Debata o służbie zdrowia. Na czym polega patologia systemu? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 10.10.2012

Debata o służbie zdrowia. Na czym polega patologia systemu?

”Większość szpitali powiatowych funkcjonuje już jako spółki prawa handlowego. Podstawową patologią tego przeobrażenia jest uznawanie efektywności finansowej za wyłączny cel działalności i jedyny pozytywny miernik funkcjonowania” – pisze do nas pan Krzysztof, lekarz ze szpitala specjalistycznego.

Szpitalna sala chorych. (Fot. Tomasz Sienicki)

„Nie mają znaczenia efekty leczenia pacjentów, nie mają znaczenia kompetencje lekarzy, im słabszy lekarz tym lepiej, bo tańszy. Badania diagnostyczne i działania terapeutyczne ogranicza się do skandalicznego minimum.

Pacjenci wymagający diagnostyki i leczenia szpitalnego nie są przyjmowani do placówek, ponieważ diagnostyka i leczenie są drogie. Przedkłada się ekonomię nad dobro pacjenta i autonomię działalności lekarza.

Lekarz pracujący w przedsiębiorstwie nie ma myśleć o pacjencie ale o wyniku finansowym szpitala.

Przykładów patologicznych zjawisk w szpitalach są tysiące.

Jestem lekarzem pracującym w dużym szpitalu specjalistycznym w dużej aglomeracji, szpital ma jeszcze status placówki publicznej. Ostatnio przyjmowałem w SOR pacjentkę, która w desperacji przyjechała z oddalonego o ok. 50 km miasta powiatowego, ponieważ nie znalazła tam należytej pomocy, zarówno w NZOZ jak i ze strony szpitala, od kilku tygodni leczona objawowo pigułkami przeciwbólowymi. Problem medyczny był ( i jest poważny ), pacjentka z postępującą utratą masy ciała, uogólnionym zapaleniem wielostawowym, anemią i wtórną depresją, została uznana za intruza systemu, w którym liczy się wynik finansowy placówki!

Uczynienie z medycyny przedmiotu rynkowego jest działaniem prowadzącym do wyeliminowania z systemu ludzi przewlekle i poważnie chorujących.

Dla osób z Urzędu Marszałkowskiego i innych Instytucji Państwowych z pewnością nie zabraknie właściwych świadczeń, które otrzymają tak zwanym „innym wejściem”.
Komercjalizacja opieki zdrowotnej jest ewenementem polskim, który prowadzi do dramatycznego obniżenia jakości świadczeń w zamian za dobre wyniki finansowe. Obecne przeobrażenia , które postępują pod wpływem skandalicznych presji ze strony władz, mają tylko jeden cel: utrzymać wynik finansowy in plus.

Proszę pamiętać, że tych przeobrażeń dokonują ludzie, którzy są urzędnikami, nie mający wrażliwości humanistycznej i uważający pieniądz za jedyną wartość systemu. Będą natomiast w oficjalnej propagandzie wmawiać społeczeństwu, że to dla ich dobra” – kończy komentarz pan Krzysztof, lekarz i jednocześnie nasz Czytelnik.

Szpital spółka z o.o. – komentarz publicysty Gazety Bałtyckiej

My też uważamy, że placówki zdrowia nie mogą być spółkami prawa handlowego.

Te ostatnie mają za zadanie przynosić zysk właścicielom (udziałowcom, akcjonariuszom itp.) W dodatku zarządy, które nie będą działały dla pomnożenia zysku (nie będą działały dla dobra spółki) mogą, na podstawie tego samego prawa handlowego, odpowiadać w trybie karnym.

Wydaje się, że przy naszym, skomplikowanym systemie podatkowym, da się im dopisać także przestępstwa karno – skarbowe (bo zawsze można starać się udowodnić, że nie dość, że nie działali dla dobra kierowanej spółki, to jeszcze robili to w celu „obejścia” systemu podatkowego.

W takiej sytuacji szpitala onkologicznego (albo np. kardiologicznego) sp. z o. o., działając w interesie spółki, powinien jak najszybciej przekształcić go w instytut medycyny estetycznej. Koszty zmaleją, wpływy wzrosną, biznes się rozkręci, a naprawdę chorzy …. (tak, tu pozostawię trzy kropki).

Pytanie brzmi: komu z rządzących i jak wykrzyczeć tę prawdę, żeby zechciał ją usłyszeć.

Dalecy jesteśmy od demagogii, ale coraz bliżej jesteśmy zrozumienia tych, którzy mówią o eksterminacji społeczeństwa polskiego.

Zdajemy sobie sprawę, że w chwili obecnej trudno znaleźć dobrą formułę działania placówki zdrowia. Nie ma formy prawnej innej, niż spółki prawa handlowego. Ale może wobec tego nie należy zaczynać od końca, i przekształcać szpitali w spółki. Może należy najpierw, zgodnie z logiką, stworzyć twór prawny niekoniecznie nastawiony na zysk, a działający w sposób rozumny gospodarczo (np. „spółka medyczna”), a dopiero potem kwalifikować do tej kategorii istniejące podmioty.

Ale to wymaga:

  • Twórczego, kreatywnego podejścia do zagadnienia. (Nie można wzorować się na „sprawdzonych”, niemieckich lub amerykańskich wzorach).
  • Pewnego, np. rocznego, okresu wytężonej pracy, w tym także intelektualnej. Nie byłoby wówczas okazji do występów np. w TV, a „parcie na szkło” jest jak dotąd chorobą nieuleczalną niektórych środowisk.

I co najważniejsze, nie wiadomo, w jaki sposób w tym trudnym okresie „robić swoje interesy”. Wszak „nieznane” w biznesie może wprawdzie przynieść sławę i chwałę, ale może także nie przynieść oczekiwanych dochodów.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. Marek pisze:

    Witam
    Patologia systemu polega na prostej zasadzie , jak sądzisz nie możesz bronić . Lekarz na etacie za publiczne pieniądze przyjmuje prywatnie ? Zgroza aż ciarki przechodzą po plecach.
    Prokurator nie ma kancelarii prawniczej , a policjant firmy ochroniarskiej . Jak to się nie zmieni to nie będzie dobrze .

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>