Marek Galiński- anioł i diabeł
Dzisiaj w nocy w tragicznym wypadku samochodowym zginął najbardziej utytułowany polski kolarz- Marek Galiński. Miał 39 lat. Pozostawił żonę i dwie córki. Co osiągnął i jaki był „diabeł”?
Marek Galiński urodził się 1 sierpnia 1974 r. w Opocznie. Kolarstwo zaczął uprawiać w wieku 16 lat. Zaczynał od przełajów, wkrótce jednak przekwalifikował się na kolarstwo górskie. Swoją karierę rozpoczynał w START Tomaszów Mazowiecki, później kontynuował ją w LKS Optex Opoczno. Jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich kolarzy górskich. Dziewięciokrotny mistrz Polski Cross Country (2000,2004-2011) i czterokrotny w maratonie MTB (2006-2007,2009-2010), dziesięciokrotny zwycięzca klasyfikacji generalnej Grand Prix MTB, trzeci zawodnik mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym, czterokrotny uczestnik Igrzysk Olimpijskich (Atlanta, Sydney, Ateny, Pekin), wielokrotny uczestnik Mistrzostw Świata i Europy. Po zakończeniu kariery zawodniczej podjął się pracy z młodymi zawodnikami. W 2012 roku do Londynu pojechał już jako trener kobiecej reprezentacji Polski, ostatnio prowadził rosyjską reprezentację.
We wspomnieniach współpracowników i przyjaciół pozostanie na zawsze jako energiczny, miły i serdeczny człowiek. Profesjonalistą, dla którego znaczenie miał każdy szczegół. Dzięki swojej szybkiej jeździe nazywany „diabeł”, lecz on sam był jak anioł.
Marek Galiński to ikona polskiego kolarstwa górskiego. Z nim wiążą się początki tej dyscypliny w naszym kraju. Miał przed sobą wielką przyszłość jako trener i menedżer. Był naszym jedynym przedstawicielem w komisji UCI ds. kolarstwa górskiego. Podobał mi się jego profesjonalizm, mógł zrobić bardzo wiele dla rozwoju dyscypliny. Ponieśliśmy wielką stratę R11; mówił były kolarz Czesław Lang.
Natomiast sam Galiński w wywiadach powtarzał „rower to moja pasja, to moje profesjonalne hobby”. Marek Galiński był szczęściarzem, bo swoją pasję wykonywał zawodowo i umiał do niej zarazić innych, młodych zawodników.
Można powtórzyć słowa za Kornelem Osickim, zdobywcy Pucharu Polski MTB „ Kolarstwo górskie w Polsce straciło wielką postać”.