Refleksja majówkowa: brakuje w Polsce śmietników | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 29.04.2012

Refleksja majówkowa: brakuje w Polsce śmietników

Wyjechałem. Na majówkę. Planowałem na trzy dni. Już dojeżdżając do miejscowości, w której miałem zamieszkać przypomniałem sobie, że muszę parę rzeczy kupić.

Brakuje w Polsce śmietników.

Zatrzymałem się przed najbliższym sklepem, wybrałem stosowny towar (jakieś warzywka, chleb (ok. 1/2 l), coś tam jeszcze. Sympatyczna ekspedientka w wiejskim sklepiku uśmiechnęła się szeroko, policzyła należność, skasowała pieniądze, wydała resztę (nie pomyliła się) i z kasy fiskalnej.

Wyszedłem ze sklepu, rozejrzałem się i nie znalazłem kosza na śmieci (tak chciałem potraktować wspomniany przed chwilą paragon. Tuszę, że jego ekscelencja min. Jacek R. nie poczyta mi tego za złe).

Cóż, wsiadłem do samochodu i pojechałem dalej. Tym razem już bacznie rozglądając się za jakimś koszem. Przejechałem jeszcze ok. 12 km, przez co najmniej dwie wioski i miejscowość, która jest siedzibą gminy (nie wiem, czy jest to małe miasteczko, czy duża wieś, szacuję, że liczy ok. 6 tys. mieszkańców.) I przy głównej drodze ani jednego kosza na śmieci. Ani przy szkole, ani przy kościele, ani przy remizie strażackiej. I to wszystko na pięknych, majowych (w tym wypadku) Kaszubach.

Przypomniałem sobie, jak mniej więcej rok temu co drugi władca Rzeczpospolitej samorządnej przechwalał się, że już teraz nie będzie hołota wywozić śmieci do lasu, bo tam zainstalujemy kamery! Będziemy karać! Zaprowadzimy porządek! Znajdziemy winnych! I tak dalej, i w tym duchu.

A ja sobie myślę, że może by tak zamiast kamer, kar, mandatów, straszenia – postawić parę koszy na śmieci? Może nawet na rogatkach miejscowości wypoczynkowych całe pojemniki. Ja wiem. To kosztuje. A jak jeszcze głupi lud zacznie do nich wyrzucać śmieci, to trzeba je będzie opróżniać.

Ale mam wrażenie (chciałoby się powiedzieć, że nieodparte, graniczące z pewnością), że ustawienie tych pojemników, ich utrzymanie i opróżnianie jest trochę tańsze niż oczyszczanie lasów, instalowanie kamer, próby ścigania tych, którzy śmieci wywożą na dzikie wysypiska, nierzadko do lasu właśnie.

No, chyba że te wszystkie hasła o dbałości władców samorządnej Rzeczpospolitej o środowisko są tylko takie trochę wyborcze, takie „na niby”. Bo mój był jak najbardziej realny. I dopiero po powrocie do domu z majówki wyrzuciłem go do śmieci.

Swoją drogą gorące podziękowania należą się ministrowi Rostowskiemu. To „jego” pozwolił mi na tę krótką, majową refleksję. Tylko, czy taka ma być jego rola?

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika