W Syrii nadal trwa wojna domowa. Giną ludzie. Media o tym milczą…
Arabska wiosna była porównywana do Wiosny Ludów. Niestety, nie wszędzie przyniosła oczekiwany efekt. Przykładem chociażby jest Syria, w której nadal trwa wewnętrzny konflikt polityczny. Nie widać końca kryzysu. Czy świat boi się zareagować?
Syria stała się nagle czarną dziurą dla mediów. Mainstream zapomniał, że w Syrii nadal trwa wojna domowa, że Baszar Al-Asad nie zamierza ustąpić pomimo krwawej rewolucji. Około 100 – 150 tysięcy osób zostało zabitych. Nikogo to chyba już nie interesuje.
Takie liczby wywierają jakiekolwiek wrażenie na małym odsetku społeczeństwa. Co dalej? Czy może dojść do czarnego scenariusza? Czy jest wśród nas jakiś śmiałek, który odważyłby się go naszkicować?
Syryjczycy tak jak Ukraińcy zapragnęli wolności. Można zadać pytanie: Czy wcześniej nie mieli takiego pragnienia? Odpowiedź wydaje się prosta. Każdy z nas je posiada, ale są osoby, którym ono mocno przeszkadza, są osoby, które niekiedy posuwają się do krwawych środków perswazji.
Śmierć w Syrii jest odmieniana przez wszystkie przypadki. Widać po statystykach, jakie zebrała żniwo. 2 mln ludzi uciekło stamtąd w poszukiwaniu lepszego życia. Jest to chyba najbardziej polityczny krwawy kryzys wewnętrzny w XXI w.
Śmierć jest czymś oswojonym przez media informacyjno-mainstreamowe, co chwilę w serwisach przewija się ten rzeczownik np. w wypadku samochodowym zginęło 6 osób, 4 zostały ranne… Informacja trwa bardzo krótko, po czym szybki komentarz i temat się urywa. Jakby go nie było. Telewizja jest po prostu oswojona ze śmiercią. Zdjęcia robione nieboszczykom, kto kiedyś o tym w ogóle by pomyślał, dziś praktycznie w co drugim serwisie informacyjnym pokazywane jest zdjęcie szczątków samochodu (…).