Walka o Biedronkę, czyli lobbyści w Sierakowicach
To już prawdziwa wojna. O możliwość wybudowania tu Biedronki portugalski koncern walczy od lat. Teraz do gry wkroczyli lobbyści i wojewoda. Mowa o kaszubskiej gminie Sierakowice, która jest prawdopodobnie jedyną miejscowością, która zachodnim koncernom głośno powiedziała „nie”.
Władze wiejskiej gminy Sierakowice, zgodnie w wolą i oczekiwaniami lokalnej społeczności, konsekwentnie realizują politykę promującą polskich przedsiębiorców i polski kapitał. Powstają tu domy handlowe rodzimych przedsiębiorców, restauracje, sklepiki i stragany. Gmina rozwija się błyskawicznie, przynosząc spore dochody także gminnemu budżetowi. Sierakowice to obecnie jedna z najbogatszych polskich gmin. Okazuje się zatem, że bogacić można się skutecznie prawie wyłącznie w oparciu o polski kapitał.
Ostatnio otwarto jednak niewielki chiński sklep prowadzony przez spółkę założoną przez Chińczyków. Czy może to oznaczać zmianę polityki władz gminy? Trudno dziś wyrokować.
Wiadomo jednak, że od lat do gminy próbuje wkroczyć Biedronka ze swoimi dyskontami. Problem w tym, że władze gminy nie chcą się na to zgodzić, przewidując, że wejście na lokalny rynek zachodniego koncernu może oznaczać śmierć rodzimych biznesów i zamknięcie wielu mniejszych sklepików.
– Biedronka to byłby nasz koniec – mówią zgodnie sierakowiccy handlarze. – Co ważne, nasze ceny wcale nie są wyższe niż te obowiązujące w dyskontach Biedronka. Często jest wręcz odwrotnie. „Polskie” wcale nie oznacza „droższe”.
Podobnie myślą mieszkańcy, choć wśród niektórych z nich swoją szansę zauważyli lobbyści działający na rzecz wdrożenia nowej inwestycji. Celem działania lobbystów jest wzbudzenie w lokalnej społeczności przekonania, że dzięki nowemu dyskontowi będą płacić mniej za zakupy.
– Od jakiegoś czasu na terenie gminy zaczęli pojawiać się obcy ludzie, którzy próbują rozmawiać z mieszkańcami na temat budowy Biedronki – słyszymy od miejscowych. – Opowiadają, że w innych gminach ludzie są bardzo zadowoleni z zachodnich sklepów, że to droga do rozwoju, podają wyliczenia, ceny itp. Sugerują też, że Biedronka i tak tu powstanie i to już niebawem.
W ten sposób wśród mieszkańców pojawiają się plotki, dyskusje i coraz większe wątpliwości. Marketing szeptany połączony z działalnością lobbingową.
Władze gminy są jednak nieugięte i wiele wskazuje na to, że są również gotowe zrobić wszystko, aby chronić polski kapitał i polskich przedsiębiorców, widząc w nim największą wartość. Od lat skutecznie udowadniają, że polskie wcale nie jest gorsze od niemieckiego czy portugalskiego, a wszechobecna w Polsce Biedronka już dawno przestała być tak atrakcyjna jak kilkanaście lat temu, gdy na nasz rynek dopiero wkraczała.
Póki co, my nadajemy Gminie Sierakowice, w naszym mniemaniu zaszczytny tytuł: „Gmina wolna od Biedronki”. I dołączamy gratulacje.
lobbystów powinni powiesić bo to scorwysyny kolaboranci