Młodość = mądrość? O serialu „Skin US”
Na serial „Skins US” trafiłem przypadkowo. Kiedy błądziłem jak zawsze po kanałach w swojej telewizji kablowej, potwierdziła się stara zasada „300 kanałów i nie ma co oglądać”. W jednej z telewizji muzycznych ujrzałem przepiękną dziewczynę, pijącą wódkę z tak zwanego „gwinta” . Oczarowała mnie od razu, więc patrzyłem w telewizor dosłownie osłupiony.
Serial ten jest amerykańską wersją odtwórczą, gdyż pierwowzorem kumpli (skins ang. Kumple) byli „Kumple” z Wielkiej Brytanii. Jak wiemy, gdy ktoś bierze się za przerabianie jakiś seriali efekt nie jest za ciekawy, lecz w tym przypadku jestem pozytywnie zaskoczony!
Fabuła oparta jest na przyjaźni ósemki amerykańskich nastolatków. Podoba mi się podział na odcinki, gdyż każdy z nich jest dedykowany imiennie dla jednego z nastolatków, jest to odcinek głównie o tej osobie, ale także o pozostałych. Tony, Stanley, Chris, Tea, Michele, Cadie, Abbud i Daisy nie są typowymi dla amerykańskich seriali nastolatkami uczącymi się w konserwatywnym college`u, lecz to bardzo wyzwoleni młodzieńcy.
W moim odczuciu wydaje im się, że są dojrzali, lecz z problemami nie radzą sobie jak osoby dorosłe. Narkotyki, seks czy alkohol to dla nich codzienność. Nie mają żadnych hamulców czy ograniczeń. Są wolni, tak wolni jak każdy z nas chciałby być w ich wieku. Pytanie czy ta grupa przyjaciół umie z tej wolności korzystać, tak by „dobra zabawa” nie zdominowała ich życia?
Każdy z nich jest na pewien sposób indywidualnością. Stąd w serialu pojawia się wątek toksycznej miłości pełnej zdrad, homoseksualizm, romansu ucznia z nauczycielką, seksu bez zobowiązań czy lekomanii. Jedno można stwierdzić na pewno: nikogo nie można przypisać do danego schematu! Abbud – młody muzułmanin jest imprezowym wesołym nastolatkiem, z kolei Tea (przepiękna dziewczyna, o której wspomniałem na początku recenzji) jest lesbijką.
Te różnice nie przeszkadzają im się przyjaźnić czy dobrze bawić ze sobą. Jeżeli mam porównywać grę aktorów w obu wersjach serialu, to moim zdaniem, najlepsza była Tea, może dlatego, że miała pierwowzór w UK, generalnie przyjemnie się na nią patrzyło, najgorszy był Stanley. Aktor jednej „tęskniącej za rozumem” miny. Tony, Daisy, Abbud, Michelle i Chris odtworzyli postacie z pierwowzor , lecz nie byli ich identycznymi kopiami. Jeżeli mam opisywać Cadie, no cóż nie za wiele o niej mogę powiedzieć, jej rola jest zupełnie nieciekawa, nie boję się rzec: „przezroczysta”. Cały sezon udaje chorobę psychiczną, by wyciągnąć leki od psychologów. Serial ten nie należy do gorszących, pokazuje jaka jest współczesna młodzież, jest też pewnego rodzaju przestrogą, z której możemy wyciągnąć wnioski lub się na niej wzorować. Sama prawda, bez lukru i wazeliny Przygotujcie się – będzie ostro!
Grzegorz Brzozowski