Wimbledon: to nie był pomyślny turniej dla Polaków
Zakończył się już trzeci i przedostatni wielkoszlemowy turniej w obecnym sezonie. Tegoroczny Wimbledon w wykonaniu Polaków można uznać za nieudany, mimo że po raz pierwszy w historii w tak prestiżowej imprezie wystąpiło dwanaścioro naszych rodaków. W poprzedniej edycji Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz walczyli o grę w finale, a Łukasz Kubot dotarł do ćwierćfinału. W ostatniej zaś żadnemu z reprezentantów Biało-Czerwonych nie udało się awansować nawet do 1/4.
Wśród mężczyzn w grze pojedynczej w zakończonym w niedzielę Wimbledonie najlepszy okazał się Serb Novak Djoković. To jego drugi triumf w Wimledonie. Wcześniej wygrywał ten turniej w 2011 roku, a w zeszłym przegrał w finale. W sumie Djoković ma na koncie siedem zwycięstw wielkoszlemowych. Najlepsza w grze pojedynczej kobiet okazała się Czeszka Petra Kvitova. Wimbledon wygrała po raz drugi (przedtem w 2011 r.). W pozostałych zawodach w grze podwójnej zwyciężyli bracia Bryanowie ze Stanów Zjednoczonych oraz Włoszki Sara Errani i Roberta Vinci. Ponadto rozgrywki mikstowe wygrała para serbsko-australijska Nestor Zimonjić i Samantha Stosur.
Polacy w tym roku rozczarowali. Przede wszystkim A. Radwańska i Janowicz. Oboje stracili sporo punktów w związku z dużo słabszym wynikiem w porównaniu do poprzedniego roku.
Radwańska (Agnieszka) doszła jedynie do IV rundy. Pierwsze trzy rundy przeszła błyskawicznie. Każdy z tych meczów wygrywała w niecałą godzinę i dwukrotnie zwyciężała sety do zera. W IV rundzie musiała uznać wyższość Jekateriny Makarowej z Rosji (3:6, 0:6). Polka była bezradna w tym pojedynku. Raczej nikt nie spodziewał się tak mizernej postawy 25-letniej krakowianki. W poprzednich dwóch edycjach najlepsza polska tenisistka zanotował finał i półfinał.
Debiut w Wimbledonie zaliczyła Paula Kania. Polka wygrała trzy spotkania w kwalifikacjach i tym samym mogła wziąć udział w turnieju głównym. Kania, co prawda, została wyeliminowana już na starcie zawodów, ale jej przeciwniczka rozstawiona z numerem 2, Chinka Na Li, musiała się sporo natrudzić, żeby awansować (5:7, 2:6). W eliminacjach nie powiodło się drugiej naszej rodaczce, Magdzie Linette, która odpadła już po pierwszym występie.
Tak samo jak Kania w I rundzie porażki doznały Katarzyna Piter i Urszula Radwańska. Obie rozegrały po dwa sety. Poza tym Piter wystąpiła jeszcze w deblu i również przegrała na starcie. W deblu wzięły udział także Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska. Ta pierwsza dotarła do II rundy debla, druga natomiast odpadła w I rundzie zarówno debla, jak i miksta.
Janowicz swój udział w Wimledonie zakończył w III rundzie. Łodzianin za każdym razem rozgrywał pięć setów. W zeszłorocznej edycji znalazł się w półfinale, dlatego stracił mnóstwo punktów i spadł o wiele miejsc w rankingu.
Kubot pożegnał się z singlem na tym samym etapie, co jego ww. rodak, z tym że rywalizował jeszcze w deblu. Wydawało się, że w grze podwójnej zanotuje lepszy wynik, jednak odpadł już po drugim spotkaniu.
Jeden pojedynek zaliczyli tylko Michał Przysiężny i Mariusz Fyrstenberg. Z kolei Marcin Matkowski dotarł do III rundy. Tomasz Bednarek wystąpił w dwóch konkurencjach: w deblu odpadł w I rundzie, w mikście w II.