Radwańska wystawiła telewizji TVN czerwoną kartkę. Słusznie?
Agnieszka Radwańska ogłosiła, że telewizja TVN ma u niej „dożywotnią czerwoną kartkę” i przedstawiciele tej stacji nie będą wpuszczani na konferencje prasowe z jej udziałem.
Przyczyną miała być manipulacja i wyrwanie z kontekstu wypowiedzi tenisistki, które, jak twierdzi, miało stworzyć „efektowny, negatywny i nieprawdziwy” wydźwięk.
Decyzja z marketingowego punktu widzenia pewnie błędna, jednak bardzo wymowna. Coś w tym jest, bo do telewizji TVN, a zwłaszcza TVN24 można mieć ogromne zastrzeżenia m.in. pod względem rzetelności i obiektywizmu, które często przegrywają z wyścigiem za tanią sensacją.
W mojej ocenie od dawna jesteśmy świadkami tworzenia się negatywnych dziennikarskich symboli, które roboczo nazywam „dziennikarstwem tvn-owskim”, „programami typu Uwaga”, „programami typu Rozmowy w Toku”, czyli ogólnie czegoś, co rażąco odbiega od przyjętych i obowiązujących standardów dziennikarskich, czego celem jest wygenerowanie sensacji i wzbudzenie u widza emocji – najczęściej z wykorzystaniem wyjątkowo prymitywnych metod.