Życie na krawędzi – „Jack Strong”
Któregoś dnia moja mama rzuciła pomysł, poszłabym do kina. I rozpoczęła się burza mózgów. Komputer włączony, repertuar kina odnaleziony, sprawdzamy. Mamie w oczy rzuca się tytuł „Jack Strong”. Myślę sobie: O nie, tylko nie to! Film polityczno-historyczny? To nie dla mnie, wynudzę się.. Ale decyzja zapadła, rzecz jasna bez mojej aprobaty.
Podczas seansu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Film wciągnął mnie bez reszty, kolejne sceny wywierały ogromne wrażenie. Reżyser filmu Władysław Pasikowski (znany między innymi z filmów: „Pokłosie”, czy „Psy”), według mnie wykonał dobrą robotę. Dobrał genialną obsadę aktorską, która dodała „smaczku” przedstawianej historii. Marcin Dorociński odtwórca głównej roli – Ryszarda Kuklińskiego wypadł znakomicie, podobnie Patrick Wilson, grający agenta CIA. Bije ich jednak na głowę mistrzowska gra aktorska Olega Maslennikova, wcielającego się w rolę Kulikova, głównodowodzącego Wojskami Państw Stron Układu Warszawskiego. Na pochwałę zasługuje również młody aktor Piotr Nerlewski, wcielający się w postać Bogdana Kuklińskiego, który potrafił wczuć się w rolę buntownika.
Film opowiada historię Ryszarda Kuklińskiego, pułkownika ludowego Wojska Polskiego, który jako sztabowiec bierze udział w opracowywaniu planów nadchodzącej wojny między NATO a Układem Warszawskim. Szybko orientuje się, że w przypadku konfliktu, Polskę czeka atomowa zagłada. Nie widząc innego sposobu na powstrzymanie Sowietów, nawiązuje kontakt z Amerykanami i proponuje im współpracę wywiadowczą.. i tak staje się tajnym współpracownikiem CIA, o wymownym pseudonimie „Jack Strong”. Od tego momentu jego życie staje się zagrożone, co gorsza, zagrożenie to nie dotyczy tylko jego, ale całej rodziny. Jeden nieostrożny ruch może doprowadzić do tragedii. W jego życie wkrada się konspiracja i paraliżujący strach…
Chociaż historia życia Kuklińskiego jest powszechnie znana, akcja filmu zaskakuje i wciąga. Sceneria filmu dobrze oddaje klimat minionych lat. Z kina wyszłam pozytywnie zaskoczona. Film jest godny polecenia, kto jeszcze nie widział, to gorąco zachęcam do obejrzenia.
Joanna Wojciulewicz