Muzyka do rzeczy, czyli trójmiejski zespół Ad Rem
Poprzedni zespół z którym rozmawiałem, grał dość specyficzny rodzaj muzyki nie nadający się na każde ucho. Czas jednak pokazać trochę trójmiejskiego rocka tworzonego przez członków grupy Ad Rem.
Maciej Nowotnik: Kto wpadł na pomysł, aby założyć zespół?
Mateo: Dawno, dawno, dawno temu…
Kamil: Zespół założyli Tadek Bartek i Ficu.
Tadek: Przed Ad Rem’em istniało kilka projektów utworzonych przeze mnie oraz Fica/Barta – „projekt” to w sumie za duże słowo, bardziej zgrywaliśmy się szukając w międzyczasie ludzi do zespołu. Po dłuższym czasie i kilku roszadach w składzie udało nam się dotrzeć do obecnego składu, ale pierwszy pomysł Ad Remu narodził się w naszych trzech głowach.
Bartek: Razem z Tadkiem graliśmy w gimnazjum na różnych imprezach szkolnych, a w liceum bardzo zależało mi żeby założyć zespół. Jednocześnie Ficu, kumpel Tadka, też chciał się zabrać za muzykę na poważnie. Wtedy postanowiliśmy razem grać i tak powstał trzon naszego zespołu.
M.N: Skąd pomysł na jego nazwę? Czy jest to jakiś skrót?
B: Nazwa powstała spontanicznie, mieliśmy już kilka kawałków i potrzebowaliśmy nazwy. Były bębniarz, stwierdził że gramy bez zbędnych bzdetów, do rzeczy, po prostu Ad Rem.
T: Nie przywiązywaliśmy większej uwagi do nazwy gdy ją wymyślaliśmy – miała być prosta, łatwa do zapamiętania i nie brzmieć zbyt tandetnie czy wzniośle. I tak przyszło łacińskie „Ad Rem”, czyli „do rzeczy” – w pewnym stopniu opisywało to początkowo świetnie prosperującą pracę nad materiałem, który szedł niemal błyskawicznie – rzetelnie i 'do rzeczy’.
M.N: Jak długo gracie?
T: Ad rem istnieje 3-4 lata, ale w obecnym, najbardziej aktualnym składzie w którym gramy, koncertujemy oraz (od niedawna) nagrywamy istnieje niemal równo 2 lata
K: Tak , w obecnym składzie gramy od lutego 2011 roku. Wtedy doszedłem do zespołu i zaczęliśmy tworzyć własny styl.
M.N: Czy macie w planach wydanie płyty?
M: Give me money and I’ll give you rock’n roll.
B: Oczywiście, jak znajdą się sponsorzy.
K: Tak, jest to jeden z naszych celów, jednak wydanie płyt jest dosyć kosztowne. Staramy się małymi krokami zrealizować ten cel.
T: Pieniądze, pieniądze, pieniądze – o nie wszystko się rozbija. W najbliższym czasie (na przestrzeni kilku dni) wydajemy pierwszego singla a w wakacje planujemy nagrywanie debiutanckiej EP – na płytę przyjdzie jeszcze poczekać.
M.N : Jak często występujecie?
T: Na tyle często na ile pozwoli nam czas – w wakacje staramy się jak najczęściej (4-5 w miesiącu), ale w pozostałym okresie czasu częstotliwość znacznie spada – niestety, studia porządnie dają w kość dodatkowo pracujemy nad nowym materiałem, dlatego przez najbliższy okres będziemy pewnie 'cicho’
M: Dokładnie, ludzie lubią usłyszeć zespół który ma ta świeżość nowego materiału. Kilka zespołów z naszego obrębu przekonało się że granie kilku koncertów w miesiącu to strzał w kolano. Dlaczego strzał w kolano? Odgrywanie tej samej sztuki dość często staje się przewidywalne, widz / odbiorca lubi zobaczyć coś nowego i coś czego się nie spodziewa.
M.N: Czy macie w planach udział w jakimś większym wydarzeniu? Festiwalu na przykład?
T: Tak, planujemy zmniejszyć częstotliwość koncertowania w lokalach i przekierować siły na większe eventy – o ile nam się to oczywiście uda.
K: Rozsyłamy nasz materiał na przeglądy i czekamy na odpowiedzi. Braliśmy już udział w paru tego typu wydarzeniach i wspominamy je bardzo pozytywnie.
M: Fakt, mamy parę większych przeglądów na oku, ale co z tego wyjdzie? Mamy ciekawego singla, sporo nowego materiału którego dotychczas nie graliśmy nigdzie. Czas pokaże.