Agatowskiego.

Sprawa stała się głośna, gdy trafiła do mediów. I bardzo dobrze, że właśnie media się nią zainteresowały. W przedstawianych migawkach filmowych, serwowanych w różnych telewizjach, widać wyraźnie, że jest to człowiek o ograniczonej zdolności pojmowania otaczającego go świata. Można używać innych określeń, ale nie jestem w tej sprawie specjalistą, więc pozostanę przy tym właśnie.

W którymś z programów usłyszałem tłumaczenie (podane chyba tylko dla mnie i dla takich jak ja „tumanów”), że sąd, wydając wyrok, w zasadzie nie miał innej możliwości niż skazanie na karę bezwzględnego więzienia, bo otrzymał opinię biegłego (biegłych), którzy stwierdzili, że p. Radosław „jest poczytalny i może kierować swoim postępowaniem”. To, co napisałem w cudzysłowie, jest cytatem z pamięci ze wspomnianego wyżej programu telewizyjnego. Mogą tu być drobne przekłamania. Sensu przekazanej informacji zapewne nie wypaczyłem.

Gdy sprawa stała się głośna, pojawił się następny komunikat. Jedyną szansą na opuszczenie więzienia przez skazanego p. Radosława jest ułaskawienie, zależne od decyzji Prezydenta RP. Po dwóch dniach okazało się, że możliwe są i inne rozwiązania. Właśnie dziś p. Radosław opuścił zakład karny (otrzymał przepustkę), dyrektor zakładu karnego złożył do sądu wniosek o przerwę w odbywaniu kary.

Widać, nacisk społeczny spowodował, że wreszcie paru ludzi wzięło się do roboty. I chwała im za to. W tym miejscu wyrażam dla nich najwyższy szacunek. Żeby jednak nie było tak słodko, pozwolę sobie na kilka uwag.

Jak to się dzieje, że sąd nie widzi tego, co widać nawet w krótkich migawkach filmowych?

Pan Radosław nie jest człowiekiem o przeciętnej inteligencji, o przeciętnym poziomie rozumienia rzeczywistości. Chyba, że w trakcie rozpraw (ponoć nie był to pierwszy przypadek sądzenia bohatera naszego artykułu) oskarżony zachowywał się zgoła inaczej. A może sąd patrzy na oskarżonego przez pryzmat jego ubrania?

Przyznaję. Występujący (w migawkach telewizyjnych, które widziałem) w dresie oskarżony jest niewątpliwie bardziej od tego, który założył garnitur, białą koszulę i krawat. Ale to jest stereotyp myślenia. Nawet na studiach prawniczych uczą, że należy się od tego typu stereotypów uwolnić.

Zadałem tu pytanie wysokiemu sądowi. Ale to samo pytanie kieruję też również do oskarżyciela i obrońcy (nawet, jeśli był to tylko „obrońca z urzędu”).

Czy naprawdę nie widzieliście, kogo oskarżacie, czy naprawdę nie widzieliście, kogo bronicie?

Temida jest ślepa. Ale Temida nie jest ani głucha (wypowiedzi skazanego wyraźnie wskazują na jego poziom intelektualny), ani głupia.

Kolejna kwestia do rozstrzygnięcia. Jeśli do bronienia i oskarżania przed sądami, do wydawania wyroków w imieniu majestatu Rzeczpospolitej potrzebne są tak wysokie kwalifikacje (matura, studia, aplikacje, nieposzlakowana opinia), to jak mogło dojść do tego, o czym piszę? Żadnym tłumaczeniem nie jest tu opinia biegłych. Zresztą do nich jeszcze wrócę.

Dla człowieka wykształconego (matura, studia, aplikacja) widoczne jest, że skazywanie p. Radosława na więzienie (a nawet odosobnienie np. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym) jest, powiem bardzo delikatnie, nieetyczne (może nawet niemoralne). Jeśli decydująca jest opinia biegłych, to niepotrzebne są kwalifikacje pozostałych uczestników postępowania. „Za moich lat” wystarczyło osiem klas szkoły podstawowej (człowiek czytał już biegle) i można wydawać wyroki (w okolicach średniej z widełek przewidzianych w k.k.).

Dziś byłoby to jeszcze prostsze. Jest opinia biegłych, „wrzucamy dane do komputera”, naciskamy „enter” i z drukarki otrzymujemy (na podstawie tzw. „pseudolosowych”) stosowny wyrok. O ileż szybciej i taniej?

Ostatnia kwestia. Biegli wydali opinię. Nie mam sumienia znęcać się nad nią. To w końcu „biegli”. Tylko na miejscu wysokiego sądu wystąpiłbym o jak najszybsze wykreślenie ich z listy biegłych. Może nawet o skreślenie ich z listy uprawnionych do wykonywania jakichkolwiek trudnych, „intelektualnych” zawodów.

Bez strachu, szanowni „biegli”. Rowy melioracyjne na Żuławach wciąż wymagają i przez najbliższych kilka, kilkanaście lat nadal będą wymagały odnawiania i starannego utrzymywania.

I żeby była pełna jasność. Mniejszy mam żal o nietrafioną opinię. Mam żal o to, że taką opinią naraziliście na utratę szacunku i powagi sąd, oskarżyciela, adwokata. A niektórzy w tej chwili usiłują wciągnąć do sprawy autorytet najwyższego urzędu w Rzeczpospolitej. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Mam nadzieję, że tak, jak znaleziono szybko bardzo rozsądne rozwiązanie tymczasowe, tak znajdzie się rozwiązanie trwałe, nie angażujące Prezydenta Rzeczpospolitej, ale również nie krzywdzące „człowieka prostego”, nawet, jeśli nie do końca postępował zgodnie z przyjętymi normami.

Radosław Agatowski opuszcza Śledczy w Koszalinie

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika