Sławonir Nowak – jedna z twarzy Platformy Obywatelskiej przyjął obywatelstwo Ukrainy. Pozornie jest to wydarzenie całkiem błahe, ale tylko pozornie…

Sławomir Nowak (Fot. slawomirnowak.pl)

Informacja o tym, że Nowak przyjął obywatelstwo Ukrainy pojawiła się w mediach wczoraj wieczorem i brzmiała dość zaskakująco. Potwierdził ją Wołodymyr Omelan, minister infrastruktury Ukrainy.

Przyjęcie obywatelstwa innego kraju jest jasną deklaracją, która zawiera się w jednym zdaniu: „Ja Sławomir Nowak oświadczam, że od teraz jestem obywatelem Ukrainy”.

Na uwagę zasługuje ironiczny komentarz Nowaka, który pojawił się na Twitterze i brzmi:

„Przerwę męczarnie prawdziwych patriotów polskich. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałem czasu. Nie zrzekłem się polskiego obywatelstwa!”

Mamy zatem prawdziwego obywatela świata – Polaka i Ukraińca w jednym. Trudno sobie to wyobrazić, a bardzo popularne zwłaszcza w USA hasło „podwójne obywatelstwo”, brzmi po prostu dziwacznie i sztucznie. Można być albo Polakiem, albo Amerykaninem, albo Ukraińcem. Tylko tyle i aż tyle.

Możemy się domyślać, że obywatelstwo Ukrainy było Nowakowi potrzebne było sprawniejszego funkcjonowania w ukraińskiej przestrzeni gospodarczej. Ale z drugiej strony, jeśli Nowak jest to tak „znakomitym fachowcem” za jakiego się podaje, mógł swoją „fachową wiedzę” przekazywać Ukraińcom także jako Polak. Wiedza i umiejętności nie mają przecież narodowości… A może z tą fachowością Nowaka nie jest do końca tak, jak to przez lata podawały niektóre media?

Przyjęcie obywatelstwa innego kraju to oczywiście akt symboliczny, ale symbolika, zwłaszcza dla Polaków, od zawsze miała ogromne znaczenie. Stąd tak duża wartość biało-czerwonych barw i polskiego godła, które miały wielką wagę zwłaszcza w trudnych i dramatycznych dla Polskich czasach, których przecież historia nam nie szczędziła.

Pisanie o tym, że w czasie wojny za jakiekolwiek polskie symbole można było zginąć i wielu Polaków ginęło – w kontekście postawy Sławomira Nowaka chyba nie ma sensu…