Samo zwiększenie wieku emerytalnego to droga donikąd
Bez gruntownych zmian, za 10-20 lat czeka nas kolejne podniesienie wieku, później następne, bo znów pojawi się widmo bankructwa ZUS-u.
Czy ktoś zwrócił przez przypadek uwagę na to, że podniesienie wieku emerytalnego bez naprawy całego, niewydolnego i zgniłego systemu ubezpieczeń społecznych jest pozbawione sensu? To trochę tak, jakby dziurę chcieć zakleić gumą do żucia.
- A ile kosztuje utrzymanie wszystkich niepotrzebnych urzędników w ZUS?
- Ile kosztują ogromne budynki ZUS w samych centrach największych polskich miast?
- Ile kosztuje codzienna, tradycyjna korespondencja ZUS-u z obywatelami?
To tylko najprostsze pytania. Kwestia zarządzania pieniędzmi ze składek to już temat szerszy, ale bardzo istotny – choćby co zrobić, żeby wpłacane do systemu pieniądze lepiej na siebie zarabiały albo żeby w ogóle zarabiały…
Nikt o tym dziś nie chce mówić.
Obecnie sięgnięto po rozwiązanie najprostsze. Zwiększyć wiek emerytalny. To typowa polityczna fastryga albo właśnie wspomniana wcześniej guma do żucia…
Michał Lange